Terminal 2 – Okęcie

Jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji zwiedzić, to zapraszam na wirtualną przechadzkę po nowo-otwartym terminalu 2 na Okęciu.

Terminal otworzono, z ponad półtora rocznym poślizgiem co pozwoliło nam uniknąc kompromitacji (od końca marca musimy obsługiwać pasażerów wedle standardów z Shengen, a tylko nowy terminal na to pozwala).

Nowy terminal jest miły, wygląda nowocześnie (choć bez przesady), schludnie, troche kanciaście, ale to chyba ogólna tendencja (patrząc po pasażu Wiecha w W-wie), jest nawet strefa dla sklepów i barów jak na zachodnich lotniskach… no Europa 🙂

Uwag mam sporo. Pomine te fundamentalne, takie jak to, że ładowanie kasy w nowy terminal na lotnisku zby blisko położonym centrum, które trzeba i tak przenieść dalej jest bzdurą, oraz, że nowy Terminal jest i tak tylko 1/3 tego co potrzebujemy, skupie się na trzech błędach, które są bardziej stylistyczne niż funkcjonalne.

  • Ogromne szyby tuż przy siedzeniach dla czekających są zbyt prześwitujące. Tzn. one są troszke przyciemniane, ale tylko troszkę. W efekcie słońce mocno razi w oczy nawet teraz, gdy jest mroźno, a co dopiero w lecie. Albo przyciemnią, albo przysłonią, albo będziemy dalej ślepli. Nie miałem nigdy takiego poczucia oślepienia jak podczas wylotu w czwartek o 15:40.
  • Siatka. Wokół gate-ów są takie boksy w których czekamy na boarding. Po jednym na dwa gate-y. Są one otoczone szklanymi ścianami, które ładnie wyglądają, ale od wysokości mniej więcej 2 metry jest to siatka, do sufitu. Wygląda to koszmarnie, budzi okropne skojarzenia i nie ma (chyba) żadnego sensu.
  • Megafony. Na całej długości korytarza, na linii gdzie chodzą pasażerowie, gdzie są gate-y, są głośniki. Ogromne, i jest ich bardzo dużo. Ustawione są w równiutkich rzędach i, przynajmniej we mnie, budzą absolutnie skojarzenia z więzieniem. Zobaczycie je na kilku zdjęciach z mojego setu.

Poza tymi elementami, lotnisko wygląda miło, widać, że jest nowe, wygląda bardzo funkcjonalnie i nie ma  żadnego porównania z tym obleślnym gratem nazwanym Terminal 1.

Miłych lotów 🙂

Aha… w Paryżu pada 🙁