Na gorąco

wiem, wszyscy mają już wyborów dość. Z drugiej strony, przynajmniej wokół mnie, wszyscy wciąż wyborami żyją. Pozwolę sobie zatem na kilka opinii…

  1. Rządy PiS, Samoobrony i LPR zmobilizowały wyborców. Polityka stała się znacznie ważniejszą “częścią” życia. Niestety, nie na płaszczyźnie merytorycznej (kogo dziś obchodzi dogłębne zastanawianie się nad aborcją, eutanazją, problemem wspierania nierentownych zakładów itp.), tylko na płaszczyźnie emocjonalnej (komuszki, mordercy, ZOMO, Kiszczaki, Układ, Zło, Szatani). To odbiera szansę na rozpoczęcie merytorycznej debaty
  2. PiS, wbrew zapewnieniom swoich przywódców i akolitów, nie utrzymał elektoratu. W poprzednich wyborach PiS zdobył 26,99%, w tych 32,16%. Jednak w tym samym czasie LPR straciło 6,67%. Nie wierzę, aby choćby jeden procent tych wyborców zagłosował na kogokolwiek poza PiS. Zatem PiS dostało 6,67% od LPR. Samoobrona straciła 9,87%. Część ich głosów przejęło PSL (ale nie wiele), część LiD. Jednak zdecydowana większość trafiła z pewnością do PiS. Zaryzykuję, że 70%, co daje 6,9%. Zatem od LPR i Samoobrony PiS dostaje 13.5%. Zgodnie z tą, najprostszą logiką, PiS straciło 8.33% głosów, i to lekko licząc – wszak LiD sumarycznie w zeszłych wyborach zdobył 17,6%, a w tych 13,2%. Reszta głosów prawdopodobnie dość równomiernie poszła na anty-PiS, czyli PO i na anty-liberalizm czyli PiS. (źródło danych – Wikipedia)
  3. PO musi wejść w koalicję z PSL. Szkoda, miałem nadzieję, że obędziemy się bez koalicji. Z drugiej strony, miłbym zaskoczeniem byłoby, gdyby Pawlak wypromował trochę Wolne Oprogramowanie. Wszak pisze o tym na blogu, i wygląda na to, że rozumie co pisze.
  4. Koalicja z PSL ma jeszcze tę zaletę, że przy całej wierze w PO, PSL jest partią znającą sytuację polskiej wsi. Jako, że wieś jest szczególnie niechętna PO, partner w postaci PSL “łagodzi” nastroje. A PSL w porównaniu z partnerem “wiejskim” poprzedniej koalicji to sama elegancja, szyk, kultura, elokwencja i poziom najwyższy możliwy.
  5. “Piątą władzą” nie zostaje Internet, lecz spin-doktorzy. Spece od psychomanipulacji tłumów, ludzie wyczuwający emocje, nastroje, dobierający co mówić i jak. Ludzie typu Kurski, Kamiński, Bielan… Nie przypadkiem Tusk co chwila wtrąca “naprawdę coś tam, ja naprawdę…” a Kaczyński “oczywiste jest, że…”. To Ci ludzie kręcą maszynką, to Ci ludzie w ślepym pędzie by w realiach mediów dotrzeć do wyborców zabijają merytoryczną dyskusję. To oni obmyślają jak zrobić, żeby każde zdanie było “kluczem”, który trafi na nagłówki gazet, zmieści się w 5 sekundach materiału w TV, będzie powtarzane przez ludzi na ulicach. To oni zabijają wszelką szansę na dyskusję w naszym kraju. Kto dziś odważy się poruszyć jakiś poważny temat? Kiedy natychmiast, mówiąc “warto by porozmawiać o aborcji” usłyszy “morderca”? Każdy ważny problem społeczny ma już swoje “hasło” przygotowane, a politycy są wyuczeni kiedy je mówić. Politycy nie muszą być inteligentni, błyskotliwi, szczerzy, otwarci na poglądy innych, mieć background filozoficzny i swoje poglądy. Oni mają wiedzieć kiedy coś krzyknąć aby uciąć zalążek niebezpiecznej debaty, którą mogliby przegrać. Spin doktorzy rządzą dziś mediami. Lewcia mówi, że LiD jest inny, ale to Kwaśniewskiego doradcą za jego prezydentury był sam Urban. Gratuluję. Chciałbym, aby teraz Tusk odciął się od spin doctorów. Aby jego doradcą został Bartoszewski.
  6. Dygresja. Nie, nie jestem “wyborcą PO”. Moim naturalnym wyborem powinno byc coś między PO a Demokraci.pl. Niestety Demokraci weszli w koalicje z SLD czego wybaczyć nie mogę. Przypominam, że PO to nadal partia konserwatywna społecznie, chrześcijańska. Jako społeczny liberał popierający aborcję, eutanazję, silny rozdział kościoła od państwa, związki homoseksualne itp., PO nie jest “moją” partią. Ale jest partią liberalną ekonomicznie, a to też mi bliskie, jest partią cywilizowaną, “oświeconą”, prozachodnią i współczesną. Mam nadzieję…
