Zawsze miałem odmienne zdanie o nim, od większości moich znajomych. Jedyni widzieli w nim showmana, i zapatrzeni jak w każdego idola z telewizorni ślinili się po autograf, inni mówili, że to prostak, jego humor jest na niskim poziomie itp.
Jest, zgadzam się, nie lubie jego Talk-Show, często schodzi poniżej poziomu, ale tłuszcza lubi się pośmiać i z tematów seksualnych i z pierdzenia i tego nikt jej nie zabroni.
Natomiast ten wywiad jest dla mnie potwierdzeniem tego co w nim widzę. Faceta niemłodego, dojrzałego społecznie, o silnie określonych poglądach, bardzo elokwętnego i umiejącego składać myśli w zdania.
Poza tym, trudno mi się z nim nie zgodzić choć w jednym punkcie.(patrz: Nasza, za przeproszeniem, polska, kultura) Twierdzę, że jestem prawicowcem. Kapitalistą, liberałem, wolnościowcem. Podziwiam Balcerowicza, wierzę wyłącznie w samoograniczającą się wolność. Lewica dla mnie to socjalizm, stawianie dobra wspólnoty nad dobro jednostki i rządanie, aby jednostka zerwała z atawistycznym instynktem przetrwania.
Jednak w Polsce to prawica walczy z wolnością, a lewica zdaje się jej bronić (zdaje się, bo jak dochodzi do władzy to jakoś to bronienie jej przechodzi). Zatem wypadałoby, abym w Polsce był lewicowy. Nie mogę niestety, bo w Polsce lewica to postkomunizm. I to w najgorszym tego słowa znaczeniu, przeobrażony, ale ciągle on. Niby “nowy”, ale jak się skrobnie to pod wieszchnią warstwą olejniczaków, błochowiaków i puszów (którzy są, nie oszukujmy się, po prostu palantami) mamy oleksych, gadzinowskich, szmajdzińskich, millerów, sierakowskie, łybackie i kurczuków czyli trupy z szafy. A wiara marcoosa, że jest jeszcze jakaś Nowa Lewica, czysta, nie schańbiona, wolna i ideologiczna, jest po pierwsze imho naiwna, bo taka lewica nie jest skuteczna, więc głosów nie zdobędzie, poza tym taka lewica to związki zawodowe, polityka socjalna i państwo opiekuńcze. Dziękuje.
Prawica to z kolej ciemnogród, zacofanie, i to wszystko czego w Polsce nienawidzę. XIX wiek w XXI wiecznej oprawce. Warto też zauważyć, że obie linie polityczne bazują na tym, że nasze państwo jest nienormalne, inne od państw europejskich. Mianowicie my prawie nie mamy klasy średniej. Mamy klasę wyższą, nieliczną i głównie złożoną z bogaczy (a nie inteligencji), oraz morze klasy niższej. I lewica żeruje na tym proponując państwo opiekuńcze (skoro większość obywateli sama sobie nie daje rady, to atrakcyjna jest oferta, że zajmie się nimi państwo i oni dalej nic nie będą musieli), zaś prawica korzysta z tego, że lud ciemny i da sobie wszystko wcisnąć. Dlatego mówi prostymi zdaniami, odwołuje się do emocji, jest mentorem wskazuje wroga i kreuje świat wiecznej wojny z tym wrogiem, w którym albo jesteś z nami i walczymy z wrogiem razem, albo jesteś przeciw nam i mamy mandat, aby walczyć z Tobą.
I tak, PO także to tego schematu należy. Tam, wydaje mi się, ta warstewka ludzi skupionych wokół idei i “trzymająca poziom” (a także pion) jest trochę większa, ale nadal w swoim składzie mają tych tęskniących do prostoty życia w komunie, mających zapędy despotyczne, katoprawicowe itp.
Ten schemat sprawdza się, nawet w większych miastach i u teoretycznie osób radzących sobie w życiu, ponieważ większość z nich to dopiero pierwsze pokolenie tego typu i jeszcze rodzice albo dziadkowie to kołchoźnicy, górnicy, albo rolnicy. Jedno pokolenie to za mało, aby zmienić kompletnie poglądy społeczeństwa, aby zrozumieli oni, że to co państwowe tego nie ma. Że dba się tylko o to czego się jest właścicielem i minimalizowanie wpływu państwa na nasze życie jest czymś absolutnie koniecznym. To nie przemówi do ludzi wychowanych w komuniźmie. Do nich za to przemówi silny wódz, który walczy z wirtualnym najeźdzcom i mówi prostym, jasnym językiem (jak radio maryja, gdzie wszystko jest takie proste).
Wydaje mi się, że nasza polityka pozostanie taka jeszcze przez co najmniej 15 lat. Musi zmienić się pokolenie, musi poszerzyć się klasa średnia, musi ostatecznie zdechnąć duch PRL-u, aby zmieniła się mentalność, a za nią polityka…
Elokwentnego jak coś 😉
Wszystkie trzy (powyższy, ten o polskiej kulturze i wywiad z Wojewódzkim) uważam za bardzo ciekawe i godne przeczytania. Po części mogę się nawet identyfikować z ludźmi, którzy je pisali.
Naprawdę dla mnie dramatem jest, że mając polskie obywatelstwo, w wyborach nie mam najzywczajniej na kogo głosować. I nie dlatego, że mam jakąś manię wyszukiwania działania spec-służb we wszystkim, czy też jestem zwolennikiem teorii “wszyscy politycy co złodzieje”.
Jaki kraj, tacy politycy. Mam nadzieję, że miarka przebierze się szybko i dożyję jeszcze normalniejszych czasów.
Dementuję niniejszym. Z partią “Nowa Lewica” nie mam nic wspólnego, aż takim lewakiem nie jestem.
Był dłuższy komentarz, ale mi się Firefox zwiesił i komentarz poszedł się kochać, a nie chce mi się drugi raz pisać. 😉
Jeszcze co do ‘nieskuteczności’ nowej lewicy (z małych liter!) – Zieloni w Polsce powstali 2 lata temu., czescy powstali paręnaście lat wcześniej i trochę lat im to zajęło, ale dziś wchodzą do rządu w CzR. Naszym też potrzeba trochę czasu. Tak samo grupie skupionej wokół Krytyki Politycznej.
