Na gorąco

wiem, wszyscy mają już wyborów dość. Z drugiej strony, przynajmniej wokół mnie, wszyscy wciąż wyborami żyją. Pozwolę sobie zatem na kilka opinii…

  1. Rządy PiS, Samoobrony i LPR zmobilizowały wyborców. Polityka stała się znacznie ważniejszą “częścią” życia. Niestety, nie na płaszczyźnie merytorycznej (kogo dziś obchodzi dogłębne zastanawianie się nad aborcją, eutanazją, problemem wspierania nierentownych zakładów itp.), tylko na płaszczyźnie emocjonalnej (komuszki, mordercy, ZOMO, Kiszczaki, Układ, Zło, Szatani). To odbiera szansę na rozpoczęcie merytorycznej debaty
  2. PiS, wbrew zapewnieniom swoich przywódców i akolitów, nie utrzymał elektoratu. W poprzednich wyborach PiS zdobył 26,99%, w tych 32,16%. Jednak w tym samym czasie LPR straciło 6,67%. Nie wierzę, aby choćby jeden procent tych wyborców zagłosował na kogokolwiek poza PiS. Zatem PiS dostało 6,67% od LPR. Samoobrona straciła 9,87%. Część ich głosów przejęło PSL (ale nie wiele), część LiD. Jednak zdecydowana większość trafiła z pewnością do PiS. Zaryzykuję, że 70%, co daje 6,9%. Zatem od LPR i Samoobrony PiS dostaje 13.5%. Zgodnie z tą, najprostszą logiką, PiS straciło 8.33% głosów, i to lekko licząc – wszak LiD sumarycznie w zeszłych wyborach zdobył 17,6%, a w tych 13,2%. Reszta głosów prawdopodobnie dość równomiernie poszła na anty-PiS, czyli PO i na anty-liberalizm czyli PiS. (źródło danych – Wikipedia)
  3. PO musi wejść w koalicję z PSL. Szkoda, miałem nadzieję, że obędziemy się bez koalicji. Z drugiej strony, miłbym zaskoczeniem byłoby, gdyby Pawlak wypromował trochę Wolne Oprogramowanie. Wszak pisze o tym na blogu, i wygląda na to, że rozumie co pisze.
  4. Koalicja z PSL ma jeszcze tę zaletę, że przy całej wierze w PO, PSL jest partią znającą sytuację polskiej wsi. Jako, że wieś jest szczególnie niechętna PO, partner w postaci PSL “łagodzi” nastroje. A PSL w porównaniu z partnerem “wiejskim” poprzedniej koalicji to sama elegancja, szyk, kultura, elokwencja i poziom najwyższy możliwy.
  5. “Piątą władzą” nie zostaje Internet, lecz spin-doktorzy. Spece od psychomanipulacji tłumów, ludzie wyczuwający emocje, nastroje, dobierający co mówić i jak. Ludzie typu Kurski, Kamiński, Bielan… Nie przypadkiem Tusk co chwila wtrąca “naprawdę coś tam, ja naprawdę…” a Kaczyński “oczywiste jest, że…”. To Ci ludzie kręcą maszynką, to Ci ludzie w ślepym pędzie by w realiach mediów dotrzeć do wyborców zabijają merytoryczną dyskusję. To oni obmyślają jak zrobić, żeby każde zdanie było “kluczem”, który trafi na nagłówki gazet, zmieści się w 5 sekundach materiału w TV, będzie powtarzane przez ludzi na ulicach. To oni zabijają wszelką szansę na dyskusję w naszym kraju. Kto dziś odważy się poruszyć jakiś poważny temat? Kiedy natychmiast, mówiąc “warto by porozmawiać o aborcji” usłyszy “morderca”? Każdy ważny problem społeczny ma już swoje “hasło” przygotowane, a politycy są wyuczeni kiedy je mówić. Politycy nie muszą być inteligentni, błyskotliwi, szczerzy, otwarci na poglądy innych, mieć background filozoficzny i swoje poglądy. Oni mają wiedzieć kiedy coś krzyknąć aby uciąć zalążek niebezpiecznej debaty, którą mogliby przegrać. Spin doktorzy rządzą dziś mediami. Lewcia mówi, że LiD jest inny, ale to Kwaśniewskiego doradcą za jego prezydentury był sam Urban. Gratuluję. Chciałbym, aby teraz Tusk odciął się od spin doctorów. Aby jego doradcą został Bartoszewski.
  6. Dygresja. Nie, nie jestem “wyborcą PO”. Moim naturalnym wyborem powinno byc coś między PO a Demokraci.pl. Niestety Demokraci weszli w koalicje z SLD czego wybaczyć nie mogę. Przypominam, że PO to nadal partia konserwatywna społecznie, chrześcijańska. Jako społeczny liberał popierający aborcję, eutanazję, silny rozdział kościoła od państwa, związki homoseksualne itp., PO nie jest “moją” partią. Ale jest partią liberalną ekonomicznie, a to też mi bliskie, jest partią cywilizowaną, “oświeconą”, prozachodnią i współczesną. Mam nadzieję…