  7. Chciałbym, aby PO zdecydowało się na cholernie bolesne, cholernie mocne i cholernie potrzebne reformy gospodarcze. Już. Od zaraz. Mamy wzrost gospodarcz, który od polityków praktycznie nie zależy (był za PiS, będzie i za PO), zgadzam się z Balcerowiczem, że wykorzystać go należy do łagodzenia skutków tych reform, a nie przejadać. Póki jest wzrost, robić reformy.
  8. Tak, Balcerowicz byłby dobrym ministrem finansów. Tylko PO ma szansę go zgłosić i mam nadzieję, że odważy się na tak poważne reformy jakie on proponuje. Niestety byłoby to prezentem dla spin doctorów PiS i LiS, dlatego możliwe, że rozsądniej będzie postąpić za radą Chlebowskiego i wybrać eksperta, a nie polityka. Ten powinien zaś współpracować z Balcerowiczem. (dla tych, co wychowali się na socjalnej wizji Leppera na temat reform Balecerowicza – Wikipedia i Analiza)
  9. PO wykonało rzecz,o której wszyscy sądzili, że jej się nigdy nie uda. Odróżniła się i od PiS i od LiD. Choć obie strony straszyły, że po wyborach PO wpadnie w ramiona albo PiS albo LiD, że niczym się od nich nie różni, PO się różni. Jest partią prawicową, więc do LiDu jej STRASZNIE daleko. Jest partią liberalną, nowoczesną, obywatelską, więc do PiS też STRASZNIE daleko. Socjologowie dwa lata temu mówili, że dla PO nie ma elektoratu. Bo klasa średnia w Polsce nie istnieje. No to dziś już zaczyna istnieć, szkoda, że w tak ogromnej mierze Polska klasa średnia zaczyna istnieć na Wyspach Brytyjskich…
  10. Jeśli chodzi o lęk przed “zwolnieniami”. Jestem liberałem. Jeśli ktoś mi mówi, że “sprywatyzowana firma zwalnia 80% załogi”, to dla mnie oznacza to, że “upaństwowiona firma” utrzymywała na koszt podatnika 80% załogi niepotrzebnie. Produkowała więcej niż jej się to opłacało i tak dalej. Utrzymywała fikcję, która kosztowała. Nie zgadzam się aby cofać Polskę w miejscu, odbierać pieniądze na reformy i rozwój, po to, aby utrzymywać przy pracy ludzi, których praca jest nierentowna, nieopłacalna i bez sensowna. Górników, stoczniowców, zakłady niewiem jakie, które mają nadprodukcję, nadzatrudnienie. Wierzę, że firma prywatna optymalizuję skład załogi – rightsizing. Wierzę w wolny rynek kontrolowany w skali minimalnej. Nie wierzę w cokolwiek co jest “państwowe”, bo państwo nie daje rady w ekonomii. Komunizm próbował przez wiele lat, gospodarka kontrolowana kończyła się to nieodmiennie bankructwem kraju.
  11. Optymalnym dla mnie scenariuszem, byłoby teraz, gdyby PO udało się podnieść poziom polityki do takiego w którym nie ma miejsca dla Leppera, Giertycha, Kurskiego, Gosińskiego, Oleksego, Millera, Fotygi, Szczypińskiej, Macierewicz, Nelli Rokity… Żeby tak jak teraz, aby walczyć w wyborach wszystkie partie musiały zejść na poziom ustalony przez Samoobronę, LPR i PiS, to w następnych wszystkie partie musiały postawić na ludzi spokojnych, elokwentnych, tolerancyjnych, uśmiechniętnych, mówiących kilkoma językami, itd. To oznacza eliminację post-PZPRowskiej lewicy w LiD oraz katoparwicowej nacjonalistycznej części w PiS. Wówczas LiD powinien się podzielić – na lewicę, która powinna pozostać w sejmie, ale na marginesie – by pilnować najbiedniejszych przed machiną liczb i uspołeczniać państwo (tam powinna trafić socjalistyczna część PiS), oraz część liberalną gospodarczo i społecznie – Demokraci.pl. Ci z kolei powinni połączyć się z PO tworząc coś w rodzaju obozu “Demokratów”. Cywilizowana część PiS, o poglądach konserwatywnych społecznie, chorześcijańskich, tych którzy nie wierzą w ludzi ale w kontrolę nad nimi i pragną silnego aparatu władzy a nie kierunku “Nocnego Stróża” powinni tworzyć w PiS obóz Republikanów. PSL jako jedyny powinien pozostać tam gdzie jest. Wówczas mielibyśmy model 4 partii. Dwóch silnych bloków o poglądach dziś określanych jako “prawicowe” (wyłącznie ze względu na resentyment za komunizmem, który na szczęście mam nadzieję zanika) oraz dwie mniejsze, Socjalistów (ale nie tych co chcą rewolucji, tylko tych co chcą państwa socjalnego, ochronnego) na skraju, oraz PSL ze względu na silny odsetek ludzi na wsi w naszym kraju. Oczywiście o elementach typu “partie wokół ideii, a nie polityków”, “zerowy wpływ skrajnych populistów” itp. nie muszę pisać.
