Z racji tego, że nickname zobowiązuje, ale także dlatego, że dzieła Petera Jacksona uwielbiam, postanowiłem zakupić sam sobie, w prezencie, na gwiazdkę, najpełniejsze możliwe cośtam z Władcą Pierścieni.
Czapki z głów przed panami z New Line Cinema, którzy zrobili wszystko co możliwe, aby nie dało się ustalić, które z oferowanych box-setów jest tym czego szukam. Kilkanaście boksów, każdy “exclusive”, “mega-rozszerzony” itp. Także najlepiej kupić “full box extended version”, oraz (sic!) wszystkie kolejne “platinium series special extended edition”, box, bo chciałbym miec to razem, ale “full extended box” nie zawiera tego co “seria platinium”, która niestety sprzedawana jest tylko osobno. (jeśli dobrze rozumiem…).
Z racji ograniczonych środków i wewnętrznych blokad przed daniem się zwariować, zdecydowałem się na samotny “full box extended edition” rozumując, że przecież kolejne 18 godzin “behind the scenes” i “how the book was made into the movie” muszą, i powinny, być mniej ciekawe niż sam film.
No to na początek wędrówka do, świetnie ostatnio reklamującego się, merlin.pl. I pierwsze rozczarowanie. Oferta w zakresie trylogii jest cokolwiek uboga. Czy to jest logiczne? Polski sklep internetowy wchodzi z największą w historii promocją w mediach poza-internetowych, kosztującą w okolicach 3,5 miliona złotych, a jednocześnie w jego ofercie w zakresie chyba najpopularniejszego filmu ostatnich lat, zieje pustką… Siedem tytułów w kategorii DVD to mniej niż mało, zwłaszcza, że nie da się z tego nic skompletować… dziwna polityka, ale to na szczęście nie mój problem.
Lekką ręką udaje się więc do Empiku. Tu wita mnie 11 pozycji, ciut lepiej. Na dodatek można wreszcie zobaczyć kunszt pracy panów z NLC. “Limitowane wydanie” odróżnić trzeba od “Limitowanego wydania kolekcjonerskiego” przy krótych “Wydanie 4 płytowe” wygląda po prostu niepoważnie.
Jest jednak i poszukiwana perełka. Ukryta przed nami, bez opisu “eksluzywna”, “limitowana”, “rozszerzona”… nic… nic, co by mogło wskazywać, że dotykamy Dzieła, poza ceną… Cenę, panowie z Warnera wyśrubowali naprawde elegancko. 505 zł za 6 płyt, 84 zł za płytę. Brawo! Tak się robi biznes!
Spójrzmy więc za granicę… ileż może kosztować ten sam zestaw w USA? Ano 55 dolarów. Wiem, okładka inna, ale liczba płyt się zgadza, więc zakładam, że mówimy o tym samym. 55 dolarów, przy kursie 3,004 daje 165,22 zł. Hmmm… Polskie napisy (i lektor?) kosztują mnie 340 zł!!!! Chciałbym w tym miejscu podziękować z całego serca wszystkim nauczycielom angielskiego, którzy kiedykolwiek podjęli się mnie uczyć (zwłaszcza Wojciechowi Królikiewiczowi – dziękuje!)
Amerykański Amazon pokazuje listę 78 tytułów pasujących do zapytania. Mówimy oczywiście o filmach, tylko o filmach. Wśród nich jest i to czego naprawde szukamy… Lord Of The Rings Trilogy (Platinium Series Special Extended Edition). Brzmi kretyńsko? Może… ale jest! 12 płyt, 4 płyty na każdą część. Dwie płyty rozszerzonego filmu, dwie dodatkowego materiału. Żyć nie umierać. Cena? 63,87$ czyli 198 złotych. Za 12 płyt. 16,5 złotego za płytę, a mówimy przecież o sprzedaży na rynek “najbogatszego państwa świata”, gdzie połowa obywateli, wedle przekonań moich znajomych, rzyga pieniędzmi. A tu po raz kolejny okazuje się, że wcale nie muszą zarabiać tak dużo (choć zarabiają sporo…), wystarczy, że ceny jakieś u nich dziwnie niskie, podatki niziutkie i idzie żyć…
Oczywiście nie ma róży bez kolców, dzięki usilnej pracy gromady hien z wytwórni filmowych ssących z czego się da pieniądze, dostaliśmy jeden z najbardziej kretyńskich pomysłów ery komputerowej – regiony DVD. Wymyślić coś tak niezgodnego z interesem użytkowników w globalizującym się świecie mógł tylko absolutny kretyn, więc za złe mu tego nie mam. Ale tym, którzy to przepchnęli i z pomysłu zrobili coś co mnie na codzień dotyka, wybaczyć nie umiem – cóż, zły ze mnie chrześcijanin.
Na szczęście Amazon ma też swój sklep w UK (ma też w DE, ale szprechać nie umiem), więc udałem się tam, aby znaleźć pośród 53 wyników, to samo, tylko w moim regionie DVD. To znaczy, wydaje mi się, że to samo, bo nazywa się inaczej (żadnych platinium, super special itp.), ale posiada te same cechy (12 płyt!), więc mam nadzieję, że to to samo. Cena? 26.97 funtów czyli 152 złote.
Dopłaciłem jeszcze 3 funty za transport i przesyłka z 12 płytami Władcy Pierścieni dotrze do mnie na gwiazdkę. Ponad 10 godzin oglądania za 152 złote. Filmu, który uwielbiam. Zgodzicie się chyba, że nie jest to dużo, i ściąganie tego z jakichkolwiek torrentów, byłoby po prostu głupotą. Jednakże nie umywającą się do głupoty związanej z zakupem tego dzieła w Polsce…
Nie wiem czego to wina, podatków tylko? Systemu? Głupoty? Pazerności? Summa summarum, znowu wychodzimy na jakiegoś takiego kapitalistycznego potworka, w którym wszystko może się przydarzyć, a każdy debilizm przejdzie. 🙁