I tak, czeka nas jeszcze przynajmniej 7 lat syfu. Trzy lata Pisoobrony i potem 4 lata tego-co-zostanie-z-PO. Nie mam złudzeń. Ale te 7 lat to wystarczający okres na zbudowanie sensownej liberalno-lewicowo-ekologicznej alternatywy dla konserwy. I to ma szanse się udać, o ile tylko Z2004 i KP nie popełnią sepuku wchodząc w sojusze z S”L”D.
Art bardzo dobry, dzięki Gandalf za linka. Zgadzam się z przekazem i także uważam Kubę za kogoś lepszego niż prowadzącego Idola.
małymi literami, rusofilu ;)))
Nie zgadzam się z tezą Gandalfa , że w Polsce nie ma klasy średniej. Jest ale stanowi niewielki procent społeczeństwa i dlatego w Polsce rządzą pseudo-prawicowe ugrupowania narodowo-socjalistyczne (AWS , PiS) albo lewicowo-post-komunistyczne (SLD). Wynik wyborczy jaki osiągnęła PO świadczy że odsetek klasy średniej rośnie ale prawda jest taka , że aby w Polsce wygrac wybory trzeba byc populistą (miękkim).
PiS wygrał wybory z PO własnie dlatego.
Jeżeli PO chce wygrac następne wybory parlamentarne musi swój program podlac trochę lekkim sosem populizmu. Jeśli tego nie zrobią , skończą jak UW albo UPR.
A co do Nowej (nowej) Lewicy (lewicy) na którą z utęsknieniem czeka marcoos : to prawda , że zieloni to niedojrzali czerwoni. Mam nadzieję , że nigdy nie przekroczą progu popularności UP.
Czerwono-zieloni , czy czerwoni – niezależnie czy to będzie NOWA lewica czy postkomuna – mają identyczne poglądy na funkcje PAŃSTWA jak PiS. Wszyscy mają do PAŃSTWA podejście technokratyczne i anty-wolnościowe (tak tak – każda lewica jest przeciwko wolności , co realizuje się w praktyce w haśle : zabrac bogatym i dac biednym)
Sporo ortografów w tym tekście.
Na szczęście Fx2 będzie miał sprawdzanie pisowni. 😉
Lukas: toz to wlasnie napisalem. Klasa srednia prawie nie istnieje, w panstwach europy zachodniej stanowi przytlaczajaca wiekszosc.
RAFi: Zdarza mi sie 🙁 Staram sie ich nie popelniac, ale jak sie spiesze to robie bledy. Mam nadzieje, ze mimo to cos jeszcze ten post Ci dal, tylko zapomniales skomentowac 😉
Dał, dał. Poznałem Twoją opinię nt. KW. Nie miałem potrzeby jednak tego komentować, a ortografy po prostu świecą po oczach. 😉
“Zabrać bogatym i dać biednym” – nie ma to jak uproszczenia. Równie dobrze mogę powiedzieć, że prawica to “sprywatyzować powietrze, a buraki niech za nie płacą”. 😉
Co do “czerwoności” Zielonych – masz o nich najwyraźniej zerowe pojęcie. Wewnątrz tej partii są dwa nurty, zarówno leseferystyczny, jak i etatystyczny. Dlatego najpierw dowiedz się, o czym chcesz mówić, a potem się wypowiadaj, OK? 😉
marcoos: ale zgodzisz sie chyba, ze zarowno lewica jak i PiS, opowiadaja sie za silna rola panstwa. Panstwa, przez ktore przechodzi ogrom pieniedzy (nastepnie rozdzielany miedzy potrzebujacych), ktore kontroluje sektory rynku, decyduje o naszym zyciu itp. Dla PiS wazniejsze jest, aby to panstwo kontrolowalo “co jest dobre”, dla lewicy, zeby zbieralo pieniadze ludzi i rozdzielalo podle potrzeby, ale to caly czas skupia sie wokol silnego, rozrosnietego aparatu wladzy, ktory robi sporo.
Tymczasem wizja “liberalow”, w tym mnie, zaklada minimalizacje wplywu panstwa na nas, marginalizacje wrecz, do absolutnego minimum.
Ależ zgodzę się, że osoby określane w Polsce mianem liberałów uważają, że im mniej państwa tym lepiej, a pozostali wprost przeciwnie. Nie kwestionuję definicji, nie zgadzam się tylko z wartościowaniem. Wy uważacie, że państwo to Zło Wcielone, a ja – że to tylko mniejsze zło. 😉
Do marcoosa : wskaż mi na świecie liczącą się partię zielonych , która współrządzi lub blisko współpracuje z klasyczną partią liberalną czy konserwatywno-liberalną. Nawet w takich krajach jak Niemcy i Francja , gdzie pomiędzy “prawicą” (CDU/CSU , FDP , partie post-gaullistowskie) i lewicą (SPD , PS) różnice programowe są niewielkie , a mimo to Zieloni trzymają z Czerwonymi a nie z “prawicą”.
A co do “janosikizmu” 😉 to nie jest uproszczenie ale streszczenie każdej lewicowej myśli , która czerpie z Marksa i jego koncepcji “sprawiedliwości społecznej”
Dla Marksa sprawiedliwość była uniformizacją egzystencji : “Aby stworzyć równość musimy najpierw stworzyć nierówność”. Rozumiał przez to, że ponieważ ludzie nie dysponują tą samą siłą, energią, inteligencją, ani też nie są identycznie wyposażeni w żadne inne naturalne zdolności, musimy osłabić lepszych i pomóc gorszym; powinniśmy celowo traktować mocnych, energicznych i inteligentnych niesprawiedliwie, aby sprawić, że gorsi od nich staną się im równi.
A wszystkie inne “zdobycze lewicy” takie jak : progresywny podatek dochodowy , przymusowe UBezpieczenie społeczne czy rozbuchane przywileje związków zawodowych to tylko konsenwencja w/w myśli marksistowskiej.
