kolej

Dla nieznajomych tematu cała kolej rzeczy zawieszona jest w powietrzu.

Tymczasem podróże to rysy twarzy, tworzące mapy z wszystkiego czego przez chwilę dotyczą.

Kierunki rozwijają się jak szale na szalonym wietrze przywiązanym do szyi tak, jak można się przywiązać do sezonowych zapachów traw czy smaku piernika. 

(z opakowania pierników otrzymanego w Intercity)

prawda…

– Odpowiadam po raz kolejny: w czym różnica? Liczy się tylko skutek.

– Nie tylko. Liczy się też wierność zasadom.

– Droga Rixo! – Tym, który odezwał się po dłuższej chwili ciszy, był znowu Szarlej, nikt inny. – Ja też miałem przodków. I też mam dziedzictwo. Z pokolenia na pokolenie przechodziły w moim rodzie różne mądrości życiowe i sentencje, krótsze, dłuższe, nawet rymowane. Z pustego i Salomon nie naleje. Bogatemu to i wół się ocieli. Dłużej klasztora niż przeora. Był tych mądrości bezlik, spośród nich zapamiętałem zwłaszcza jedną. Brzmiała: Wierność zasadom to nic innego, jak wygodny wykręt dla bezwolnych niedorajdów, którzy trwają w bezczynności i marazmie, nie robiąc nic, albowiem jakakolwiek aktywność jest ponad ich siły i wyobrażenie. By móc z tym żyć, niedołęgi te ze swego niedołęstwa uczyniły cnotę. I szczycą się nią.

– Piękne. A prawda?

– Co prawda?

– Co nią jest?

– Prawda – rzekł spokojnym głosem Samson Miodek – jest córą czasu.

– Poczętą – dokończył Szarlej – w przypadkowym i krótkotrwałym romansie ze zbiegiem okoliczności.

Andrzej Sapkowski, Lux Perpetua, str. 414

guitar jam

Some time ago I had a free evening, horrible mood, my old guitar and ardour. Sorry for the quality, no time to normalize it, the guitar needs a lot of luve from an expert to get into shape etc., etc.

Anyway, in case you’d like to hear that: Jam 1. Have a nice day everyone.

Sto lat za murzynami, w branży DVD też

Z racji tego, że nickname zobowiązuje, ale także dlatego, że dzieła Petera Jacksona uwielbiam, postanowiłem zakupić sam sobie, w prezencie, na gwiazdkę, najpełniejsze możliwe cośtam z Władcą Pierścieni.

Czapki z głów przed panami z New Line Cinema, którzy zrobili wszystko co możliwe, aby nie dało się ustalić, które z oferowanych box-setów jest tym czego szukam. Kilkanaście boksów, każdy “exclusive”, “mega-rozszerzony” itp. Także najlepiej kupić “full box extended version”, oraz (sic!) wszystkie kolejne “platinium series special extended edition”, box, bo chciałbym miec to razem, ale “full extended box” nie zawiera tego co “seria platinium”, która niestety sprzedawana jest tylko osobno. (jeśli dobrze rozumiem…).

Z racji ograniczonych środków i wewnętrznych blokad przed daniem się zwariować, zdecydowałem się na samotny “full box extended edition” rozumując, że przecież kolejne 18 godzin “behind the scenes” i “how the book was made into the movie” muszą, i powinny, być mniej ciekawe niż sam film.

No to na początek wędrówka do, świetnie ostatnio reklamującego się, merlin.pl. I pierwsze rozczarowanie. Oferta w zakresie trylogii jest cokolwiek uboga. Czy to jest logiczne? Polski sklep internetowy wchodzi z największą w historii promocją w mediach poza-internetowych, kosztującą w okolicach 3,5 miliona złotych, a jednocześnie w jego ofercie w zakresie chyba najpopularniejszego filmu ostatnich lat, zieje pustką… Siedem tytułów w kategorii DVD to mniej niż mało, zwłaszcza, że nie da się z tego nic skompletować… dziwna polityka, ale to na szczęście nie mój problem.