  12. Nie wierzę w tym parlamencie na jakąkolwiek debatę społeczną. PiS jest za silne i będzie tylko czekało, aby zacząć krzyczeć hasełka ucinające debaty (patrz pkt. 5). Ale liczę na reformy gospodarcze. Liczę, na usunięcie podatków, przepisów, ograniczeń. Liczę na ułatwienia w zakładaniu i prowadzeniu firm, kierunek podatku liniowego, dalszą prywatyzację (bez korupcji, ale szybką – zgodnie z logiką, że o własne każdy dba bardziej niż o “państwowe”).
  13. Mam nadzieję, że wyborcy PiS mile się rozczarują, że okaże się, że to o co oni walczą, nie musi być realizowane w sposób, który mnie napawa obrzydzeniem. Że PO to nie komuniści, że CBA nie zniknie, ale też nie będzie urządzało show na 4 dni przed wyborami z wynużeniami skorumpowanej pani dziwnie pasującymi do spotów wyborczych partii rządzącej, że lustrację można dokończyć nie grając teczkami i nie ujawniając ich w wybranej przez siebie kolejności, że polityke zagraniczną można prowadzić na uśmiechu, przyjacielsko, i może ją prowadzić ktoś pokroju pare klas wyższego od Fotygi. Że ludzie nie chcą zostawać na Wyspach i chcą wrócić do kraju. Że to wszystko można zrealizować, że korupcję można zwalczyć, i nie trzeba do tego dwóch małych frustratów z kompleksami, którzy nie rozumieją nowoczesnego świata.
  14. Jak pisałem dawno temu – zgadzam się z celami PiS, ale brzydzę się metodami ich osiągania. Nie wierzę, aby do normalności potrzebne było robienie z Leppera “premiera”. z Giertycha ministra edukacji, “kontrolowanie” mediów…
  15. Chciałbym, aby politykę można było prowadzić określając oponentów jako ludzi o innych poglądach, a nie “wrogów”, “kataklizmów dla Polski” itp. (to wymaga, aby na scenie byli ludzie, o odpowiednim poziomie kultury osobistej, wykształcenia i erudycji – W moim przekonaniu spora część PiS jest poniżej, a po drugie, aby Ci, którzy zostaną na scenie mieli odwage szanować przeciwnika wyborczego i uznać, że są uczciwi, dobrzy, mądrzy ludzie dla których jego poglądy bliższe od moich).
  16. Mam nadzieję, że PO odpolityczni media, nikt nigdy tego nie zrobił. Chciałbym, aby PO pokazało, że można. Aby tak żałosna pani jak Kruk nie musiała motać się między polityką a mediami, kłamiąc w co drugim zdaniu.
  17. Stawiam PO bardzo wysokie wymagania. Uproszczenie podatków, przepisów, obniżenie podatków, głębokie reformy gospodarcze, podniesienie poziomu dyskusji w sejmie, jednomandatowe okręgi wyborcze, kontynuacja walki z korupcją, ale bez wykorzystania służb do polityki, odpolitycznienie mediów, sprawna polityka zagraniczna, wykorzystanie środków unijnych, znaczne ograniczanie biurokracji, obniżka kosztów państwa, dobry rząd ekspertów. Współpraca z PiS, zwłaszcza w zakresie rozliczania przeszłości, lustracji, upamietniania historii Polski (vide: świetne muzeum Powstania Warszawskiego), współpraca z LiD przy cywilizowaniu Państwa, liberalizacji społecznej. Współpraca z PSL przy rozwoju wsi. Współpraca z Europą i USA. Mądre, spokojne, ale konsekwentne uświadamianie zachodu, że Rosja Putina jest zagrożeniem a nie partnerem. Bezwzględne rozliczanie się z wszelkimi podejrzeniami wewnątrz partii – tak – takie jak wyrzucenie pani Sawickiej. Szybkie wprowadzenie euro. Prywatyzacja. Silna stymulacja przedsiębiorczości jako remedium na bezrobocie. Uśmiech. Kultura osobista. I będę ich z tego wszystkiego rozliczał.