Co do PAŃSTWA – nie uważam , że to ZŁO WCIELONE ale im jest go mniej tym lepiej , a jeżeli więcej tym gorzej. Spór zasadza się przede wszystkim gdzie jest granica działania PAŃSTWA. Lewica i narodowi socjaliści (czyli brunatna lewica ; nota benes poczytajcie sobie program gospodarczy NSDAP z 1933r. – PiS ma bardzo zbliżony) widzą w PAŃSTWIE doskonały instrument do kształtowania , kreowania i modyfikowania postaw społecznych zgodnych z wyznawaną przez nich ideologią. Jak to powiedział kiedyś Jaruś Kaczyński : “Polsce potrzebna jest koncepcja kontroli państwowej, która obejmuje wszystkie dziedziny życia publicznego, nie pozostawiając sfer niczyich”
I to jest najgorsza wiadomośc dla nas wszystkich na najbliższe 3 lata (jeszcze).
Lewica ma dokładnie taką samą wizję PAŃSTWA
Jeszcze raz do marcoos’a : co rozumiesz pod pojęciem PAŃSTWA jako “mniejszego zła” ? Mniejszego zła w stosunku do …… anarchii ? 😉
Przypomniała mi się moja nauczycielka historii z liceum , która nie mogła pojąc że państwu polskiemu nie jest już potrzebny Centralny Urząd Planowania….
Lukas: Prociem baldzo. Strana Zelenych w Czechach z ODS od niedawna. Zieloni nie współpracują z prawicą za często głownie z tego powodu, że nie zgadzają się z nią w kwestiach wolności osobistej.
Podatek progresywny jest tym objawem “zabierania bogatym i dawania biednym”? Progresywny podatek jest sposobem na sprawiedliwsze rozłożenie opodatkowania związane z malejącą użytecznością krańcową pieniądza.
Prosty przykład:
Załóżmy, że liniowa stawka opodatkowania wynosi 15%.
Pan Czesław zarabia 1 000 zł miesięcznie, a pan Radosław – 1 000 000 zł miesięcznie.
Po odjęciu podatku panu Czesławowi zostaje 850 zł, a panu Radosławowi 850 000 zł.
I teraz, liberałowie uważają, że jest to absolutnie sprawiedliwe. Wstrętne lewactwo zauważa natomiast pewien problem. 150 000 dla pana Radka to jest splunięcie, dla pana Czesława jest to jednak poważny wydatek.
Oczywiście podatek progresywny nie jest idealnym rozwiązaniem tego problemu.
Co oczywiście nie znaczy, że podatki w Polsce są rozłożone słusznie. Progi są absolutnie za niskie, osoba zarabiająca 6000 miesięcznie nie powinna płacić czterdziestu procent.
Definicja za wikipedią: “sprawiedliwość społeczna oznacza taką organizację systemu ekonomicznego danego państwa, w którym jest zachowany w miarę równy dostęp do podstawowych dóbr materialnych przez wszystkich jego mieszkańców, a w bardziej minimalnej wersji przynajmniej w miarę równe szanse na uzyskanie takiego dostępu do tych dóbr, który umożliwia godne życie i brak grup społecznych, które są całkowicie zepchnięte na margines nędzy, bez realnych szans na poprawę swojej sytuacji.”
Chodzi tu o to, że liberalizm wcale nie jest tym promowaniem jakichś tam “lepszych”, tylko po prostu bogatszych. Jeśli ktoś uważa inaczej, to jest po prostu naiwnym wyznawcą Korwina-Mikke.
Geniusz urodzony w byłym PGR-ze zostanie zniszczony przez system, który jednocześnie pozwoli totalnemu jełopowi synkowi jakiegoś prezesa na życie w luksusie tylko dlatego, że jego tatuś ma pieniążki.
Związki zawodowe… Samo zło! Ale najbardziej mnie śmieszy, jak redakcja superprawicowego, antysocjalistycznego “Życia”, które zawsze na te związki zawodowe pluło, sama założyła sekcję “Solidarności”, kiedy tylko dostali po dupie od właścicieli.
A tak zupełnie na marginesie – w istotnym, długofalowym interesie warstw bogatych jest to, żeby rządziła umiarkowana lewica (socjaldemokracja), która daje panu bogu świeczkę i diabłu ogarek. Co się dzieje, kiedy (uwaga: niemodne słowo) lud jest za bardzo uciskany i doznaje nieziemskiego wkur*ienia, pokazał rok 1917 w Rosji (inna sprawa, że mu to wcale nie pomogło). Socjaldemokracja tak naprawdę jest najlepszym obrońcą kapitalizmu przed nim samym. Pozwala kapitalistom prowadzić bez większych przeszkód działalność pobierając od nich podatki, z których uspokaja nastroje społeczeństwa, co zabezpiecza tychże kapitalistów przed pojawieniem się jakiegoś nowego Lenina.
@gandalf:
absolutnie sie zgadzam z Twoimi przemysleniami. jestem zdeklarowanym wolnyrynkowcem, uwazam, ze tylko wolny rynek moze zweryfikowac “jak bardzo potrzebny jestes spoleczenstwu”.
@marcoos:
co do Twojego przykladu z panem Czeslawem i Radoslawem: nie bardzo rozumiem co miales na mysli… przeciez 15% dla obu tych panow znaczy dokladnie tyle samo! 150 000 to nie spluniecie, zwlaszcza ze te pieniadze moglby byc zainwestowane! jezeli panu Czeslawowi ciezko sie zyje za 850, to powinien sie doszkolic/bardziej sei starac. (tylko mi nie mow, ze ciezko znalezc prace, bo przez wysokie podatki nie ma u nas inwestycji i pracy, i tak sie zamyka bledne kolo)
zrozum, ze tu juz nie chodzi o nasze podworko, globalizacja postepuje, teraz kraje musze konkurowac… jezeli u nas bedzie podatek 50% dla najbogatszych, to zadne wielkie firmy z zagranicy nie beda u nas inwestowac, bo jestesmy poprostu slaba oferta! co gorsza, firmy polskie tez przeniosa sie do innego kraju i tam beda placily podatki.
nie wiem o co ta dyskusja, wolny rynek i niskie podatki sie sprawdzily i dalej sie sprawdzaja… nie wymyslajmy drugiego kola, mamy wszystko podane na talezu, wystarczy obserwowac najlepszych…
Nie chce zeby Panstwo sie mna opiekowalo, chce zeby nie wtracalo sie do moich interesow.
kiko: A gdzie napisalem inaczej?
marcoos:
Ale Ty caly czas patrzysz na wlasnosc prywatna jako podlegla jakiejs “wiekszej ideii”. To juz naprawde tylko krok od odbierania tej wlasnosci dla dobra panstwa. Co Pana Radoslawa obchodzi problem pana Czeslawa? Inaczej. Moze go obchodzic, ale czy panstwo ma prawo wymuszac na panu Radoslawie, zeby sie panem Czeslawem zajmowal?
