Siedziałem wczoraj w pociągu relacji Ostrów Wlkp. – Warszawa, i na zmiane słuchałem Paktofoniki i Kaczmarskiego… I zacząłem się zastanawiać jak podziałałaby taka mieszanka. Stworzyć pare kawałków muzycznie hip-hopowych ale na bazie estetyki, poetyki i tematów piosenek kaczmara.
Oczywiście, nie brać tekstów żywcem, to by nie zabrzmiało, ale oprzeć motyw tekstu na utworach jego, i wstawić loopy bazowane na jego melodiach. Wiem, wiem, że brzmi to najpierw jak profanacja. Wiem, że sam kaczmar śmiał się z “rapu, hip-hopu i innych onomatopei”, ale widzę w tym przynajmniej kilka punktów zapalnych, które mogłyby zrobić z takiego projektu coś niezwykłego. Hip-hop wzbogacić o treść, słuchaczom dać coś ponadczasowego, mądrego i pięknego, a przy okazji złożyć mu hołd… pisał kiedyś w utworze “testament”:
Dlatego też się kończyć godzi... Nie wiem, czy jeszcze co napiszę, Lecz tylem już wierszydeł spłodził, Że jest czym okpić po mnie ciszę. Zwłaszcza, że póki słońce świeci Wciąż będą rodzić się poeci. Jak ja bezczelni i bezradni Spragnieni grzechu i spowiedzi I jedną nogą już - w zapadni - Dociekający - co w nich siedzi,
Jeśli znacie kogoś zajmującego się hip-hopem, proszę o kontakt, chciałbym wybadać czy taki projekt miałby sens…
Na liście dyskusyjnej o Kaczmarskim, bardzo możliwe, że zmieszaliby Ciebie z błotem za ten pomysł ale ona słynie ze swej ortodoksyjności.
Podejrzewam, że gdyby za to złapała się wyjątkowa grupa jaką przykładowo była paktofonika, wyszło by bardzo fajnie.
Twierdzisz, że w muzyce Paktofoniki nie ma treści, nie jest ponadczasowa, mądra i piękna? Rozumiem, że to nie Kaczmarski, ale nie przesadzaj…
A może chciałbyś usłyszeć death metalową wersję Kaczmarskiego? 😉