Lekką ręką udaje się więc do Empiku. Tu wita mnie 11 pozycji, ciut lepiej. Na dodatek można wreszcie zobaczyć kunszt pracy panów z NLC. “Limitowane wydanie” odróżnić trzeba od “Limitowanego wydania kolekcjonerskiego” przy krótych “Wydanie 4 płytowe” wygląda po prostu niepoważnie.

Jest jednak i poszukiwana perełka. Ukryta przed nami, bez opisu “eksluzywna”, “limitowana”, “rozszerzona”… nic… nic, co by mogło wskazywać, że dotykamy Dzieła, poza ceną… Cenę, panowie z Warnera wyśrubowali naprawde elegancko. 505 zł za 6 płyt, 84 zł za płytę. Brawo! Tak się robi biznes!

Spójrzmy więc za granicę… ileż może kosztować ten sam zestaw w USA? Ano 55 dolarów. Wiem, okładka inna, ale liczba płyt się zgadza, więc zakładam, że mówimy o tym samym. 55 dolarów, przy kursie 3,004 daje 165,22 zł. Hmmm… Polskie napisy (i lektor?) kosztują mnie 340 zł!!!! Chciałbym w tym miejscu podziękować z całego serca wszystkim nauczycielom angielskiego, którzy kiedykolwiek podjęli się mnie uczyć (zwłaszcza Wojciechowi Królikiewiczowi – dziękuje!)

Amerykański Amazon pokazuje listę 78 tytułów pasujących do zapytania. Mówimy oczywiście o filmach, tylko o filmach. Wśród nich jest i to czego naprawde szukamy… Lord Of The Rings Trilogy (Platinium Series Special Extended Edition). Brzmi kretyńsko? Może… ale jest! 12 płyt, 4 płyty na każdą część. Dwie płyty rozszerzonego filmu, dwie dodatkowego materiału. Żyć nie umierać. Cena? 63,87$ czyli 198 złotych. Za 12 płyt. 16,5 złotego za płytę, a mówimy przecież o sprzedaży na rynek “najbogatszego państwa świata”, gdzie połowa obywateli, wedle przekonań moich znajomych, rzyga pieniędzmi. A tu po raz kolejny okazuje się, że wcale nie muszą zarabiać tak dużo (choć zarabiają sporo…), wystarczy, że ceny jakieś u nich dziwnie niskie, podatki niziutkie i idzie żyć…

Oczywiście nie ma róży bez kolców, dzięki usilnej pracy gromady hien z wytwórni filmowych ssących z czego się da pieniądze, dostaliśmy jeden z najbardziej kretyńskich pomysłów ery komputerowej – regiony DVD. Wymyślić coś tak niezgodnego z interesem użytkowników w globalizującym się świecie mógł tylko absolutny kretyn, więc za złe mu tego nie mam. Ale tym, którzy to przepchnęli i z pomysłu zrobili coś co mnie na codzień dotyka, wybaczyć nie umiem – cóż, zły ze mnie chrześcijanin.

Na szczęście Amazon ma też swój sklep w UK (ma też w DE, ale szprechać nie umiem), więc udałem się tam, aby znaleźć pośród 53 wyników, to samo, tylko w moim regionie DVD. To znaczy, wydaje mi się, że to samo, bo nazywa się inaczej (żadnych platinium, super special itp.), ale posiada te same cechy (12 płyt!), więc mam nadzieję, że to to samo. Cena? 26.97 funtów czyli 152 złote.

Dopłaciłem jeszcze 3 funty za transport i przesyłka z 12 płytami Władcy Pierścieni dotrze do mnie na gwiazdkę. Ponad 10 godzin oglądania za 152 złote. Filmu, który uwielbiam. Zgodzicie się chyba, że nie jest to dużo, i ściąganie tego z jakichkolwiek torrentów, byłoby po prostu głupotą. Jednakże nie umywającą się do głupoty związanej z zakupem tego dzieła w Polsce…

Nie wiem czego to wina, podatków tylko? Systemu? Głupoty? Pazerności? Summa summarum, znowu wychodzimy na jakiegoś takiego kapitalistycznego potworka, w którym wszystko może się przydarzyć, a każdy debilizm przejdzie. 🙁

Boczny tor

Jest mnie mniej. Od ponad miesiąca jest mnie znacznie mniej i nie wiem na ile w najbliższym czasie się to ułoży.