Jaka jest rola podatku? Sprawianie, zeby pan Radoslaw poczul go tak samo jak pan Czeslaw? Jesli tak, to wlasnie zgodziles sie z opisem Lukasa.
Jesli zas przyjmiemy, ze podatek to taka skladka obywateli zarabiajacych na taki wspolny koszyczek z ktorego zalatwia sie najwazniejsze problemy kraju i zapewnia sie pewne elementy zycia w panstwie (wojsko, policja, straz pozarna itp.), to jakim prawem Pan Radoslaw ma placic WYZSZY PROCENT niz pan Czeslaw? Czym zawinil? Czy to, ze zarabia wiecej jest powodem, aby go karac? Bo to wlasnie jest rozwiazanie podatku progresywnego, to jest idealnie PRL-owskie myslenie. Zarabiasz wiecej? ha! To masz po lapach, prawo traktuje Cie wowczas GORZEJ niz gdybys zarabial malo. To jest troche tak, jakby na gieldzie pobierac wiekszy procent od tych maklerow, ktorzy lepiej sobie radza. Czyli zamiast ustalenia – “bierzemy 15%” ustalic “bierzemy 15% jak sobie nie radzisz, jak sobie zaczniesz radzic to bierzemy 20%, a jak idzie Ci dobrze to 30%. Jesli jakims cudem pojdzie Ci zas bardzo dobrze to zabierzemy 45%. Na pytanie ‘po co’ odpowiemy, ze to po to, aby dac czesc pieniedzy tym ktorym sie w ogole nie chce grac, ale tak naprawde to i tak nic im nie pomoze, a pieniadze znikna”. Tak mniej wiecej wyglada to w tym momencie. Kluczowe sa dwa elementy –
1) Zalozenie, ze panstwo (wlasnosc wspolna) jest w stanie przetworzyc zyski z podatkow na pomoc najbiedniejszym i zalatwianie spraw panstwowych. Wielokrotnie udowodniono, ze wlasnosc wspolna nie dziala. I wielokrotnie uwodoniono, ze panstwo jako skarbnik narodu nie dziala, bo kradnie i rozpuszcza pieniadze.
2) Zalozenie, ze rownosc jest wtedy, kiedy kara sie bogatszych za to, ze sie dorobili.
Bogatsi i tak placa wiecej. Idac Twoim przykladem, pan Czeslaw, ktoremu nie idzie, placi 150 zl do budzetu panstwa. Zas pan Ryszard 150 000 zl. Mimo, ze obaj sa takimi samymi obywatelami i w rownym stopniu korzystaja z tego co zapewnia im panstwo, placa kompletnie rozne stawki. To tak jakby pan Ryszard musial placic za identyczna oferte providera Internetowego wielokrotnie wiecej, poniewaz wiecej zarabia. ISP oferuje mu dokladnie to samo, ale pobiera wiecej nie tylko poprzez sam fakt placenia procentu od dochodu (zamiast np, ustalonej kwoty), ale jeszcze na dodatek ten procent podwyzsza.
Dodatkowo wazne jest tez to, ze jesliby pan Ryszard zarabial 1000 zl miesiecznie, to wcale pan Czeslaw nie zarabial by wiecej. Nie ma jakiejs “stalego dochodu obywateli”, ktory jest nierownomiernie dzielony. Moze byc tak, ze obaj beda zarabiali po 1000 zl i do budzetu pojdzie 300 zl. Nastepnie pan Ryszard zaczyna zarabiac wiecej, bo jest obrotny, ma fajny pomysl, whatever. I nagle okazuje sie, ze Panstwo uznaje, ze moze mu zabrac wiecej, skoro wiecej zarabia. To znaczy, moze mu zabrac JESZCZE wiecej, bo i tak zabiera mu tym wiecej im wiecej zarabia (dzieki temu, ze placi procent, a nie stala sume). Dlaczego? Jakie jest wytlumaczenie dla pana Ryszarda ze musi placic wiecej? Bo panstwo potrzebuje wiecej pieniedzy? Ale jesliby sie nie dorobil (czyli jeden czynnik ukladu sie zmienia) to panstwo nie mialoby wiecej. Czyli panstwo chce skorzystac na tym, ze on sie dorobil, i to skorzystac podwojnie. Czemu?
> Chodzi tu o to, że liberalizm wcale nie jest tym promowaniem jakichś tam “lepszych”, tylko po prostu bogatszych.
Jakim promowaniem? Ten system zaklada rowne warunki gry dla kazdego gracza. Jasne, rowne warunki. Nie promuje nikogo. Promowalby gdyby wprowadzal np. ulgi dla najbogatszych. Czyli ingerowal w rynek w celu ulatwienia zycia najbogatszym. W sytuacji gdy mowi “kazdy ma te same zasady, te same obowiazki, a reszta to juz jego sprawa, zarobi wiecej, to jego szczescie.
Twoja wizja sprawiedliwosci jest troche taka jakbys chcial, aby na dyskotekach byly wyzsze oplaty za wejscie dla przystojnych facetow, aby wyrownac szanse na poderwanie dziewczyny przystojnym i brzydkim. I nazywalbys to “rownoscia”. Ja zas nazwe to “dyskryminacja” i “interwencjonalizmem”, ktory jak dobrze wiemy z historii zawsze konczy sie zle.