  7. Chciałbym, aby PO zdecydowało się na cholernie bolesne, cholernie mocne i cholernie potrzebne reformy gospodarcze. Już. Od zaraz. Mamy wzrost gospodarcz, który od polityków praktycznie nie zależy (był za PiS, będzie i za PO), zgadzam się z Balcerowiczem, że wykorzystać go należy do łagodzenia skutków tych reform, a nie przejadać. Póki jest wzrost, robić reformy.
  8. Tak, Balcerowicz byłby dobrym ministrem finansów. Tylko PO ma szansę go zgłosić i mam nadzieję, że odważy się na tak poważne reformy jakie on proponuje. Niestety byłoby to prezentem dla spin doctorów PiS i LiS, dlatego możliwe, że rozsądniej będzie postąpić za radą Chlebowskiego i wybrać eksperta, a nie polityka. Ten powinien zaś współpracować z Balcerowiczem. (dla tych, co wychowali się na socjalnej wizji Leppera na temat reform Balecerowicza – Wikipedia i Analiza)
  9. PO wykonało rzecz,o której wszyscy sądzili, że jej się nigdy nie uda. Odróżniła się i od PiS i od LiD. Choć obie strony straszyły, że po wyborach PO wpadnie w ramiona albo PiS albo LiD, że niczym się od nich nie różni, PO się różni. Jest partią prawicową, więc do LiDu jej STRASZNIE daleko. Jest partią liberalną, nowoczesną, obywatelską, więc do PiS też STRASZNIE daleko. Socjologowie dwa lata temu mówili, że dla PO nie ma elektoratu. Bo klasa średnia w Polsce nie istnieje. No to dziś już zaczyna istnieć, szkoda, że w tak ogromnej mierze Polska klasa średnia zaczyna istnieć na Wyspach Brytyjskich…
  10. Jeśli chodzi o lęk przed “zwolnieniami”. Jestem liberałem. Jeśli ktoś mi mówi, że “sprywatyzowana firma zwalnia 80% załogi”, to dla mnie oznacza to, że “upaństwowiona firma” utrzymywała na koszt podatnika 80% załogi niepotrzebnie. Produkowała więcej niż jej się to opłacało i tak dalej. Utrzymywała fikcję, która kosztowała. Nie zgadzam się aby cofać Polskę w miejscu, odbierać pieniądze na reformy i rozwój, po to, aby utrzymywać przy pracy ludzi, których praca jest nierentowna, nieopłacalna i bez sensowna. Górników, stoczniowców, zakłady niewiem jakie, które mają nadprodukcję, nadzatrudnienie. Wierzę, że firma prywatna optymalizuję skład załogi – rightsizing. Wierzę w wolny rynek kontrolowany w skali minimalnej. Nie wierzę w cokolwiek co jest “państwowe”, bo państwo nie daje rady w ekonomii. Komunizm próbował przez wiele lat, gospodarka kontrolowana kończyła się to nieodmiennie bankructwem kraju.
  11. Optymalnym dla mnie scenariuszem, byłoby teraz, gdyby PO udało się podnieść poziom polityki do takiego w którym nie ma miejsca dla Leppera, Giertycha, Kurskiego, Gosińskiego, Oleksego, Millera, Fotygi, Szczypińskiej, Macierewicz, Nelli Rokity… Żeby tak jak teraz, aby walczyć w wyborach wszystkie partie musiały zejść na poziom ustalony przez Samoobronę, LPR i PiS, to w następnych wszystkie partie musiały postawić na ludzi spokojnych, elokwentnych, tolerancyjnych, uśmiechniętnych, mówiących kilkoma językami, itd. To oznacza eliminację post-PZPRowskiej lewicy w LiD oraz katoparwicowej nacjonalistycznej części w PiS. Wówczas LiD powinien się podzielić – na lewicę, która powinna pozostać w sejmie, ale na marginesie – by pilnować najbiedniejszych przed machiną liczb i uspołeczniać państwo (tam powinna trafić socjalistyczna część PiS), oraz część liberalną gospodarczo i społecznie – Demokraci.pl. Ci z kolei powinni połączyć się z PO tworząc coś w rodzaju obozu “Demokratów”. Cywilizowana część PiS, o poglądach konserwatywnych społecznie, chorześcijańskich, tych którzy nie wierzą w ludzi ale w kontrolę nad nimi i pragną silnego aparatu władzy a nie kierunku “Nocnego Stróża” powinni tworzyć w PiS obóz Republikanów. PSL jako jedyny powinien pozostać tam gdzie jest. Wówczas mielibyśmy model 4 partii. Dwóch silnych bloków o poglądach dziś określanych jako “prawicowe” (wyłącznie ze względu na resentyment za komunizmem, który na szczęście mam nadzieję zanika) oraz dwie mniejsze, Socjalistów (ale nie tych co chcą rewolucji, tylko tych co chcą państwa socjalnego, ochronnego) na skraju, oraz PSL ze względu na silny odsetek ludzi na wsi w naszym kraju. Oczywiście o elementach typu “partie wokół ideii, a nie polityków”, “zerowy wpływ skrajnych populistów” itp. nie muszę pisać.
