Heathrow, 16:42, tym razem GMT+1

No więc gandalf się właśnie dowiedział, że w UK jest strefa czasowa przesunięta, co dało mu kolejną godzine, którą mógł być uprzejmy poświęcić, na:

  1. Aktualizację środowiska (environment) flocka i mozilli do potrzeb włączenia wreszcie patchy leżących od dwóch tygodni w ~/projects/[flock||mozilla]/patches, który to katalog stosuje jako swoistą kwarantanne, w jakiś magiczny sposób wierząc, że te patche tam są sprawdzane i jak odleżą troche to już na pewno mogę go włączyć nawet do stable branch i żadne tam review nie są mi konieczne. Ha!
  2. Przejżenie blogosfery polskiej. Uwaga nr. 1. Jestem zazdrosny o “O mnie” Viedzmy. Zawsze chciałem mieć takie. Zawsze. Na mojej pierwszej stronie WWW pisanej jeszcze na P90 w roku ~96/97 bardzo pragnąłem napisać takie fajne, lekkie, wesołe autobiograficzne coś pomiędzy notką a historyjką. Po raz kolejny obiecuje sobie odkurzyć katalog /server/www/wordpress i skończyć ten własny mod dzięki któremu zaktualizuje wreszcie ten blog. Słowo!
  3. Poszwędanie się po Heathrow tylko po to, żeby kilkakrotnie popaść w niezręczną sytuację kiedy kelnerka/sprzedawca zaczyna rozmowę po angielsku, rozmawiamy, a potem albo ja dostrzegam plakietkę “Marcin”, “Zosia”, “Asia”, albo on/ona widzi moje Ubuntu po polsku… Heh… “ostatni gasi światło”? I tak, panie Kaczyński, Gosiewski, Wierzejski… To Układ przed Wami ucieka z kraju, cały układ. Układ Ludzi Myślących…
  4. Próbie odetkania lewego ucha, po lądowaniu jakie urządził sobie pilot BA, od trzech godzin lewy narząd słuszny mam wyłączony. :/ Nie mogę się doczekać zmian ciśnienia podczas startu za godzinę, będzie super…
  5. Próbie zakupienia przełącznika między europejską wtyczką do prądu a brytyjską, bo trza Wam mości panowie, i piękne panie wiedzieć, że brytyjczycy nie gęsi i swój własny, do k**wy nędzy, model gniazdka mają. Nie będą im europejczycy, czy amerykanie pluć ich modelami w twarz! Z tego co zrozumiałem Australia i południowa ameryka, oraz afryka również postanowiły pokazać, że umieją wymyślić kształt niekompatybilny z żadnym innym. Czekam, aż pan Gosiewski wreszcie zrozumie, że używanie w Polsce europejskiego standardu to poniżanie się i tylko polityka zagraniczna naszych dotychczasowych, tchórzliwych rządów do tego doprowadziła. Czas zerwać z tym imperializmem i wymyślić coś swojego. Niech wiedzą!

To chyba tyle. Blogowo wyrobiłem z 1000% mojej normy dziennej, a już po polsku to w ogóle…

5 thoughts on “Heathrow, 16:42, tym razem GMT+1”

  1. Masz szczęście, że nie trafiłęś na tutejsze (a w zasadzie tamtejszcz bo pewnie przeczytasz już to poza UK) upały – akurat dziś ich zabrakło – domyślam się, że przez Ciebie 😉

  2. Ad. 5. 🙂
    Wtyczka niby inna, ale rozstaw otworow ma prawie taki sam – gniazdko rozni sie tylko obecnością takiej blaszki u góry, która stanowi, jak się zdaje, dodatkową ochronę. Wystarczy ją czymś wepchnąć do środka i tak przytrzymując mozna przy odrobinie szczescia wlozyc polska wtyczke. 😛

    To tyle z kwestii praktycznych. 🙂

  3. Zbyszku, ciesz się, że nie musiałeś wziąć prysznica pod ujściem z dwóch kranów jeden – zimna woda, drugi – wrzątek, a na dodatek automatyczny kurek, wypychający się ze sciąny co 5 sekund… 😉

Comments are closed.