> Geniusz urodzony w byłym PGR-ze zostanie zniszczony przez system, który jednocześnie pozwoli totalnemu jełopowi synkowi jakiegoś prezesa na życie w luksusie tylko dlatego, że jego tatuś ma pieniążki.
Zyjemy w swiecie rzadzonym przez pieniadz. Rozwiazaniem wyzej opisanego paradoksu byloby np. zakaz panstwowy przekazywania pieniedzy swoim dzieciom. Wszystkie pieniadze od rodzicow szly by do panstwa, a panstwo rozdzielaloby je po rowno miedzy wszystkie dzieci w kraju. Wowczas byloby rowno, taka masz wizje?
W mojej analogii z dyskoteka, trzeba by zas przykazac wszystkim chodzic w maskach, bo geniusz, ale brzydki nie ma szans wyrwac dziewczyny, a przystojniak jelop (to nie jego zasluga, ze przystojny, tylko geny rodzicow), ma. Swinstwo i nalezy zaangazowac panstwo w walke z ta nierownoscia spoleczna! Tak?
> Socjaldemokracja tak naprawdę jest najlepszym obrońcą kapitalizmu przed nim samym. Pozwala kapitalistom prowadzić bez większych przeszkód działalność pobierając od nich podatki, z których uspokaja nastroje społeczeństwa, co zabezpiecza tychże kapitalistów przed pojawieniem się jakiegoś nowego Lenina.
Mafia jest tak naprawde najlepszym obronca sklepow, bo pozwala im prowadzic dzialalnosc pobierajac tylko haracz, za ktory zabezpiecza te sklepy przed inna mafia.
Wreszcie jakaś ciekawa dyskusja, a ja akurat nie mam czasu. :/ Kilka słów: raczej nie będzie już drugiego Lenina. Lud, który przeprowadzał rewolucje, żądał zawsze dwóch rzeczy: chleba i igrzysk, a po wynalezieniu telewizji już tylko chleba. Chleb jest obecnie zapewniany dzięki postępowi technologicznemu, więc Lud nie ma powodu do buntu.
Natomiast Marcoos ma poniekąd rację pisząc, że socjaldemokracja jest najlepszym ustrojem dla „kapitalistów”. To obecność państwa w gospodarce daje wielkim możliwość eliminowania konkurencji w oparciu o skomplikowane przepisy, układy polityczno-biznesowe i działania wymiaru sprawiedliwości i aparatu skarbowego, a także umożliwia dojenie społeczeństwa za pomocą państwowych firm i instytucji. Dlatego nie pokładałbym nadziei w tym, że społeczeństwo dojrzeje, bo to nie społeczeństwo decyduje o państwie. O państwie, a przez pośrednio o społeczeństwie, decydują oligarchowie endodynamicy, którzy czerpią profity z państwa opiekuńczego, które de facto dzieli ludzi na szlachtę i na klasę niewolników (choć nominalnie są one równe). A oni będą chcieli golić swoich niewolników na tyle, na ile się da.
Poza tym Marcoos pisząc o drugim Leninie opiera się na błędnej marksistowskiej teorii wyzysku, wg której to kapitaliści są wyzyskiwaczami, a pracownicy są uciskani. Polecam zapoznanie się z poprawną austriacką teorią wyzysku, która wroga szuka zupełnie gdzie indziej i odwraca całe rozumowanie. Inna sprawa, czy Lud to uwzględnia. 😉
A 150 zł dla biedaka jest oczywiście bardziej uciążliwe niż 15 000 zł dla bogacza, i wyrządza większą szkodę biedakowi. Ale jak bogatemu dowalimy nawet 150 000 zł podatku, to biedakowi nie będzie żyło się lepiej. Nieważne, czy podatek jest progresywny, czy liniowy – najważniejsze, żeby był niski. (Swoją drogą, to najsprawiedliwszym rozwiązaniem jest podatek pogłówny, a liniowy wcale nie różni się wiele od progresywnego – bo przecież on też jest de facto progresywny).
Podatek progresywny to marksizm? Czyli w USA jest też marksizm, a Partia Republikańska to tak naprawdę normalna komuna, tak? Za to w Rosji już komunizmu nie ma, bo podatek jest liniowy? ;-)))
Nerf: Liniowy jest “progresywny” w liczbach bezwzględnych, staje się degresywny, jeśli ktoś weźmie pod uwagę takie coś jak użyteczność krańcowa, której to wcale nie wymyślił ani Marks, ani Engels…
Bajek o pogłównym szkoda nawet komentować.
Co do Lenina – proponuję pogdybać, czy Lenin znalazłby posłuch, gdyby w Rosji w 1917 istniał taki “socjalizm” jak obecnie w Szwecji.
Nie napisałem, że podatek progresywny to marksizm.
Pogłówny jest najsprawiedliwszy, jeśli traktujemy usługi świadczone przez państwo w sposób rynkowy – płaci się tyle samo niezależnie od tego, kim się jest. Zresztą to nie jest do końca prawda :), bo najsprawiedliwiej byłoby chyba płacić od każdej usługi oddzielnie, ew. uzupełnić pogłówny podatkiem od nieruchomości. (Tak czy siak, rodzaj podatku ma dla znaczenie głównie pod kątem prostoty ściągania, i tu pogłówny wypada najkorzystniej).
Co do Lenina – ja nie napisałem, że Lenin znalazłby posłuch w ustrojach socjalistycznych. Napisałem jedynie, która teoria wyzysku jest poprawna. To, że Lud wierzy w błędną teorię, jest sprawą oddzielną.
Poza tym od 1917. dokonał się istotny postęp wśród klasy rządzącej i siermiężne systemy zniewolenia zostały zastąpione przez rozwiązania bardziej subtelne, które sprawiają, że niewolnicy chcą być niewolnikami. To znów nie oznacza, że wyzysk zniknął, ale nie można porównywać Szwecji i dawnej Rosji.
A przepraszam, to o progresywnym to nie do mnie było. 🙂
marcoos: Nie staje sie degresywny. Ja nadal place wiecej, a z tego co wiem pieniadz jest najlepszym odnosnikiem kosztu w kapitalizmie.