p.s. Ale nie liczę, aby Ci wyznawcy PiS to dostrzegli. Wszak już dziś czytałem, że “PO już się zaczeła kompromitować” – dla takiego człowieka nie ma raczej nadzieji na poprawę. On już zawsze będzie z kimś walczył. Zresztą Jarosław “Platformę Popiera Zabójca Popiełuszki” Kaczyński też… tylko, że to skrajności, i mam nadzieje, że na nowej scenie politycznej zaczną być nimi, a wiekszością będzie normalność, spokój, pozytywne emocje, nadzieja i energia.

na wybory…

Chciałem rządzić już, gdy miałem 12 lat. Premierem zamierzałem zostać mając lat 34, a skończyć rząd, mając lat 91. To byłby rok 2040. To jeszcze strasznie dużo czasu. (Wywiad dla Wprost, 15 stycznia 2007)

Głodówka to nie jest niezjedzenie kolacji. Jak będą w stanie głodu przez, dajmy na to, trzy dni czy dwa choćby, to wtedy będzie można mówić o głodówce. Na razie nie zjadły kolacji. To nikomu jeszcze nie zaszkodziło (O strajkujących pielęgniarkach, które podjęły głodówkę. Wtorek 26 czerwca 2007, „Sygnały dnia”, Program 1 PR)

