Kaczyński w sposób naturalny zgarnia cały elektorat skrajnej prawicy.
Ale nim nie da się wygrać. Więc Kaczyński robi następny krok. Uśmiecha się do lewicy. Straszy ją bezwzględnym liberałem Tuskiem, groźnie wolnorynkowym, zwolennikiem pełnej lustracji, podatku liniowego i Balcerowicza.
Jednocześnie ukrywa swoją katoprawicowość, fanatyzm konserwatywny i zapędy faszystowskie. Jest jasne, że elektorat LPR na niego zagłosuje… Ale ani LPR ani stary Giertych nie wskazali go jakoś… czemu? Żeby nie przestraszyć lewicy.
Po drugie myślę, że wielu Polaków głosuje na Kaczyńskiego bo nie mieszkają w Warszawie i nie mają pojęcia co ten gość tu spieprzył. A media dbają o to, żeby nikt się nie dowiedział o jego “dokonaniach”.
Jeślibyś drogi czytelniku spoza stolicy miał ochotę, przeczytaj to. A gdybyś się zastanawiał jak wielu warszawiaków jest zachwyconych tym nienajwyższym mężem stanu (zwłaszcza w porównaniu do średniej krajowej), zajrzyj tu.
Mam naprawde poczucie heroizmu, namawiam do głosowania na Tuska, a przecież jeśli Tusk wygra, to ten faszysta Kaczyński nadal będzie rządził moim miastem podle swojego popier****nego sumienia, zamiast prawa.
Mi postępowanie Kaczyńskich przypomina grę nie fair. Nie może wygrać uczciwie, bo ma za krótkie nogi, to stara się podciąć zawodnika, który biegnie przed nim. Tak było przed wyborami parlamentarnymi i tak też jest przed prezydenckimi. Przedtem mu się udało, mniejmy nadzieję, że teraz się nie uda.
Wogóle, bardzo, bardzo wiele obietnic pada z ust ludzi związanych z PiSem. Moim zdaniem zbyt wiele i zbyt naiwnych, niestety część ludzi sie na nie nabiera . . .
Hmm lepiej chyba by Twoim miastem niż Twoim krajem, nie sądzisz? 😛
Michal: tak, chce poswiecic miasto dla kraju 🙂
Nie wiem, skąd to Twoje przekonanie, że Tusk jest bardziej prolustracyjny niż Kaczka. Naprawdę…
“polaków”? a co to jest polak? moze miales na mysli “Polaków”?
jedni mowia, ze PiS i Kaczynski to tak na prawde lewica, inni, ze faszysci… ciezko sie polapac, jak dla mnie to oni wszyscy maja parcie do koryta, a cala ideologia to tylko srodki dojscia do wladzy
No jasne. Politykiem zostaje się po to, aby się nachapać i robićbrudne interesy.
Ideologia to nie jest środek… na podstawie ideologii buduje się doktryny a następnie program. To nie jest tak, że chcę wygrać to robię się lewicowy. Nie – to musi tkwić w korzeniach. Ktoś, kto nagle przed wyborami deklaruję swoją pro społeczną postawę za człowieka lewicy uważać sie nie może. Bo o tym, czy ktoś jest lewicowy czy nie, nie świadczy to, co i kto mówi.
Lewica ma zupełnie inne spojrzenie na świat. Wystarczy spojrzeć na doktryny socjaldemokratyzmu i konserwatyzmu aby zauważyć podstawową i zasadniczą różnicę – czyli podejście do człowieka, następnie stosunek do władz ustawodawczych, rynku, gospodarki.