  12. Nie wierzę w tym parlamencie na jakąkolwiek debatę społeczną. PiS jest za silne i będzie tylko czekało, aby zacząć krzyczeć hasełka ucinające debaty (patrz pkt. 5). Ale liczę na reformy gospodarcze. Liczę, na usunięcie podatków, przepisów, ograniczeń. Liczę na ułatwienia w zakładaniu i prowadzeniu firm, kierunek podatku liniowego, dalszą prywatyzację (bez korupcji, ale szybką – zgodnie z logiką, że o własne każdy dba bardziej niż o “państwowe”).
  13. Mam nadzieję, że wyborcy PiS mile się rozczarują, że okaże się, że to o co oni walczą, nie musi być realizowane w sposób, który mnie napawa obrzydzeniem. Że PO to nie komuniści, że CBA nie zniknie, ale też nie będzie urządzało show na 4 dni przed wyborami z wynużeniami skorumpowanej pani dziwnie pasującymi do spotów wyborczych partii rządzącej, że lustrację można dokończyć nie grając teczkami i nie ujawniając ich w wybranej przez siebie kolejności, że polityke zagraniczną można prowadzić na uśmiechu, przyjacielsko, i może ją prowadzić ktoś pokroju pare klas wyższego od Fotygi. Że ludzie nie chcą zostawać na Wyspach i chcą wrócić do kraju. Że to wszystko można zrealizować, że korupcję można zwalczyć, i nie trzeba do tego dwóch małych frustratów z kompleksami, którzy nie rozumieją nowoczesnego świata.
  14. Jak pisałem dawno temu – zgadzam się z celami PiS, ale brzydzę się metodami ich osiągania. Nie wierzę, aby do normalności potrzebne było robienie z Leppera “premiera”. z Giertycha ministra edukacji, “kontrolowanie” mediów…
  15. Chciałbym, aby politykę można było prowadzić określając oponentów jako ludzi o innych poglądach, a nie “wrogów”, “kataklizmów dla Polski” itp. (to wymaga, aby na scenie byli ludzie, o odpowiednim poziomie kultury osobistej, wykształcenia i erudycji – W moim przekonaniu spora część PiS jest poniżej, a po drugie, aby Ci, którzy zostaną na scenie mieli odwage szanować przeciwnika wyborczego i uznać, że są uczciwi, dobrzy, mądrzy ludzie dla których jego poglądy bliższe od moich).
  16. Mam nadzieję, że PO odpolityczni media, nikt nigdy tego nie zrobił. Chciałbym, aby PO pokazało, że można. Aby tak żałosna pani jak Kruk nie musiała motać się między polityką a mediami, kłamiąc w co drugim zdaniu.
  17. Stawiam PO bardzo wysokie wymagania. Uproszczenie podatków, przepisów, obniżenie podatków, głębokie reformy gospodarcze, podniesienie poziomu dyskusji w sejmie, jednomandatowe okręgi wyborcze, kontynuacja walki z korupcją, ale bez wykorzystania służb do polityki, odpolitycznienie mediów, sprawna polityka zagraniczna, wykorzystanie środków unijnych, znaczne ograniczanie biurokracji, obniżka kosztów państwa, dobry rząd ekspertów. Współpraca z PiS, zwłaszcza w zakresie rozliczania przeszłości, lustracji, upamietniania historii Polski (vide: świetne muzeum Powstania Warszawskiego), współpraca z LiD przy cywilizowaniu Państwa, liberalizacji społecznej. Współpraca z PSL przy rozwoju wsi. Współpraca z Europą i USA. Mądre, spokojne, ale konsekwentne uświadamianie zachodu, że Rosja Putina jest zagrożeniem a nie partnerem. Bezwzględne rozliczanie się z wszelkimi podejrzeniami wewnątrz partii – tak – takie jak wyrzucenie pani Sawickiej. Szybkie wprowadzenie euro. Prywatyzacja. Silna stymulacja przedsiębiorczości jako remedium na bezrobocie. Uśmiech. Kultura osobista. I będę ich z tego wszystkiego rozliczał.

p.s. Ale nie liczę, aby Ci wyznawcy PiS to dostrzegli. Wszak już dziś czytałem, że “PO już się zaczeła kompromitować” – dla takiego człowieka nie ma raczej nadzieji na poprawę. On już zawsze będzie z kimś walczył. Zresztą Jarosław “Platformę Popiera Zabójca Popiełuszki” Kaczyński też… tylko, że to skrajności, i mam nadzieje, że na nowej scenie politycznej zaczną być nimi, a wiekszością będzie normalność, spokój, pozytywne emocje, nadzieja i energia.

One thought on “Na gorąco”

  1. Strasznie długi tekst. Mimo podziału na punkty ciężko się go czytało – powinieneś zwęzić szerokość głównej kolumny i nieco zwiększyć czcionkę.

    W niektórych punktach się z Tobą zgodzę, w innych nie.
    Również cieszę się z mobilizacji wyborców – zwiększonej frekwencji, wypchnięciem LPR-u i Samoobrony z sejmu. PiS-owi faktycznie uciekła część starego elektoratu, choć to akurat nie jest najbardziej istotne. Nie wiem czy widziałeś statystyki wskazujące *kto* naprawdę tworzy ten elektorat. W większości są to ludzie ze wsi, z wykształceniem podstawowym bądź zawodowym i ludzie w podeszłym wieku. Nie to żebym coś miał do ludzi z tych grup społecznych – trzeba jednak uczciwie przyznać że są oni bardziej podatni na hasła populistyczne.