I proba komplikowania tego jaka przeprowadzasz wyglada troche jak Microsoftowe TCO. “Bo jesli wezmiemy pod uwage, to mozliwe, ze wtedy sie odwroci” – co sie odwroci? Zaczne placic mniej? Mniej odczuje strate? Jakim prawem oceniasz jak ja odczuje strate? Za chwile nadasz sobie moralne prawo do oceniania kto mocniej odczuwa bol i komu jest bardziej przykro.
Poza tym panstwo opiekuncze nie daje zadnej nadzieji na zmiany. Jak napisal Krzysztof tworzy klase panow i slug. Sluga, ktory nie pracuje, albo nie umie odnalezc sie w nowej rzeczywistosci nadal sie tego nie uczy i nie odnajduje, bo pieniadze dostaje od panstwa. Zas biznes zmniejsza zatrudnienie, bo musi odprowadzac do panstwa pieniadze, zeby placilo na tych, ktorzy sie nie odnalezli.
Jednym slowem totalny brak stymulacji klasy niskiej do rozwoju i ograniczanie szansy na rozwoj poprzez zmniejaszanie liczby miejsc pracy.
Ekstrapolujac dostajemy szeroka klase nizsza, zlozona ze wszystkich ktorym albo wystarcza to co daje panstwo (z pieniedzy tych ktorzy pracuja), albo nie umieja zmienic swojego stanu oraz waska klase wyzsza, ktora pilnuje tego co ma i nie specjalnie chce sie dzielic, bo dzielenie sie kojarzy im sie z podatkami, a podatki ze zwykla kradzieza.
Oczywiscie liberalizm zaklada taktyke odwrotna, zaufajmy klasie wyzszej, ze zechce, chocby z lenistwa, wydawac pieniadze, zatrudniajac klase nizsza do robienia tego czego im sie nie chce. W efekcie klasa nizsza przechodzi na wlasne utrzymanie i sama o sobie decyduje, nie istnieje problem leni, utrzymywanych przez panstwo, a pieniadze sa w obrocie naturalnym, bez posrednictwa interwencjonistycznego panstwa, w systemie rozproszonym, utrudniajacym korupcje.
Oczywiscie to wymaga jednego zalozenia. Zaufania, ze klasa wyzsza zechce wydawac pieniadze i stymulowac rynek. Jednak cala gospodarcza lewica charakteryzuje sie brakiem zaufania do czlowieka jako wolnego czlowieka i chce pilnowac rynku, aby “dobrze dzialal”. Co wychodzi tak jak mamy to okazje ogladac 🙂
…bo klasa rządząca odnosi ewolucyjne korzyści ze sprowadzenia większości społeczeństwa do poziomu zwierząt hodowlanych. I to się właśnie obecnie dzieje. Po przybraniu tego w atrakcyjną ideologię jest to nawet ochoczo popierane przez zwykły Lud i mnóstwo tzw. pożytecznych idiotów – i z tego powodu należy uznać to za majstersztyk oligarchów i prawdziwy postęp w porównaniu z dawnymi, dość prymitywnymi, frazesami typu „faraon wcieleniem boga”.
“Kto za młodości nie był socjalistą , ten na starość będzie łajdakiem” –
Otto von Bismarck
Rozumiem młodych lewicowców. Wszystkim chcieliby zrobić dobrze i wierzą , że Państwo jest do tego najlepszym instrumentem 🙂 Większośc jednak z tego wyrasta (ja jak miałem jakieś 10 lat)
Widze że ta dyskusja może trwać w nieskończonośc. Dlatego , mając na uwadze w/w cytat , pozwole sobie tylko na krótkie merytoryczne uwagi , szanowny marcoosie.
Abstrahuje już od sporu czy lepszy jest podatek dochodowy w formie liniowej czy progresywnej. To jest spór “techniczny” Tak naprawdę podatek dochodowy jest wynalazkiem mającym geneze w myśli marksistowskiej. Spór ideologiczny jest taki : czy ja korzystam z funkcji PAŃŚTWA w większym stopniu niż inni obywatele ? Dlaczego mam płacić POD PRZYMUSEM wyższe podatki niż inni ? Oddycham z TEGO powodu lepszym powietrzem ?
Czytając Twoje wywody na temat słuszności zabierania bogatym podatkiem progresywnym , bo dla nich ciut większy podatek to “splunięcie” a dzięki temu “wyrówna się szanse” , dochodzę do wniosku że Ty nie jesteś socjaldemokratą tylko trockistą.
A jak CI przeszkadza , że jakiś jełop dziedziczy po tatusiu firmę to przyznaj otwarcie , że Cię mierzi prawo do spadku (no chyba , że dziedziczyć mogą tylko biedni ; dziedziczenie po bogatych przejmie Państwo po to by mogło skutecznie zapewnić “w miarę równy dostęp do podstawowych dóbr materialnych” )
Jak to jest , że tłumy biedaków z całego świata chcą pracowac w USA , a nie ustawiac się w kolejce po zasiłek w takich socjalistycznych krajach jak Francja , Włochy czy Niemcy ? W USA jest wprawdzie progresja ale nie w takim wydaniu jak w Europie. Poza tym podatki per capita są znacznie niższe niż śrenia w EU.
Dlaczego z Polski – kraju realizującego konstytucyjną zasadę “sprawiedliwości społecznej” wyjechało w ciągu ostatnich 2-lat blisko 800 000 ludzi ? Wyjechali głównie do UK i Irlandii – państw które w najmniejszym stopniu realizują wizję “welfare state” (Lauborzyści pod wodzą Blaira są bardziej pro-rynkowi niż “prawicowa” niemiecka CDU/CSU). Dlaczego nie wyjeżdżają masowo do socjalistycznej Szwecji ? (tam też można pracować bez wiz)
BO nie ma tam tyle pracy ?? Irlandia jest mniejszym krajem niż Szwecja i jakoś znalazła się tam praca dla 300 000 Polaków.