Po pierwsze, co część z Was pewnie już wie, wróciłem na studia. Właściwie nie tyle wróciłem co zacząłem od nowa. Socjologia. Pierwszy rok. Koźmiński. Powodów jest wiele, chcę skończyć studia, interesuje mnie socjologia, chcę troche odpocząć od pracy, szukam nowych wyzwań… mogę tak długo wymieniać. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że podjąłem świetną decyzję. Odpoczywam trochę od światka open source, nabieram dystansu, łapie nowe pomysły jednocześnie realizując się w czymś innym. Poznałem wspaniałych ludzi, z którymi świetnie się rozumiemy i stymulujemy do działania. Pozwolę sobie przemilczeć moje prywatne porównanie uczelni technicznych i humanistycznych z litości dla tych z Was, którzy wybrali techniczne ;p

Po drugie mam remonty. Remonty zawsze zajmują czas i energię. A teraz, przed zimą i wyborami remontów mam mnóstwo.Remontuję łazienkę, okna, remontują mi pasaż Wiecha pod oknami i przechodzę mały remont wewnętrzny. Takie tam małe – tu odmalować, tu posprzątać.

Po trzecie próbuję ułożyć sobie czas od nowa. Znaleźć go na wszystko w takich proporcjach, żeby nic się nie wypaliło, i nic nie było pokrzywdzone. Trenuję dalej sporty walki, do tego dołożyłem akrobatykę (w przyszłym roku chcę zacząć uprawiać le parkour!), spędzam dużo czasu z ludźmi i teraz tylko muszę odpowiednio dołożyć do tego to co za szkiełkiem monitora i będzie ok 🙂

O pracy napiszę osobno, na razie tylko mały przeciek – pracujemy nad Flockiem 1.0 teraz już bez żadnych ograniczeń. Premiera prawdopodobnie na przełomie listopada i grudnia.

Coś jeszcze? Chyba na tyle, zacząłem uzupełniać artykuły, które czekają na publikacje, więc – odżywam 🙂

7 października…

Od tygodnia zastanawiałem się czy iść… Nie chcę wyrażać poparcia dla PO. Chcę wyrazić sprzeciw wobec tej parodii władzy, która teraz rządzi.

Jest to oczywiście żałosne, to zebranie trzech dużych demonstracji w Warszawie jednego dnia. Jest to, niestety, udana próba sprowadzenia polityki do poziomu na jakim chce operowac PiS, LPR… Takiej taniej symboliki, myślenia typowo prostackiego. “Próba sił”, z której każdy stwierdzi, że wyszedł zwycięsko. Organizowana przez wszystkie trzy obozy dla swoich własnych elektoratów. Nie po to by kogokolwiek przekonywać, tylko aby umocnić swoich w jedności, i uświadomić im, że są wrogowie. Że tam, zaraz obok, idą “ONI”. ICH trzeba się bać, a MY Was obronimy, więc musicie oddać głos na Nas.

Continue reading 7 października…

When another falls down

Oriana Fallaci, one of the best journalist I’ve ever read passed away.  Strong, smart, tragic.

She was one of the few people we still have in Europe. With vision, brain, and culture allowing to be a leader, even mental leader. I did not agree with her far too many times to let her be my authority, but I always enjoyed experiencing her point of view.

My desire is to live to the day when all parties in the world direction debate keep Oriana’s level. When the people who’re representing different ideologies and promotes different solutions, will remind me her talks and articles.

Bad week

It was a very bad week for me. I broke up with my girlfriend, after great 1,5 year, I felt very distracted and could not focus on my tasks, and on Saturday, my aunt, Halina Szczepańska, passed away due to heart attack. 🙁 I spent today on her funeral and with our family.

It’s really strange feeling. I have very small family that shrank twice this year and in result, the nearest family I have, after my mum, is in Montreal.

Because of all this things, I’m very sorry if I didn’t respond to your email, did not attend to some meeting, or did not commit any patch for any project I’m related to. I’m trying to breath normally, but I’m sure I’m doing that very poor now and the first thing I want and need to fix now is my work stuff. I’ll try to remove the lag with other things till Monday. Forgive me that, please.