    Nie zgodzę się jednak z tym by LiD stracił swoich wyborców. Tzn. stracił ich jeśli patrzeć na wyniki ostatnich wyborów tylko przez pryzmat suchych liczb. Jednak słaby wynik LiD wynika z faktu, iż w ramach wspomnianej przez Ciebie “mobilizacji” część wyborców lewicy zagłosowała na PO. Ci wyborcy nie odwrócili się od LiD-u na stałe, po prostu jasno zrozumieli apel Tuska kończący ostatnią debatę. Do tych ludzi m.in. zaliczam się ja i wielu moich znajomych.

    Nic nie mam do PSL, a Pawlaka nawet lubię (tym bardziej po tym jak poznałem jego stosunek do Wolnego Oprogramowania). Jeśli jednak chodzi o współpracę PO z PSL-em to od razu Ci powiem że nie zawsze będzie różowo – zwłaszcza jeśli przyjdzie pora na jak to nazwałeś” bolesne, cholernie mocne i cholernie potrzebne reformy gospodarcze”. Zresztą takie reformy i tak nie przejdą bo je Lechu zaraz zawetuje a lewica i PiS nie pomogą (wszak oni prowadzą politykę socjalną).

    Ponieważ już wcześniej zdradziłem się nieco ze swoimi poglądami może teraz wytłumaczę czemu głosowałem na PO. Głównie głosowałem na PO by odsunąć PiS od władzy. Ale nie tylko. Jestem lewicowcem (jeśli chodzi o kwestie, nazwijmy to społeczne “społeczne”), zaś o sprawach gospodarczych większego pojęcia nie mam (nie studiuję wszak ekonomii). Ale i klapek na oczach nie mam – widzę jak funkcjonuje polityka “państwa opiekuńczego”, jak marnotrawione są pieniądze w instytucjach państwowych, jak funkcjonuje służba zdrowia… Czytałem kilka wypowiedzi specjalistów iż taki model gospodarki z punktu widzenia ekonomii nie ma szans funkcjonować poprawnie. W tych wyborach dałem więc *kredyt zaufania* gospodarce liberalnej. Skoro taki model dobrze się sprawdza w większości krajów zachodnich warto by spróbować również i u nas. Tym bardziej, że nigdy takiego modelu nie było zaś dziś mamy jak sam wspomniałeś dogodną sytuację gospodarczą by go wypróbować.

    Niestety do realizacji takiego modelu “sytuacja polityczna” najlepsza nie jest (bardzo przydałby się np. bardziej “przychylny” prezydent). W tej kwestii naprawdę nie będę mieć do Platformy wyrzutów jak się nie uda.

    Wracając jednak do moich lewicowych poglądów społecznych. Ty tez je popierasz twierdząc “jako społeczny liberał popierający aborcję, eutanazję, silny rozdział kościoła od państwa, związki homoseksualne itp. […]”. Możesz mówić co chcesz, ale w Polsce tego typu poglądy zawsze popierały jedynie partie lewicowe a termin “liberał społeczny” praktycznie nie istnieje. Nie istnieje po części z faktu negatywnego postrzegania lewicy przez pryzmat historyczny – partie opozycyjne w okresie przewrotu w ’89 musiały być inne w każdym aspekcie i tak już pozostało. Ludziom się wyryło, że każdy anty-komunista musi naraz być prawicowcem zaś kościołowi z racji tamtych wydarzeń należy się jakaś uprzywilejowana pozycja w państwie. Bzdura.

    Zwróć uwagę, że dzisiejsza lewica jest inna niż kiedyś. Mówisz o polityce w której “nie ma miejsca dla Leppera, Giertycha, Kurskiego, Gosińskiego, Oleksego, Millera, Fotygi, Szczypińskiej, Macierewicz, Nelli Rokity”. Ale zwróć uwagę, że takich ludzi jak Oleksy i Miller już dawno nie ma (choć akurat osobiście nie podobał mi się sposób w jaki pozbyto się Millera). Stara gwardia znika. Ale nie chcę już tego wątku dłużej ciągnąć.

    Polecam od czasu do czasu odwiedzić takie miejsca jak notes brochy, blog azraelka czy czarnobiauą rzeczywistość (linki bez problemu znajdziesz w google).

Comments are closed.