Jak to jest , że Irlandia , gdzie polityka gospodarcza opierała się na doktrynie państwa dobrobytu a kraj nie uczestniczył w II wojnie światowej , przez 40 lat była jednym z najbiedniejszych państw Europy Zachodniej , natomiast w ciągu ostatnich 10-lat zrobiła gigantyczny skok do przodu , bijąc UK w dochodzie na mieszkańca.
Zgadnij jaki program gospodarczy realizowano w Irlandii przez te ostatnie 10 lat !
Podpowiedź : nie był to program socjaldemokratyczny
CO do związków zawodowych , pisałem o ich “rozbuchanych przywilejach” a nie działalności związkowej jako takiej. Niech sobie działają na takich zasadach jak stowarzyszenia.
Gospodarki państw w których ZZ nie mają szczególnych przywilejów (USA , Irlandia , UK , Malezja , Chile) rozwijają się znacznie szybciej niż w krajach gdzie rządzi syndykalizm (Francja , Niemcy , Włochy)
I tyle.
Mnie już się śmiać chce jak słysze kolejne zapowiedzi cięć budżetowych we Francji. Wiadomo , że na drugi dzień połowa kraju za sprawą ZZ zacznie strajkować i robić ogólną demolkę – do momentu jak rząd nie wycofa się z reform. I tak tkwią w tej komunie zwiększając deficyt budżetowy : to znaczy żyją na kredyt , który będą musiały spłacać przyszłe pokolenia (Arabów).
Co do marksizmu – to w ogóle nie ustosunkowałeś się do mojej tezy , odwołując się do definicji w Wikipedii (którą to definicję stworzyła chyba jakaś grupa alterglobalistów) . Albo jest sprawiedliwośc albo jej nie ma. Nie ma czegoś takiego jak sprawiedliwość społeczna (jest niesprawiedliwośc) Ja wyznaję klasyczną , rzymską definicję : “sprawiedliwość jest trwałą i stałą wolą oddania każdemu tego, co mu się należy”.
Co to znaczy “jest zachowany w miarę równy dostęp do podstawowych dóbr materialnych przez wszystkich jego mieszkańców” ? To raczej przymusowy transfer dóbr (w jedną stronę 🙂 zadekretowany przez reżim państwowy. To jest zalegalizowana kradzież. Co to znaczy “podstawowe dobra materialne” ? Jeżeli to ma być opieka nad człowiekiem , żeby nie musiał spać na dworcu i szukać jedzenia na śmietniku – TAK – ale tego nie musi robić PAŃŚTWO tylko organizacje pozarządowe (które to robią 100 razy lepiej i taniej niż etatowi urzędnicy opieki społecznej , których w większości interesuje stała pensja każdego miesiąca i wyjście z pracy przed 16.00). Jeżeli Państwo zostawi mi więcej pieniędzy , jestem bardziej skłonny do donacji na takie cele (dobrowolnie – nie pod przymusem)
Jeżeli natomiast ma to być zasiłek w wersji niemieckiej (bezterminowy ; który “wychował” już 2-gie pokolenie ludzi , którym się nie opłaca pracować nawet jeżeli mają ofertę pracy) – to taka definicja sprawiedliwości jest po prostu tendencyjna i lewacka.
Jestem za tym żeby każdy zdolny człowiek miał SZANSĘ. Ale taką szansę dają w większym stopniu ustroje LIBERALNE a nie socjalistyczne.
W tej całej dyskusji jest pominięta dosyć ważna kwestia : redystrybucja dochodu to marnotrawstwo. Zapominasz , że ZAWSZE jest tak , że jeżeli Państwo zabierze obywatelowi 100 zł , to 70 zł zużyje na utrzymywanie tego całego aparatu biurokratycznego. 30 zostawi do “podziału” z czego jescze połowa trafi do kombinatorów i pasibrzuchów (Polacy mają najwyższy odsetek “rencistów” w Europie) Zdecydowanie lepiej pomocą humanitarną zarządzają organizacje pozarządowe niż państwo. W latach 70-tych w USA zrobiono badania nad skutecznością rządowych programów socjalnych za okres 15 lat wstecz i wynik był porażający : faktyczna pomoc która trafiła do docelowych beneficjentów wynosiła ok. 25% kwoty przekazanej na te cele.
Jeżeli dajesz Państwu uprawnienie , żeby dokonywało pod przymusem tych transferów , pozwalasz mu w tym zakresie na pełną swobodę.
Dlaczego nie miałoby opodatkować np. lepiej urodzonych albo łysych ?? Dlaczego uzdolnieni językowo płacą takie same podatki jak inni – przecież zaoszczędzą na kursach językowych.
Ustrój liberalny to najlepsze rozwiązanie dla BIEDNYCH. Bogaty poradzi sobie w każdym ustroju (zawsze będzie go stać na opłacenie doradcy podatkowego , który mu powie jak tych podatków zapłacić najmniej)
Błagam – nie pisz tylko w następnym poście o krajach skandynawskich , bo będę musiał wystukać dwie kartki maszynopisu na temat mitu skandynawskiego “welfare state” 🙂
Ufff…
Na koniec chciałem CI zadedykować starą żydowską anegdotę.
Pewien rabin wynajął furmankę. Przed serpentyną woźnica zwraca się do pasażera: Ulitujcie się nad moją chuderlawą szkapą i pomóżcie mi popychać wóz. Rabbi spełnia życzenie bałaguły. Kiedy droga zaczyna opadać w dół, woźnica znowu apeluje do rabina: mam słabe hamulce u wozu. Lepiej idźmy na piechotę! Gdy przybyli na miejsce, rabbi zwraca się do furmana, wręczając mu umówioną kwotę: – Dlaczego ciebie wynająłem, to jasne – chciałem pojechać do miasteczka. Dlaczego ty się podjąłeś przewieźć mnie za półtora rubla, też jasne – ty i twoja rodzina musicie z czegoś żyć. Ale powiedz mi, na Boga, co ma z tym wszystkim wspólnego – koń?”.