Muszę przyznać, że Antoni Macierewicz wykonał swoje zadanie perfekcyjnie. Ci, którzy wątpili w jego uczciwość i rzetelność, widzą, jak bardzo się pomylili. (Wywiad dla Gazety Polskiej, nr 44,1 listopada 2006)

Nie będzie w Polsce dyktatury, i tylko ktoś bardzo głupi może wierzyć w tego rodzaju zagrożenie. (Przemówienie w Sejmie 17 lutego 2006)

Pani minister Fotyga pozostaje na swoim stanowisku. Wszystkie zarzuty wobec niej to jest wielkie ssanie z palca.

Robimy dla Polski dużo, bardzo dużo… aż trudno wymienić. (Fakty TVN)

W Polsce tak naprawdę wolnych mediów nie ma. Jest pewien układ i dziennikarze, których pozycja jest bardzo trudna. (Konferencja prasowa Jarosława Kaczyńskiego w Krakowie, 27 lutego 2005.)

Nasi przeciwnicy to strasznie mali ludzie, marni pod każdym względem – intelektualnym i moralnym. (podczas konferencji prasowej, 11 lipca 2007)

Ale Pan bez przerwy to samo, pan nie wytrzymuje, pan rozumie, że siła moich argumentów jest taka, że pan nie ma żadnych szans. (debata 1 października 2007)

Żadne krzyki nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne. (Expose premiera, 24.07.2006)


Tymczasem każdy, kto uważa się za nieomylnego, staje się w oczach innych albo śmieszny, albo groźny. (Władysław Bartoszewski, Październik 2007)

¡Hola de España!

Krótki status update…  Od 31 czerwca  przeniosłem się z warszawskiego Śródmieścia, na hiszpańskie plaże. Konkretnie, Dehesa de Campoamor, koło Alicante.

Ucze się hiszpańskiego, opalamna czarno i pracuję jako barman… robienie drinków… fajna zabawa 🙂

Sierpień też spędzę tutaj, jeszcze nie wiem na czym… na koniec sierpnia planujemy wyprawę do Barcelony, i we wrześniu już Polska (no, chyba, że coś wypadnie… ;)).

Brak mi czasu na bloga, a ciągle pare tematów czeka na spisanie. Eh, no tengo tiempo 😉

Alladyn, ZPAV, prawo…

Nie będę się rozpisywał. Na tematy technologiczne wole pisać na moim dzienniku, gdzie będę chciał opisać temat od strony technicznej. Na razie skupie się na aspekcie… hmm… ludzkim.

Kto nie zna sprawy, może poczytać na 7thGuardzie, u Vagli(i drugi) oraz na DI.

Tak. Jestem współautorem biblioteki Alladyn. Tak, razem z trzema przyjaciółmi pracowaliśmy nad tą biblioteką. Tak, do dziś utrzymujemy kontakt. To tyle z popularnych Q&A.

Kawałek historii ZPAV-Lipszyc z moim udziałem. Pierwszy skontaktował się ze mną dziennikarz z DI. Potem Jarek Lipszyc i Piotr Waglowski. Skonsultowaliśmy temat z Bartkiem Raciborskim z Alladyn Team i Rafałem Płatkiem z Cream Software.

Wszelkie dalsze ruchy staramy się robić bardzo ostrożnie, bo nie jest naszym celem szkodzenie komukolwiek, tylko wykazanie aspektu poruszanej tematyki. Dlatego formalnie nie robimy nic, odpowiadamy tylko na pytania i czekamy na otwartą, publiczną debatę. Tę jakiej zabrakło rok temu między społecznością a Gutek Film…

Na razie pozwolę sobie zacytować mój komentarz z 7ThGuarda, bo oddaje moje uczucia.

> > Nie wiem o zadnej sprzedanej licencji, ktora
> modyfikowalaby
> > warunki licencyjne pozwalajac na modyfikacje zrodel i
> jestem
> > pewien, ze taka licencja nie zostala sprzedana
> ZPAVowi.
>
> To nie można by ich, hmmm, pozwać?

Moze i mozna, ale po co? Zeby im udowodnic cos? Ze sie myla? Ze stoja na strazy chorych wypaczen slusznej idei? Ze zapedzili sie do tego stopnia, ze zgodnosc z wymyslonymi zalozeniami przeslania im konsekwencje tego dla spoleczenstwa informacyjnego?

Byc jak oni? Wole im dac dobry przyklad. Wole otworzyc zrodla Alladyna, a ZPAVowi udzielic licencji pozwalajacej na robienie wszystkiego. Pokazac, ze mozna myslec inaczej. Ze ich swiat, swiat restrykcji, sadow, walki, oskarzen, pomowien, swiat zawisci i doprowadzonego do skrajnosci pojmowania prawa wlasnosci nie jest jedynym. Ich smutny swiat ponurych panow w za ciasnych krawatach walczacych o swoje pensje nie dotyczy nas. Sa inne swiaty.
Pewnie nie tak bogate, ale za to usmiechniete…

Jestem kapitalistą. Tak jak jestem liberałem. Wierzę w wolność samoograniczającą się. I wierzę w kapitalizm samoograniczający się. Wierzę w synergię rozsądku i pragmatyzmu i wierzę, że w społeczeństwie stricte kapitalistycznym jest miejsce na banki czasu, wolne oprogramowanie, otwarte licencje, mp3, prawo do wykonywania tłumaczeń, youtube i dziennikarstwo obywatelskie.

Wierzę w ludzi

Witaj w strumieniu myśli…

To miejsce będzie osobiste. Moje.

Wchodząc tu zgadzasz się nie przyklejać mi żadnych łatek, żadnych tytułów, tutaj nie jestem powiązany z żadną firmą, uczelnią, projektem, niczym. Mam imię, nazwisko i myśli. Będę pisał głównie po polsku (category: english is for my foreign friends willing to track my personal blog) i wyłącznie o sprawach niezwiązanych z IT (chyba, że w danym temacie IT będzie tłem do rozważań filozoficznych, socjologicznych, psychologicznych etc.).

Od Ciebie, drogi czytelniku, oczekuje tolerancji, szacunku, kultury osobistej i odwagi by podpisać się imieniem i nazwiskiem.

Zapraszam 🙂

Facebox sux – do not EVER try it

No, I’m not going to try to calm down and simply “report” the “issue” to the facebox authors. I’m going to scream loud about how freakin bastards they are and how much do I hate what they just did to me.

So, the story is short, I received an invitation to facebox from a few of my colleagues and ignored it, but since I’m deeply interested in social networks, when I received another invitation from a friend of mine whom I didn’t see for long time, I decided to try it. Out of curiosity and to get a better feeling what’s up in the social net.

During the account configuration, there are 5 steps, of which step 3 is the most crucial, destructive and horrible.

So in step 3, you’re asked to give your Gmail address and password so that Facebox can reconnect you with your friends.
Natural reaction of my mind (and probably tens of other users) is that they want to cross check who of my Gmail contact is in Facebox already and create some kind of connection between me and those people. Easy. I like the idea. I also expect that Facebox will simply show a list of relations and allow me to choose which of those I want to connect with.

So, naive being as I am, I gave my pass (the procedure step is followed by the assurance that Facebox will use it ethically) and… few moments later I started receiving invitation to Facebox from Zbigniew Braniecki on all maillist I’m subscribed to, all my other emails I had in my Gmail book etc. At the same time, I’m sure that tons of my friends, co-workers and people on various mailing lists started receiving polish spam messages from ME, that invites them to Facebox.

How rude, how stupid, how countr-netiquette can they be more? It’s so cruel. I feel so stupid now, and I want to say a huge SORRY to all my contacts who just have been spammed by this facebox :/

I’m not sure if there’s any effective way to punish them for this, but I’d like to scream it loud – DO NOT TRY FACEBOX! – it’s a perfect example of the company I’d like to get rid from the market. It’s not a stupidity. It’s vandalism.

If you know the way to react in more serious ways – publishing info about how they act to bigger audience, or going with more formal steps to make them stop doing this – help me. I have energy to stop them.

P.S. Yes, if you received the same from Datrio or Honey, it’s still a SPAM!!!

P.P.S. I received a response from Facebox team to my email “it’s a bug and we’re working on a fix. We hope you’ll enjoy staying with us and promoting to your friends” – over my dead body…

P.P.P.S Honey and Michulk also blogged about their cases (very similar to mine)

Kraków – 10.03.2007

Siedzę właśnie w caffe Republika, na Brackiej, w Krakowie…

  • SFI 2007 – świetna organizacja. Nie byłem jeszcze na tak dobrze prowadzonej konferencji w Polsce. 20 osób w ścisłym sztabie, komunikacja bezprzewodowa między organizatorami, mocno trzymany rozkład jazdy, dobry sponsoring, działające WiFi(!!!), ciekawe tematy, organizacja hoteli, taksówek, jedzenia, pokoik dla obsługi i prelegentów, streaming, nagrania wideo, hostessy… Sporo jak na festiwa studencki organizowany przez koła naukowe, nie? Właściwie najbardziej brakowało mi… publiczności. Na widowni było ok 230-250 osób, a przy takiej organizacji spokojnie mogłoby być dwa razy więcej.
  • Galeria Krakowska jest absolutnie najochydniejszym, najbardziej niefunkcjonalnym, najbardziej chaotycznym, smutnym i niewpasowanym w styl miasta budynkiem jaki widziałem w życiu. To koszmar, który nie ma prawa istnienia. Łamie chyba wszystkie zasady jakie może, a niektóre elementy (jak wskazana przez Staszka lokalizacja tablicy informacyjnej w sposób możliwie najbardziej ukryty przed wchodzącymi) wskazują na wyrachowanie, i złośliwość autorów. Krakowianie – czemu na to pozwoliliście?
  • Picie w Krakowie jest czymś cudownym. Mógłbym przyjeżdzać do Krakowa choćby co tydzień i to tylko po to, aby uprawiać tzw. pub-crawling od rynku na kazimierz… eh… Warszawa może sie schować.
  • Piotrze, Rafale – słyszę Was… – potrzebuje chwilę czasu, zanim się pogodze z tym… 😉
  • Tłumaczę Bugzille 3.0 – jeśli chcesz pomóc, daj znać!
  • Gdyby kogoś z interesowały slajdy z mojej prelekcji – trudno mi oceniać samego siebie, ale miałem trudność ze złapaniem kontaktu emocjonalnego z widownią, bo siedziała daleko na b. dużej sali… wole miejsca gdzie moge łatwiej przełamywać bariary i współpracować z widownią… pure talking jest “suche”, no, ale oceniać mnie powinni słuchacze – jeśli im się podobało, to super!
  • Wedle obietnic na stronie powinny pojawić się też filmy z prelekcji, na razie nie ma…
  • W przyszłą niedziele na 4 dni lece do Helsinek, potem na kilka dni do Oslo… na razie nie mogę powiedzieć po co, ale chyba można się domyślić – nigdy nie mów “nigdy”, co? 😉
  • cały wiek nastoletni spędziłem zasłuchany w power/heavy metal – Iron Maiden, HammerFall, Manowar, Blind Guardian… grałem to w kapelach, słuchałem… razem z przyjaciółmi zawsze chcieliśmy pojechać na koncert Manowar. W środę jadę z Wawą do Czech spełnić młodzieńcze marzenie… Wy też się nigdy nie poddawajcie, choćby po najdłuższym czekaniu… to piękne uczucie