No własnie …. po co nam ten koń.
p.s. Korwina-Mikke czytałem jeszcze jako nastolatek i fascynacja nim dawno mi już przeszła. Tobie polecam lekturę von Hayka , von Misessa a w szczególności WOLNY WYBÓR Miltona Freedmana (laureata “lewicowej” Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii) . W tej ostatniej jest mnóstwo twardych faktów z praktyki “państwa dobrobytu” w USA , z którymi trudno polemizowac. Może wtedy wyleczysz się z lewackich mżonek 🙂
sorry za literówke : chodziło mi o MISESa (Ludwig von Mises) 🙂 i Hayek’a (Friedrich A. von Hayek)
A ja polecam „O nową wolność. Manifest libertariański” Rothbarda (choć czytałem jedynie wybiórczo). Co do Friedmana, to prof. Walter Block powiedział:
(i pewnie dlatego Friedman dostał „lewicowego” Nobla). 😉
Kopę lat, Gandalf, trafiłem tu właściwie przez przypadek. Miło, że nie dość, że piszesz, to jeszcze dobrze piszesz 🙂
Czytam sobie te teorie w komentarzach.. Może coś z życia dodam:)
Swego czasu, mając swoje lata i świadomość tego, że za mojego życia Polacy nie przestaną budować socjalistycznego ładu, wyjechałem z kraju. W Europie poszukiwany przeze mnie kapitalizm (co prawda rozwodniony) występuje jedynie w kilku miejscach, więc wybór był bardzo prosty.
Mieszkam w Irlandii, niewielkim kraju, w którym trzydziestopięciolatkowie wciąż pamiętają biedę i gdzie pod koniec zeszłego roku w budżecie znalazło się ponad miliard Euro więcej, niż rząd się spodziewał (kraj jest 10x mniejszy od Polski). Uważa się tutaj, że główną przyczyną rozwoju jest 12.5% podatek korporacyjny, najniższy w zach. Europie. Gdy mnie pytają w nowym kraju, dlaczego wyemigrowałem, z całkiem poważną miną odpowiadam, że nie tyle za chlebem, co za nowoczesnym liberalnym kapitalizmem. Między nami mówiąc, wolałbym mieszkać w słonecznej Hiszpanii, ale tam ćwiczą solidarność społeczną pod rządami koalicji socjalistów z katalońskimi narodowymi komunistami i stosunek zarobków do cen jest mało zachęcający. Hiszpanie tęsknią za komunizmem, który nota bene zdławił u nich tyran Franco. Komunizm to dla nich rodzaj niespełnionego raju. Czasem jak ich słucham (np. opowieści o tym, że przyczyną biedy na Kubie jest wyłącznie embargo USA), żałuję że Franco wygrał, mieliby okazję wyrobić sobie opinię o komuniźmie. Ale tak wszystko przed nimi 🙂
Irlandczycy to niepozorny lud, który geograficznie, historycznie, językowo i kulturowo leży pomiędzy UK i USA. Nie kombinują zbytnio, nie szukają trzeciej drogi (szkoda na to czasu, który można spędzić w pubie) i czerpią z najlepszych wzorców dostępnych w obu tych krajach.
Bezrbocie tu nie istnieje, 5% to akurat ci, którzy pracować nie chcą.
Jest to kraj demokratyczny, czyli jak w każdej dupokracji rządzi najniższy wspólny mianownik. Tutaj przychodzą mi na myśl słowa marcoosa, o tym, że miękki socjalizm pozwala kapitalistom funkcjonować. Coś w tym niestety jest. Pomimo, iż uważam podatek liniowy za rozwiązanie optymalne, przyjęto tu zasadę “poluzujmy biednym, to nie wykopią nas przy następnych wyborach”. Podatek dochodowy jest progresywny, progi to 20 i 42%. Najciekawszą rzeczą jest wysokość kwoty wolnej od podatku: w roku 2005 można było zarobić, nie płacąc podatku, €14400. Przy takich stawkach (progi: €29400 @ 20% + saldo @ 42%) większość mieszkańców Polski nie zapłaciłaby żadnego podatku!!! Pozostaje jeszcze podatek PRSI, czyli ZUS – 6% pracownik, 10.75 pracodawca. Nie jest najgorzej.
Ciekawie jest z działalnością gospodarczą – rozpoczęcia takowej nie trzeba zgłaszać (chyba, że chcesz być vatowcem), po prostu pod koniec roku podliczasz wszystkie faktury. PRSI (ZUS) wynosi 5%, a pierwszy podatek płaci się.. w listopadzie roku następnego!!! Jak powiedział ostatnio ze zdziwieniem odwiedzający mnie brat, “ten rząd chce, żebyś zarabiał”.
Tutejszy rynek wciąż wygląda na świeży. Biznes kręci się tak dobrze, że IMO jeszcze nie znają tutaj pojęcia konkurencji. Założenie broadbandu trwa czasem i dwa miesiące, a telecentrum operatora nie funkcjonuje w weekendy.. Jest więcej takich kwiatków. Według mnie, na ostrym, konkurencyjnym rynku, jak Polska, czy UK, wiele irlandzkich firm by padło. To oznacza, że jest tu ogromna ilość miejsca na dalszy rozwój biznesu.
Ciekawostka: gdy ustalono tu podatki, zamrożono je na 10 lat – żeby zapewnić inwestorom stabilność rynku – ale progi są corocznie waloryzowane..
hej rafalski 🙂
Tak, tez mam to poczucie. Jesli wyjezdzalbym z kraju, to nie za pieniedzmi. Bedac informatykiem moge zarabiac tak jak teraz, zdalnie.
Ale jesli chcialbym uciec stad to wlasnie dlatego, ze ja nie jestem targetem tego rzadu. Nie moge zniesc, ze nie umiemy wyciagnac lekcji z przeszlosci, nie widzimy i nie chcemy widziec co sie dzieje na swiecie, nie chcemy zrozumiec dlaczego najdynamiczniejsze kraje dzis to Estonia, Irlandia… (Estonie Unia Europejska chce karac, bo ma zbyt niskie podatki i zbyt dobre prawo dla firm… – na szczescie Polsce kary tego typu nie groza, jako narod meczennikow jestesmy przykladem jak zyc w katolicyzmie, socjalizmie i przy prawie skierowanym przeciwko obywatelowi)
No proszę, a dziś pewien znany polityk poparł tezę Marcoosa: