Nasza, za przeproszeniem, polska, za przeproszeniem, kultura…

Ano stało się. Stanisław Lem zmarł dziś w nocy. Wielki człowiek, wielki umysł, autorytet. Kto wie czy nie ostatni, kiedy odeszli prof. Tischner, Jan Paweł II, Jan Nowak Jeziorański, Czesław Miłosz, Jacek Kaczmarski, Zygmunt Kałuzyński… Ilu zostało? ksiądz Boniecki i… nie wiem, trudno mi w tym momencie podać inne nazwiska. Nazwiska ludzi, których zdania nie sposób nie szanować.

Taki stan rzeczy to wynik kilku czynników. Od dwóch walców, hitlerowskiego i stalinowskiego, które przetoczyły się przez Polskę wybijając inteligencję tego kraju, przez dzisiejszą abnegację wartości, aż po “pokolenie big-brothera”, które jest moim zdaniem znacznie celniejszym określeniem niż wszystkie generacje nic, X, zero, czy JPII. Jest jednak jeszcze jedna przyczyna, która sprawia, że my, jako naród, absolutnie nie nadajemy się do bycia “wielkim”. Nasze korzenie.

Postaram się po krótce omówić trzy pierwsze punkty, ostatni zostawiając sobie na koniec, jako wymagający najlepszego udowodnienia (gdyż jako jedyny jest wnioskiem moim własnym).

1) Walce

Polska ma pecha. Umieszczenie nas między Niemcami a Rosją, było wybitną złośliwością, czy Pana Boga, czy losu. Rozbiory, I Wojna Światowa, II Wojna Światowa, Stalinizm, Komunizm, to właściwie esencja naszych ostatnich 200 lat. Krótkie okresy takie jak 20-lecie międzywojenne, czy III RP nie miały szansy nic tu naprawić. Wspólną cechą wymienionych okresów w historii Polski jest śmierć inteligencji. Inteligencji w znaczeniu sfery ludzi, którzy tworzą kulturę, cechują się wyższym statusem społecznym, politycznym, elokwencją, wykształceniem, słowem – elity kulturalnej. Wojny zabijały wszystkich, ale juz w Powstaniu Warszawskim, gineli głównie ludzie, którzy świadomie, rozumiejąc tragedię, szli na nie. Śmiem twierdzić, że w większości była to owa Inteligencja. W okresie zaborów, tępiona, lub przynajmniej mocno ograniczana była polskość, jako taka, w okresie stalinizmu, Inteligencja była wybijana, w okresie komunizmu, nielubiana. I o dziwo sądzę, że komunizm zaszkodził tu najbardziej. Trwając 40 lat miał dość czasu, aby wpłynąć na pokolenia, pokolenia, które aby piąć się w górę potrzebowały być towarzyszami, robotnikami i idiotami, a nie pisarzami, filozofami, naukowcami. Na takich kariera nie czekała. Po drugie, poprzez odwrócenie drabiny społecznej, wypychała w górę, zapewniała pracę, mieszkanie w stolicy itp. warstwom wiejskim, najmniej wartościowym pod względem intelektualnym. Nagradzała SB-ków, posłusznych partyjnych, cały ten motłoch, który nie musiał posiadać ani krzty inteligencji, aby zajmować ważne stanowiska, przenieść się do dużych miast i tworzyć ekosystem państwa. W efekcie, gdy drabina znów się odwróciła w stronę, która utrzymywana jest przez zachodni świat, nagle okazało się, że nasz naród posiada marginalną liczbę osób o doświadczeniu i poziomie intelektualnym pozwalającym im sprawować wysokie funkcje. Resztę obsady trzeba było dobierać z poprzedniego systemu…

Dodatkowo komunizm uczył nas, jako naród, kombinować, oszukiwać, kręcić, tworzył wprost idealną glebę dla krętaczy, dla kumoterstwa, nepotyzmu, uczył nas jak oszukiwać o każdy grosz, lenić się i odwracał wszystko w krzywym zwierciadle.
Dziś, choć minęło 16 lat cały czas odczuwamy tego rezultaty. Kiedy kolejny pracownik idzie do firmy, w której pracować nie chce, kiedy kolejny leń siedzi na bezrobotnym, kiedy kolejny szef dużej firmy żałuje podwyżki 400 zł pracownikowi, który dzięki temu przestałby pracować nad “fuchami” i dałby firmie znacznie więcej, kiedy w kolejnej firmie w ramach cięć każą płacić za kawę, a zwłaszcza kiedy naród, kompletnie pozbawiony uniwersalnych ideii i przekonań, zmienia je z wyborów na wybory o 180 stopni, zależnie kim ostatnio się sparzył. To wynik komunizmu.

Dodatkowo, brak elit intelektualnych powoduje, że nie mamy się kogo słuchać. Nie ma nikogo, kogo głos mógłby zmienić losy wyborów. A jeśli ktoś taki jest, to z elitą intelektualną nie ma nic wspólnego… (Andrzej Lepper, Tadeusz Rydzyk)

2) Abnegacja

Jesteśmy narodem niebywale zakompleksionym i introwertycznym. Narodem, który wychowany w chorych “zasadach” i “regułach” nie dyskutuje o pewnych aksjomatach, boi się przyznać do własnych słabości, okłamuje siebie i innych, nie chce uświadomić sobie swoich problemów i przestać samych siebie, we własnych oczach, wyolbrzymiać. Jestem absolutnie przekonany, ze nasza głęboka religijność ponosi za to lwią część winy. Nie religia, to nie ma z nią wiele wspólnego, ale jej polska odmiana. Polski Kościół Katolicki, ta jego część, która nie uczy nas wiary, tylko uczy nas się bać, nienawidzić innych zdań i światopoglądów, uczy nas nie myśleć, tylko słuchać, nie wybierać, tylko podążać, leczy nasze kompleksy każąc nam wierzyć, że jesteśmy Narodem Wybranym i uczy jak nienawidzić tych, którzy dowodzą, że nie jesteśmy. Że jesteśmy tylko jednym z wielu postkomunistycznych narodów, który dość słabo się rozwija, nie daje sobie rady z przemianami i którego psychiczne problemy blokują przed odrzuceniem błędów przeszłości.

Ale z nie jest już winą żadnej religijności, to, że leczymy swoje kompleksy poprzez odrzucanie autorytetów. Moim zdaniem, przyczyną są już tylko kompleksy (choć zawsze można dowodzić, że kompleksom winny jest Kościół ;)). Wstydzimy się tego, że jesteśmy leniwi, że trudno w Polsce jest się wybić, i raczej jest to dziełem przypadku, niż zdolności, inteligencji i pracy. Brzydzimy się też myślą, że mogą być ludzie na tej planecie, którzy są od nas do czegoś lepiej predystynowani. Szybsi, silniejsi, lepiej umuzykalnieni (nienawidzimy Murzynów), bardziej gospodarni, lepsi w ekonomii (nienawidzimy Żydów i Azjatów), szczęśliwsi dzięki prostocie i brakowi wojen (nienawidzimy Amerykanów), albo, co chyba najgorsze, po prostu inteligentniejsi. Mierzi nas myśl, że ktoś może po prostu urodził się znacznie od nas inteligentniejszym i nie mamy szans go zapyskować, zakrzyczeć, zarzucić naszą nienawiścią, nie mamy szans mieć więcej racji.

Od pewnego czasu jeżdzę po świecie, przynajmniej zachodnim. Rozmawiam z ludźmi z wielu krajów, Chin, Nowej Zelandii, Czech, Belgii, USA, Kanady, Meksyku, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemiec… I jedną z różnic jest właśnie to dopuszczenie do myśli, że możliwe, że ja nie jestem najlepszym materiałem na myśliciela. Tam jest to oczywiste, w Polsce nie. I znowu widac wpływ komunizmu… “Nawet sprzątaczka może zostać prezydentem”, nawet Lepper może zostać wicemarszałkiem, Elżbieta Kruk przewodniczącym KRRiT, a Samoobrona 3 największą partią w sejmie.
(btw. często podawany kontr-przykład z Bushem jest nietrafiony, w USA funkcja prezydenta, gubernatora itp. to przede wszystkim wynik popularności, za każdym z polityków, którzy mają jakiekolwiek szanse na stanowiska stoi piekielnie mocny sztab specjalistów i to oni podejmują decyzje, które są wydawane pod marką tegoż prezydenta czy gubernatora. To inny system, niż w Polsce).

Wracając do abnegacji. Objawia się ona tym, że w Polsce nie istnieje chyba żaden człowiek, którego dokonań, wiarygodności, poziomu, inteligencji czy wiedzy przynajmniej 1/4 kraju by nie negowała. Podając dowolne nazwisko, mam pewność, że przynajmniej co czwarty z ludzi wokoło będzie miał o nim złe zdanie. I nie chodzi o to, że się z nim nie zgodzi, ale też powie, że jest to żałosny kłamca, idiota i generalnie dowiedzie, że nie ma żadnego powodu, aby go szanować.

To niebezpieczne. W kraju pozbawionym jakichkolwiek autorytetów, bardzo trudno takie wytworzyć. Lem był jedną z takich postaci. Poza marginesem fundamentalistycznym, Lema szanował każdy. Nie każdy musiał sie z nim zgadzać, nie każdy musiał uznawać jego przekonanie o słuszności wojny w Iraku, ale każdy kogo znam szanował jego zdanie.
Brak takich autorytetów, szczególnie mocno widoczny w dniach kiedy umierają Wielcy, wynika z kompleksów, oraz z pewnego syndromu, który sprawia, że politycznie bliżej nam do bliskiego wschodu niż europy. Braku elektoratu centrowego. Wiekszość świata zachodu posiada w gruncie rzeczy podobne podejście do świata. Wychowani w duchu tolerancji, równouprawnienia, szacunku do drugiego człowieka, wolności słowa, demokracji, kapitalizmu, laicyzmu państwa i władzy oraz społeczeństwa obywatelskiego mogą głosować na różne partie, ale gdyby którakolwiek z nich zamachnęła się na pewne pryncypia, nie zdobędzie większości. Oczywiście, na tle nudnego centrum, od czasu do czasu, wyczuwając koniunkturę na chwilę wyskoczy w górę jakiś skrajny ekstremistyczny polityk, ale to tylko chwilowe i pryncypialnym ideom nie zagraża. Obecne pokolenie Polaków nie jest wychowane w duchu żadnej z powyższych ideii, i tak naprawdę dzielimy się politycznie i społecznie na prawicę, lewicę, i tych, którzy olewają. Prawicy i Lewicy jest więcej niż na zachodzie, i póki (z przykrością to pisze) pokolenie naszych rodziców nie wymrze, tak pozostanie. Ludzie, którzy spędzili większość życia w komuniźmie, nigdy nie uwolnią się od niego. 🙁 Natomiast ta rosnąca grupa olewających, to właśnie, w normalnym społeczeństwie, elektorat centrum. Ludzie wychowani w poczuciu, że w wyborach należy głosować, że jest to Święto Demokracji, głosują zawsze, a ponieważ nie walczą, to nie głosują na żadne lewice ani prawice, tylko na partie centrowe. To czy dana partia jest troszke bardziej konserwatywna, czy troszke bardziej liberalna, czy troszke bardziej społeczna czy troszke bardziej kapitalistyczna to inna sprawa, ale walka odbywa się między dużymi partiami polityków podzielających pryncypialne idee, i różniących się metodami ich wykonania.

W Polsce, z braku elit politycznych, autorytetów i generalnie ze względu na naszą niechęć otwarcia na różne idee (w tym taką, że są od nas ludzie mądrzejsi), głosujemy niemalże losowo, zależnie kto ostatnio się zbłaźnił, bardziej “przeciw” komuś niż “za” kimś. Politycy (nie elity, bo ich nie ma) dostosowują się do zapotrzebowania i sa równie żałośni.

A my dalej nie szanujemy nikogo, jako naród nie pozwalamy nikomu wspiąć sie w góre, nie uznajemy nikogo za elitę intelektualną, bo jeśli ktoś, choćby nie wiem jak mądry, powie coś z czym się nie zgadzamy, to nasz umysł znajduje drogę do udowodnenia sobie i innym, że to ten “niby” autorytet się myli, a nie my. Dzisiejsza władza pogłębia tę zapaść ideologiczną, prezes Kaczyński już tłumaczy, że albo ktoś się z nim zgadza, albo jest kłamcą i kretynem, a jeśli Trybunał Konstytucyjny wskazuje, że jakiś jego projekt przeszedł niezgodnie z konstytucją, to zamiast przyznac się do błędu, zaczyna siać sugestie, że Trybunał nieomylny nie jest, ufać mu się nie powinno, i właściwie, możliwe, że trybunał też jest kłamcą, bierze w łape od naszych wrogów, i należy do łże-elity. To fenomelnalny przykład tego jak podchodzimy do każdego kto się z nami nie zgadza… Naród uczony nie myśleć, nie otwierać się na inne poglądy, zatrzaskiwać we własnych przekonaniach (narzuconych przez szamanów danego pokolenia), broni się przed otwartmi dyskusjami, w obawie, że mógłby nie mieć racji, oraz obala wszelkie potencjalne autorytety, w obawie, że autorytety nie zgodzą się z nim.

3) Pokolenie big-brothera

To jakby naturalna konsekwencja poprzednich dwóch punktów. Skoro nie ma autorytetów, to autorytetem może być każdy, a w szczególności JA. Mogę być autorytetem dla samego siebie, a także dla innych we wszystkim. Na szczyty dochodzi się dzięki uległości i kontaktom, więc mogę dojść tam i ja, choćbym był leniwy i głupi. Nie chcę mi się pracować, a winę za to, ponoszą inni, a skoro ponoszą inni, to ja moge być dalej autorytetem. Skoro jestem autorytetem, to nie słucham, nie czytam, tylko mówie. Skoro nie czytam i nie słucham, to czas potrzebny w dyskusji na to, aby druga strona powiedziała swoje zdanie, poświęcam na przygotowanie swojej, błyskotliwej repliki. Dodatkowo, dzięki takiemu podejściu unikam niebezpieczeństwa zetknięcia z innym poglądem niż mój oraz przykrej konieczności za wszelką cene udowodnienia sobie, że tamten pogląd jest gorszy niż mój (co mogłoby być trudne). Aby naród nie miał problemów z tematami drażliwymi, poważnymi, niebezpiecznymi dla spokojnych przekonań usidlających kompleksy, to niech do milionów docierają tylko Ci, którzy nic do powiedzenia nie mają. Nie mając nic do powiedzenia, nie są groźni. Najlepiej, żeby karmili moje przekonania o tym, że jestem pokrzywdzonym przez los narodem wybranym, który dawno by zawojował świat, tylko okoliczności i wrogowie nie pozwalają. A skoro nie pozwalają, to nadal mogę, ja – autorytet – siedzieć w fotelu i oglądać moich nic nie wartych idoli…

Takie myślenie ma kolosalną skuteczność i ogromną zaletę. Utrudnia w ogromny sposób wykształcenie elity. Bo elity dostępu do mediów nie mają. Media Publiczne niosą “misję” poprzez teleturnieje, reality showy, talk showy, i inne showy, oraz, w wydaniu Kaczyński, zastępy księży, którzy nic do powiedzenia nie maja. W takiej sytuacji umysły, które z powodu choćby tego, że nie wychowały się w świecie bez elit, czyli pokolenie starsze, elit szuka. Autorytetów, które pomyślą za nie. I dostaje je, w postaci Rydzyka.

4) Kultura

Wczoraj przytrafiło mi się obejrzeć występ zespołu Gaelforce-Dance. Nie był to występ fenomenalny, ale z całą pewnością bardzo dobry. Jednak po raz kolejny skłoniło mnie to do porównania tradycji ludowych i kulturowych Polski i Irlandii. Słuchając muzyki celtyckiej, irlandzkiej lub szkockiej, nordyckiej, fińskiej, hiszpańskiej, meksykańskiej, brazylijskiej, japońskiej, chińskiej, indyjskiej i porównując ją z polska muzyką ludową, jestem przerażony. Nasza muzyka nie ma żadnego ugruntowania w legendach i kulturze. Każdy element naszych tradycji jest rozproszony i tak naprawde trudno w tym znaleźć coś naszego, własnego. Albo pochodzi z Kościoła Katolickiego, albo z Rusi. A już absolutnie nie jest to atrakcyjne kulturowo dla świata. Z racji tego, że jako młody chłopak w teatrze muzycznym odsłużyłem swoje kilka lat, z muzyką polską zapoznałem się trochę, dziś porównując ją z kulturami innych krajów wydaje mi się ona niesamowicie płytka. Jakie posiadamy legendy? (wchodzę w buty prof. Tolkiena, który pytał o to samo na Oxfordzie, ale ja raczej drugiego Hobbita nie napiszę ;)) Jak łączą się one z naszą muzyką ludową? Jakie szanse ma nasza muzyka ludowa w dzisiejszym świecie?

Nie są to pytania bezpodstawne! Irlandzka kultura ma się świetnie! W irlandzkich pubach słychać irlandzką muzykę, nie MTV, w irlandzkiej muzyce opowiada się irlandzkie legendy, a w polskiej? Czy za całą polską kulturę uznamy pseudo-góralską muzykę Brathanków? A co z resztą kraju? Tam nie ma tradycji?

Co by wyszło, gdyby mając nieograniczony budżet chcielibyśmy przygotowac profesjonalne przedstawienie muzyczne pokazujące naszą polską kulturę w świecie? Czy mamy jakiekolwiek szanse zainteresować nią młodzież zachodnią? Czym różni się nasza tradycja ludowa od czeskiej, słowackiej, ukraińskiej, rosyjskiej? Co czyni nas atrakcyjnymi? Moim zdaniem absolutnie nic.

Muzyka irlandzka jest pełna pasji, czasem skoczna, szybka, wesoła, czasem wolną i zawsze piękna, lekka; polska muzyka kojarzy mi się bardziej z zawodzeniem wiejskich kółek różańcowych, które górolszczyzną wyją, o panu Bogu i takich tam poprawnych politycznie tematach. To wszystko jest absolutnie płytkie, jednowymiarowe, wskazuje, że tradycje tworzono tak, aby mogli tę muzykę wykonywać ludzie nie umiejący śpiewać, tańce, tacy, którzy tańczyć nie umieją, a legendy opowiadali Ci którzy opowiadać nie umieli. Dlaczego słuchając muzyki irlandzkiej moja wyobraźnia podsuwa mi irlandzkie legendy, lasy, krajobrazy, wiele wieków mitycznych zdarzeń, królów, epok, bardów, celtycka zaś drudiów, mocy i magii, a polska przaśnych bab z koła gospodyń wiejskich i nalanych wiejskich chłopów kręcących się w koło?

Czy to ma wpływ na aktualny stan Polski? Jeśli tak to jaki? Wydaje mi się, że jeśli nie ma, to tylko dlatego, że nasza własna tradycja ludowa jest absolutnie pozbawiona wartości.

Oczywiście, nie twierdzę, że wszystkie kraje wokoło posiadaja wspaniałe tradycje ludowe, dowodzę tylko, że trzy pierwsze czynniki, na dodatek połączone z brakiem zakorzenienia naszych przekonań we własnych tradycjach dają mieszankę, która odbiera mi nadzieję, że w ciągu najbliższych 3-4 pokoleń możemy dogonić cywylizację zachodu. Bo żeby ją dogonić, należałoby najpierw znaleźć autorytety, wysłuchać ich, zgodzić się ogromną większościa narodu, w która stronę chcemy iść i razem, ogromnym wysiłkiem tę europę gonić… A do tego nam chyba się nie spieszy…

“Polska jest, za przeproszeniem, cywilizacyjnym zadupiem.” Stanisław Lem

53 thoughts on “Nasza, za przeproszeniem, polska, za przeproszeniem, kultura…”

  1. Na szczęście polska muzyka ludowa potrafi być atrakcyjna za granicą, nawet bardziej niż w kraju. Zobacz w Googlach “Warsaw Willage Band”, czyli “Kapela ze wsi Warszawa”.

  2. Dawno nie czytałem tak prawdziwego tekstu o Polsce. Smutne, ale nie można się nie zgodzić.

    A nawiązując do wątku celtyckiego, dla mnie ta muzyka, legendy tej kultury to coś baśniowego, innego, coś co potrafi oderwać od tego świata i mocno działa na wyobraźnię. Jak na tym tle wygląda nasza ojczysta muzyka? Szkoda gadać…

  3. witam, apropo autorytetow, a raczej ich braku, to ludzie tacy jak Ty Gandalf beda ja tworzyc, wiecej, juz tworza, dobry art. pzdr

  4. Niby masz rację ale i sam się wpisujesz pisząc o muzyce w ten nurt który uważa że wszytko co nasze wypada mało atrakcyjnie w porównaniu do innych kultur. Uczepiłeś się tej muzyki a przecież to nie chodzi o to aby każdy naród szcycił się dokładnie tym samym. Mamy i swoje legendy z czasów zanim zawędrowało do nas chrzescijaństwo, mieliśmy barwne czasy świetności Rzeczypospolitej a następnie czasy walki o niepodległość i powstania o których pisałeś. Naprawdę nasza kultura nie jest tak uboga, tylko przestańmy na to patrzeć przez pryzmat hasła “Bóg, Honor, Ojczyzna”. Jest w czym wybierać. Chcesz coś zmienić? To nie narzekaj tylko znajdź coś w naszje kuturze co Ciebie najbardziej fascynuje, pisz o tym, opowiadaj, zaraź tą pasją innych tak aby woleli poczytać legendy, pogrzebać w historii zamiast oglądać kolejny durny teleturniej lub Reality Show.

  5. No to moim zdaniem tekst ciekawy i niestety, ale autor ma dużo racji- jednak dziwi mnie tak niska ocena dotycząca polskiej kultury- hmm, czyżby przejaw wad piętnowanych kilka akapitów wcześniej?
    🙂
    Ale generalnie ze smutkiem zgadzam się z autorem, mam podobne przemyślenia. /przyznaję się szczególnie do ślepego głosowania- tylko tu dylemat- głosować na kogokolwiek PRZECIW KOMUŚ, czy też niegłosując na nikogo głosować na tego kogoś komu jest się zdecydowanie przeciw?

  6. Jesteśmy narodem niebywale zakompleksionym

    To stwierdzenie zostało udowodnione aż za bardzo. W całym artykule udowadniasz, że jesteśmy najgorsi że wszystkich, nie mamy bogatej historii, kultury, autorytetow, itd. Może powinniśmy wszyscy wskoczyć do morza i się potopić z tego powodu?
    Zachwycasz sie kulturą irlandzka i zachodnia ‘cywilizacją’. Wg mnie, po prostu nie masz wystarczajacej wiedzy na temat Naszej kultury, a cały tekst jest rozpaczliwą próbą przelania Twoich flustracji, co do własnej wartości, na Nas. Niestety demagogia ma to do siebie, że bywa szybko demaskowana.
    Ja mam autorytet, to moja nauczycielka j.polskiego w LO, którego jestem absolwentem.
    Żal mi wszystkich, którzy Ci przytakują, bo to tak łatwo narzekać na wszystkich wokoło, samemu nie robiąc nic. Nie widzą ‘małych’ autorytetów. Ślepcy…
    Dorośnijcie wreszcie…

  7. Pojawia coraz więcej tego typu wypowiedzi w sieci. Czyz to takze nie objaw naszej polskiej beznadziejnosci ? :> Imho długawa ale pustawa wypowiedz. Wytykanie przywar narodu (nie tylko polskiego) byloby moze i sensowne gdyby te przywary byly tylko i wylacznie przynalezne do tego narodu. A ze tak nie bylo, nie jest i nie bedzie cale takie biadolenie jest po prostu bezsensowne. Ciezko odnosic sie do fragmentow “artykulu” to znaczy sensownie podyskutowac. Wiec na dwoch przykladach: “Objawia się ona tym, że w Polsce nie istnieje chyba żaden człowiek, którego dokonań, wiarygodności, poziomu, inteligencji czy wiedzy przynajmniej 1/4 kraju by nie negowała” Wskaz prosze taka osobe poza Polska. Chyba mozemy sie zgodzic ze warte pominiecia sa przypadki cesarza japonskiego czy tez Kim Dzong Ila :> . Druga sprawa to kultura celtycka. Wybrales chyba najbardzie znana, rozpoznawalna i bezapelacyjnie nosna “kulture”. Takze odnosnik to zaden. Mysle ze na tle walonskiej kultury ludowej nasza rodzima nie prezentuje sie tak zle. Nie sadzisz ?

    Generalnie chodzi mi o to, ze generalizowanie jest do dupy:> Tak w jedna jak i w druga strone. Polacy nietolerancyjni? Byc moze. A np Holendrzy? Nie ? Wiec sugeruje przestac opierac sie na “Od pewnego czasu jeżdzę po świecie, przynajmniej zachodnim” i pomieszkac gdzies min rok. Tylko Polacy raz wybieraja z prawa a raz z lewa. Nieprawda patrz Reich czy UK itd

    pozdrawiam

  8. Zawsze szanowalem Cie za to co robisz dla wolnego oprogramowania, ale za ten tekst nalezy Ci sie wielki respekt. Prawdziwie, az do bolu. I o to chodzi nie mozna o tym nie mowic i przechodzic do porzadku dziennego. To co nas otacza wali sie a wiekszosc z nas sie temu tylko przyglada.
    “Polska jest, za przeproszeniem, cywilizacyjnym zadupiem.” I jak mozna nie szanowac Lema?

  9. Również chciałbym odrobinę pobronić polskiej muzyki, ponieważ uważam, że się jej go należy..

    Otóż wspomniana już Kapela Ze Wsi Warszawa, grająca rdzenną muzykę mazowsza (głównie tego regionu), na tradycyjncyh instrumentach, w dość jednak nowoczesnych aranżacjach naprawdę zdobyła ogromne uznanie za granicami, do tego stopnia, że ciężko posłuchać ich na żywo w kraju, bo cały czas koncertują za granicami (od Japonii, przez Ukrainę, USA po kraje Afryki).. Zdobyli BBC World Music Award, grali w Centrum Kennedy’ego na Millenium Stage, nagrali kawałek do gry Myst, gdzie poszukiwano właśnie czegoś baśniowego, ciekawego, mocno działającego na wyobraźnię…

    A zakończę cytatem z księgi gości Kapeli (nie siliłem się, żeby go szukać – to drugi od góry):
    “I really wish you visit Greece one day. Your music was an apocalypse for me, you are the best I have encountered in the last years. It would be nice having a group like you which would promote greek folk music so well.”
    Szczególnie chciałbym podkreślić ostatnie zdanie…

    Inne zdanie o polskiej muzyce:
    “…however within seconds I was enchanted by the incredible sounds of instruments new to me, instruments known to me yet played in remarkably differing styles, and of course those wonderful voices that transport you so completely to worlds of old.”
    Może te wydzierające się baby poprostu nie utrafiły w Twój gust 🙂

    Przepraszam, wiem, że to nie artykuł o muzyce, ale może się jakoś łączy.. bo jeśli mamy jedną taką perłę, to oznacza, że moglibyśmy mieć ich więcej. A może wstydzimy się swoich korzeni, kultury? Może dlatego jest ona tak niepopularna, a przez to stoi na tak niskim (w ogóle) poziomie?

    A z artykułem się oczywiście w większości zgadzam.

  10. prawda jakich malo i mam nadzieje ze w koncu moze czesc ludzi w tym kraju sobie uzmyslowi ze ten kraj zmierza do nikąd.

  11. MariuszR: Oh, wiem, ze mamy legendy. Ale nawet sami ich nie znamy! Wymien 10 legend Polskich bez zagladania do sieci. Ile osob je zna? I nie chodzi mi o narzekanie na nasza swiadomosc kulturalna, jestem pragmatykiem. Jesli tradycja bylaby “nosna”, same by sie obronily, bez jakis chorych pomyslow rzadu na “Rade Ochrony Legend” itp.
    “To nie narzekaj tylko znajdź coś w naszje kuturze co Ciebie najbardziej fascynuje” – No szukam, szukam…

    Grivin:
    – “Wg mnie, po prostu nie masz wystarczajacej wiedzy na temat Naszej kultury”
    – specjalista nie jestem, ale swoje w zyciu czytalem, wyksztalcenie jakies tam odebralem i generalnie wierze, ze jesli moja wiedza jest zbyt skromna, to dlatego, ze nasza kultura jest tematem malo ciekawym.
    – “a cały tekst jest rozpaczliwą próbą przelania Twoich flustracji, co do własnej wartości, na Nas.”
    – tak, jest to wyraz frustracji. Zaplonem byla smierc Lema, po ktorej zaczalem szukac jakichkolwiek autorytetow w Polsce, ludzi, ktorzy byliby szanowani i sluchani ze wzgledu na swoje dokonania. Ale prochem jest moje doswiadczenie zyciowe w Polsce zderzone z zyciem w innym, Czechach czy USA – niewielka roznica jesli chodzi o mozliwosc spojrzenia z zewnatrz na nas samych.
    “Niestety demagogia ma to do siebie, że bywa szybko demaskowana.” – oskarzajac kogokolwiek, o cokolwiek wypadaloby przytoczyc argumenty (btw. rowniez tylko w Polsce spotykam sie z tym, aby ludzie normalnie traktowali puste zarzuty, tak robia nasi politycy, ale robia tak, bo widza, ze wystarczy, ze sie powie “on jest klamca”, aby elektorat uwierzyl, nie trzeba nic wiecej mowic. Twoja “demagogia” brzmi…).

    willi:
    – “Wskaz prosze taka osobe poza Polska.”
    – Roosevelt, Kennedy, Churchill, Hitchcock, Joyce, Tolkien, Martin Luther King, John Lennon, Bono, Timothy Garton Ash, Dalai Lama, moge wymieniac dalej, ale to bez sensu. Nawet z Polski jest dwoch – Walesa i Balcerowicz, ktorych zna swiat (Walese caly, Balcerowicza ekonomiczny) i niebywale ich szanuje. Jest takich znacznie, znacznie wiecej. Kazdy kraj ma swoich. Ludzi, ktorzy choc na pewno czyms kiedys zawinili, sa pamietani za wielkie rzeczy, ktorych dokonali, o ktorych mozna powiedziec jasno, ze sa szanowani przez swoj narod i ze narod ich slucha.

    – “Takze odnosnik to zaden.”
    – Czy to wstyd, rownac sie z najlepszymi? Czy lepiej, bo latwiej, rownac sie ze slabymi?

    – “Tylko Polacy raz wybieraja z prawa a raz z lewa. Nieprawda patrz Reich czy UK itd”
    – Porownaj prawice i lewice Reich’a czy UK z nasza. Porownaj laburzystow z SLD (a moze z AWS, wszak powstala ze zwiazkow zawodowych ;)), Partie Konserwatywna z… kim? PiS? PO?, Liberalnych Demokratow z kim? Z PD/UW? SPD z SLD? FDP z PD/UW? Chadecje z PiS? Na calym swiecie rzadza partie, i dwa duze prady polityczne, oba dosc blisko centrum, wspoldzielace wiekszosc podstawowych ideii (ktore wymienilem w poscie). Zmieniaja sie ludzie, partie i poglady trwaja. W Polsce wiekszosc partii obraca sie wokol ludzi. LPR zniknie bez Giertycha, PiS bez Kaczynskich, PO bez Tuska i Rokity, Samoobrona bez Leppera, SDPL bez Borowskiego. To jest nienormalne.

    ffreak:
    – “A może wstydzimy się swoich korzeni, kultury? Może dlatego jest ona tak niepopularna, a przez to stoi na tak niskim (w ogóle) poziomie?”
    – Super! Chcialem zaczac debate, od poczatku zastrzeglem, ze poglad dot. kultury jest moim wlasnym wiec z checia dowiem sie, ze sie myle. Z checia przyjze sie KZWW, jednak temat, ktory postawilem nadal pozostaje otwarty. Mozna go ujac w “Co musialoby sie stac, aby w Polskich pubach ludzie pili przy KZWW a nie Mtv?” 🙂

  12. W wiekszosci biadolenie o biadoleniu, kilka cennych uwag o mentalnosci naszego narodu i mialkosci oraz bylejakosc polskiej kultury.
    nie wyszukiwalabym perel w breiglonow, bo to jest breja glonow.
    troche za malo optymizmu,ale to w koncu POlak napisal:)
    pozdrawiam

  13. Update- z gory zastrzegam ze ostatnie zdanie nie ma jakichkolwiek odniesien do Platformy Obywatelskiej;)
    pozdrawiam

  14. Ale standard musi widac byc zachowany: trzeba sie troche poczepiac bo to nie moze byc tak ze ktos ma wlasne zdanie. Ze mało optymizmu? W Polsce to raczej malo go widac. Ja swoj wlasny pielegnuje bo bez tego by bylo ciezko, wiec sie nie martwie 😉
    A czemu wszyscy o tej muzyce pisza prawie to przeciez nie byl glowny watek jak dla mnie.

  15. Potrafisz szanować człowieka, który pisał panegiryki o tak krytykowanym przez Ciebie socjalizmie realnym (nie komuniźmie!)? Bo mi jest naprawdę ciężko…

  16. Gandalf: To że nie znadujesz nic pociągającego w naszej kulturze to kwestia gustu, nie każdy musi znaleźć coś dla siebie. Problem jest że większość z nas nie interesuje się kulturą ani polską ani obcą. Jeśli zwiększył by się oodsetek tych którzy interesują się w ogóle jakąkolwiek to i w tej grupie znalazło by się sporo takich dla ktorych pasją była by ta nasza, potrafili by z niej wydobyć to co najwartościowsze i Ci dzielili by się tą pasją z innymi. To że jest źle to wiemy, ale nie zmienimy ludzi biadoleniem i mówieniem im “jesteście głąbami bo nie interesujecie się kulturą, nie chodzicie do teatru, nie czytacie książek albo chociażby gazet tylko oglądacie beznadziejne teleturnieje i bezwartościowe seriale”. I naprawdę żal się robi kiedy ludzie którzy mogli by mieć swój mały udział w zmianie tego stanu rzeczy marnują swą energię na narzekanie.
    A co do twojego pytania co zrobić aby ludzie bawili się przy KzWW a nie MTV? Nie wiem, może by zacząć od zastanowienia się zanim zaczniemy naszą kulturę krytykować. Weźmy np. twoj blog, piszesz na tematy z tego co zdążyłem zauważyć głównie informatyczne, nie zagłebiałem się neistety zbyt głeboko w zawartość jeszcze, i powiedzmy że piszesz mądrze, rozważnie, ludzie widzą że rozsądny z ciebie człowiek i ufają temu co piszesz, nagle wyskakujesz z wpisem jak ten i ktoś kto akurat nie specjalnie do tej pory interesował się polską kulturą przeczyta, przytaknie, i gdzieś mu zostanie w głowie że jeden taki, którego zdanie szanuje, pisałe że ta nasza kultura jest beznadziejna, później trafi na kolejny artykuł napisany gdzie indziej i jeszcze bardziej mu się to utrwali i skończy się na tym że nawet jeśli akurat on by znalazł w tej naszej kulturze coś co by mu odpowiadało to niestety nie będzie tego szukał bo mu gdzieś zawsze się będzie kołątało że ludzie z których zdanim się liczy twierdzą że jest nudna.

  17. Zastanawiam sie, czy moglbym lepiej udowodnic wlasne zdania, niz komentarzem Wojciecha…

    MariuszR: ale ja nadal nie odstepuje od swojego zdania n/t naszej kultury. Powiedzialem tylko, ze przyjze sie tworczosci KZWW.

    (Tycjan: masz racje, mam nadzieje, ze jak temat muzyki przebrzmi, dyskusja zejdzie na inne pola…)

  18. Celny głos bezradności człowieka, który chciałby zmieniać swój lokalny świat, i stara się to czynić, lecz został zamknięty w betonie. Takie głosy są potrzebne, po to aby ta rzesza ludzi myśląca podobnie mogła się w końcu zorganizować i rozsadzić ten uciskający beton. Bez nich pozostaniemy w maraźmie i bezruchu, myśląc że tylko my chcemy przebić tę scianę. Myli się ten, który w tym narzekaniu nie postrzega drogi do osiągnięcia celu jakim jest finalnie efektywne działanie.

    Głosy mówiące “nie narzekaj – rób coś!” zawsze są dla mnie zabawne. Zazwyczaj niosą ze sobą zerowy przekaz, nie zawierają analizy sytuacji, choć troszkę przemyślanego szkicu działania.
    Platon rzekł: “Czynności zmierzające do jakiegoś kresu nie są same celem, lecz są dla jakiegoś celu. Odchudznie jest takim ruchem, który sam nie jest celem”.
    Wypowiedź Zbyszka, jak odchudzanie, sama w sobie nie jest celem. Ja to widzę … wciąż będąc głupcem.

  19. Gandalf: To nie chodzi o to abyś od niego odstępował, to twoje zdanie i masz do niego pełne prawo. Chodzi o to abyś krytykując pomyślał czy przypadkiem za bardzo nie uogólniasz. Użyłeś argumentu o muzyce góralskiej i wnioski jaki ci się nasunęły rozciągnąłeś na całą naszą kulturę.
    Weź też pod uwagę że kiedy wprowadzano chrześcijaństwo na naszych terenach niszczono bardzo skutecznie wszelkie ślady kultury słowiańskiej. Zachowało się nie wiele źródeł z których można by czerpać wiedzę na ten temat. Resztki które się zachowały zostały wchłonięte przez kulturę chrześcijańską i zatraciły swój pierwotny charakter. Więc jeśli chcesz znaleźć coś co cię zainteresuje to niestety musisz zadać sobie sporo trudu i przekopać się przez te resztki materiałów które zostały, bo w tej chwili to Ty starasz się porównać to co u nas wykształciło się przez ostatnie tysiąc lat z kulturami które giną w mrokach dziejów.
    Ta nasza kultura którą ty masz na myśli nie jest nudna, my po prostu nie wiele o niej wiemy z powodu różnych uwarunkowań historycznych i naprawdę trudno ją oceniać.
    Jeśli chcesz porównywać to co się wykształciło u nas w ostatnim tysiącleciu to porównuj z analogicznym okresem w kulturze innych narodów.

  20. Problemem w Polsce jest nie tyle brak autorytetów (to jest nawet dobre), co tworzenie na siłę specjalistów od wszystkiego. Większość ludzi wybitnych w pewnych dziedzinach jest kompletnymi ignorantami w innych, przez co stanowią dla mediów wygodne narzędzie propagandowe. TVN pokazał wczoraj wypowiedź Lema, w której mówił on, że czasami wydaje mu się, że ludzie oczekują od niego bycia takim strażakiem – tu ma coś ugasić, tam podpalić, a on się przecież nie zna na wszystkim. Dlatego kreowanie autorytetów, z których opinią na każdy temat trzeba się liczyć, jest niebezpieczne – ignorantami bardzo łatwo jest manipulować, a jak Lud zacznie wierzyć takiemu pożytecznemu idiocie na słowo, to tragedia gotowa.

  21. Ner: ja nie chce ludzi, ktorych Lud bedzie SIE sluchac, tylko ludzi, ktorych bedzie Lud sluchal. Ludzi, ktorym nie bedzie przerywal, a jesli powiedza cos z czym sie Lud nie zgadza, to Lud nie bedzie probowal udowodnic, ze dany Autorytet jest Zydem, Masonem, Swinia, Komunista lub kimkolwiek innym z kogo zdaniem nie trzeba sie liczyc.
    W ogole chyba chcialbym, abysmy zaczeli uczyc sie sluchac, przestali uznawac, ze musimy miec ostatnie zdanie, chocby bylo nim szczeniackie pyskniecie…

  22. “Nawet Lepper może zostać wicemarszałkiem” – nawet Le Pen może wejść do drugiej tury wyborów prezydenckich, nawet Haider może otrzeć się o urząd kanclerski, nawet Berlusconi może zostać premierem…

  23. Panie Blogerze E-Gandalfie,

    Moim zdaniem Twoja wypowiedź nie trzyma się kupy, brytyjskie autorytety twierdzą co innego 😉

    http://www.timesonline.co.uk/article/0,,2-2105519,00.html

    Ja na przykład jestem dumny z tego, że polscy robotnicy dokonali to, czego nie dały rady dokonać amerykańskie okręty atomowe – rozmontowali blok sowiecki 🙂

    Poza tym myślę, że po prostu nie znasz polskiej kultury. Osobiście spotkałem się z wieloma osobami z zachodniej europy, które były zafascynowane np. polskim folklorem, gorzkimi żalami, polskimi pielgrzymkami, naszym klimatem narodowym…

    Chopin też nie parafrazował “Pod mostem w Awinionie”, tylko kujawiaki i oberki ;)))

    Nie jest tak źle! 🙂
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    paweu

  24. marcoos: ktory z nich od 10 lat stanowi powazna sile w polityce danego panstwa? Ktory z nich ma wyroki na karku? Ktory z nich pochodzi z terenow wiejskich i nigdy nie odebral wyksztalcenia politycznego? To jest ogromna roznica, Giertych moze byc wariatem, ale on trzyma jakis poziom, Lepper to taka wlasnie sprzataczka…

    paweu: Wybacz, powiedz, czy czytales caly watek? Jesli tak, to jaki sens ma przytaczanie wynikow dot. inteligencji? Nie rozmawiamy o inteligencji tutaj w znaczeniu IQ czlowieka, pisalem to dosc wyraznie.

  25. gandalf: nie czytałem całego wątka, tylko Twój artykulik. Wyniki dot. inteligencji miały cię rozbawić, bo mimo wielu trafnych spostrzerzeń przebija w Twoim pisaniu jakiś taki pesymizm, fatalizm, itd. Olłejz luk on debrajt sajt oflajf 🙂
    A tak serio, to moim zdaniem jako naród nie mamy się czego wstydzić (może poza kompleksem własnego kraju 😉 ).
    Aha, i wcale nie chcę Cię przekonać do swojego zdania, chcę tylko je wyrazić 🙂
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  26. Na marginesie: jak na naród z doświadczeniem “walców” (wybitą inteligencją) mamy zadziwiająco wysokie IQ w tym badaniu inteligencji, nie? 😉
    Mam już nawet hasło:

    Polska – Kraj Wybit(n)ej Inteligencji 😉

    Uprzedzając pytanie: nie, nie musisz mi płacić tantiemów 😉
    Pozdrawiam 🙂

  27. > ktory z nich od 10 lat stanowi powazna sile w polityce danego
    > panstwa?

    Silvio.

    > Ktory z nich ma wyroki na karku?

    Silvio.

    > Ktory z nich pochodzi z terenow wiejskich

    Jakie to ma znaczenie?!

    > nigdy nie odebral wyksztalcenia politycznego?

    Co rozumiesz przez to? Trzeba skończyć nauki polityczne, żeby być politykiem? Ten zarzut możesz skierować przeciwko 3/4 (a pewnie więcej) polityków na świecie, w tym wszystkich prezydentów tak idealizowanej przez Ciebie RP 2.0.

    A Giertych, wbrew temu co mówisz, jest większym zagrożeniem niż Lepper. “Trzyma poziom”? Poziom czego? Ładniej się wysławia? Jeśli to ma znaczenie, to Lepper mówi po polsku znacznie lepiej niż Wałęsa. 😉

  28. marcoos: Jest na przyklad w stanie odbyc dyskusje w ktorej beda uzywane zdania zlozone, nie jest chamem i tak dalej.

    A co do wyksztalcenia, oczekiwalbym jakichkolwiek studiow wyzszych 😉

  29. Co do tych autorytetów… 🙂 Ostatnio znajomy tak z głupia włamał się na czyjąś pocztę, bo ten ktoś ustawił sobie podpowiedź do hasła:
    Pytanie:
    “Jaki jest twój największy autorytet?”
    Odpowiedź:
    “ja”

  30. Giertych nie jest chamem? LOL. 😉

    (Nie mówię, że wśród Ludzi Pozbawionych Rozumu nie ma nie-chamów, Kotlinowski trzyma poziom, ale weszpolacy tacy jak Giertych, Wierzejski et consortes jednak już nie).

  31. Gandalf, jedna mała uwaga historyczna. Nepotyzm, awansowanie “biernych, miernych ale wiernych”, tkmizm i brak wykształconych osób na urzędach to nie jest wymysł PRL. To samo (i w podobnych ilościach) było również za II RP, co tak pięknie pokazano m.in. w “Karierze Nikodema Dyzmy”.

    Polskim problemem nie jest tak naprawdę walec II wojny i socjalizmu, ale historyczny brak silnej i wpływowej klasy mieszczańskiej, która byłaby obecna w szlacheckiej Polsce. Myśmy (niestety) przyjęli model kraju rolniczego, którego elity pogardzają handlem czy rzemiosłem, że o manufakturach nie wspomnę. Na tym się nie dało zbudować nowoczesnego kraju i stąd rozbiory. Nb. rozbiory widoczne są do dziś nie tylko w strukturze wyborców, ale też w infrastrukturze kraju…
    Po rozbiorach nie było lepiej, bo przecież II RP to pszenno-buraczany kraj rolniczy ze szczątkowym przemysłem i średnio sensownie zarządzaną gospodarką. Wbrew pozorom PRL nie odstawał tak bardzo od tego poziomu, bo rządzili nim ludzie o mentalności dzisiejszego PiS. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech rzuci okiem na pomysły i poglądy Gomułki i Gierka…

  32. Mikołaj: nie opieraj swojej wiedzy o II RP na podstawie komunistycznego serialu. Przeczytaj w książce do historii o Piłsudskim, Grabskim, Kwiatkowskim…

  33. paweu: Tadeusz Dołęga-Mostowicz, autor książki “Kariera Nikodema Dyzmy”, na bazie której wiele lat później nakręcono serial, zmarł 20 września 1939 r, trafiony radziecką kulą.

  34. “(…)że w Polsce nie istnieje chyba żaden człowiek, którego dokonań, wiarygodności, poziomu, inteligencji czy wiedzy przynajmniej 1/4 kraju by nie negowała.”

    – “Wskaz prosze taka osobe poza Polska.”
    – Roosevelt, Kennedy, Churchill, Hitchcock, Joyce, Tolkien, Martin Luther King, John Lennon, Bono, Timothy Garton Ash, Dalai Lama, moge wymieniac dalej, ale to bez sensu. Nawet z Polski jest dwoch – Walesa i Balcerowicz, ktorych zna swiat (Walese caly, Balcerowicza ekonomiczny) i niebywale ich szanuje. Jest takich znacznie, znacznie wiecej. Kazdy kraj ma swoich. Ludzi, ktorzy choc na pewno czyms kiedys zawinili, sa pamietani za wielkie rzeczy, ktorych dokonali, o ktorych mozna powiedziec jasno, ze sa szanowani przez swoj narod i ze narod ich slucha.

    Czy odpowiedź dotyczy pytania ? Nie sądzę. A nawet jeśli to przyklady sś … dobrane co najmniej tednecyjnie 😉 Postaci histryczne dawno obrosłe mitologią. Wśród ktorych są jednak takie które zostały “zanegowane” przez współobywateli (Churchill przegrał wybory do Izby Gmin w LIPCU 45). Ludzie kultury, z ktorych niektorzy rowniez obrosli juz mitem. Bono – ok, ale zorietnuj się proszę co o jego działaniach w kwestii Afryki sądzą niektórzy ludzie stamtąd. A w panu Dalai Lama co cenisz: dokonania, wiarygodnosc, poziom, inteligencje czy wiedze i jesli mozna to dlaczego ? W PL nieznajdujesz takich osób : Piłsudski, Herbert :>, Currie, Chopin, Mickiewicz, Mieszko I ? Więc jesteś tendencyjny 😉

    – “Takze odnosnik to zaden.”
    – Czy to wstyd, rownac sie z najlepszymi? Czy lepiej, bo latwiej, rownac sie ze slabymi?

    Alez ty nie porownujesz, Ty masz pretensje.

    – “Tylko Polacy raz wybieraja z prawa a raz z lewa. Nieprawda patrz Reich czy UK itd”
    – Porownaj prawice i lewice Reich’a czy UK z nasza. Porownaj laburzystow z SLD (a moze z AWS, wszak powstala ze zwiazkow zawodowych 😉 ), Partie Konserwatywna z… kim? PiS? PO?, Liberalnych Demokratow z kim? Z PD/UW? SPD z SLD? FDP z PD/UW? Chadecje z PiS? Na calym swiecie rzadza partie, i dwa duze prady polityczne, oba dosc blisko centrum, wspoldzielace wiekszosc podstawowych ideii (ktore wymienilem w poscie). Zmieniaja sie ludzie, partie i poglady trwaja. W Polsce wiekszosc partii obraca sie wokol ludzi. LPR zniknie bez Giertycha, PiS bez Kaczynskich, PO bez Tuska i Rokity, Samoobrona bez Leppera, SDPL bez Borowskiego. To jest nienormalne.

    Nienormalna to jest demokracja.
    Róznica wynika przede wszytkim z doswiadczenia. Tam parlamentaryzm w obecnej formie dziala kilkadziesat lat a nie kilkanascie. Takze tam politycy nauczyli sie krasc dyskretniej 😉 (czsami jednka nie dosyc dyskretnie – Kholl, Mitterand, Chirac, Schroeder – sorki jesli blednie). Nie rozumiem również przebijającej w wypowiedziach pewności, że (mityczne) centrum jest najlepsze. Skąd taka pewność ? I skąd wogole pewność ?
    Pretensje, że Andrew dojdzie do władzy ? Smutna “korzyść” demokracji. Oczywiście np Niemcy są w tej kwestii o niebo rozsadniejsi bo wybierajac wykszałconych i pięknie się wysławiających neonazistow do parlamenóow landowych.

    paweu :
    Dyzma jest dosyć wierną ekranizacją przedwojennej książki (daleki jestem od negowania dokonan IIRP)

    Mikolaj:

    Myśmy (niestety) przyjęli model kraju rolniczego, którego elity pogardzają handlem czy rzemiosłem, że o manufakturach nie wspomnę. Na tym się nie dało zbudować nowoczesnego kraju i stąd rozbiory.

    Ktorych głónym prowodyrem i uczestnikiem byla jeszcze bardziej chłopska Rosja.

    pozdrawiam

    ps.ten boksik jest do pisania fatalny

  35. willi: Wybacz, ale trudno mi sie z Toba dyskutuje. Wlasciwie, nie zgadzam sie z kazdym zdaniem, ktore piszesz 🙁
    1) “Czy odpowiedź dotyczy pytania ? Nie sądzę.” – wskaz takie osoby poza Polska. Wskazalem
    2) “Postaci histryczne dawno obrosłe mitologią.” – to nieprawda, lista podaba nie jest lista postaci historycznych. Temat czy ktos obrosl mitologia czy nie, jest znacznie trudniejszy do rozwiazania i zazdroszcze Ci pewnosci siebie.
    3) “Wśród ktorych są jednak takie które zostały “zanegowane” przez współobywateli” – to bzdura. To, ze ktos przegrywa wybory nie oznacza, ze jego dokonania sa negowane a szacunek do jego slow maleje. Demokracja polega na tym, ze wladza jest przechodnia.
    4) “ok, ale zorietnuj się proszę co o jego działaniach w kwestii Afryki sądzą niektórzy ludzie stamtąd.” – trudno rozmawia mi sie z kimkolwiek, kto a’priori zaklada, ze ma wieksza wiedze ode mnie.
    5) “A w panu Dalai Lama co cenisz” – to temat na osobna dyskusje, ale jednym slowem – dojrzalosc. W znaczeniu ktore za tym slowem stawia mnostwo zagadnien egzystencjalno filozoficznych
    6) “W PL nieznajdujesz takich osób” – nie znajduje. Z podanych osob kazda, na czele z Pilsudzkim i Herbertem jest dla moich wspolobywateli co najmniej “dyskusyjna” i nadal pasuje do zasady ze 1/4 ich nie szanuje.
    7) “Więc jesteś tendencyjny” – zostalem wychowany w przekonaniu, ze takie wnioski stawia sie kiedy obie strony zgodza sie co do racji jednej, a nie kiedy jedna strona ma w sobie wystarczajaco buty aby uznac, ze “moja jest racja”.
    8) “Alez ty nie porownujesz, Ty masz pretensje.” – alez skad. Ja zazdroszcze 🙂
    9) “Nie rozumiem również przebijającej w wypowiedziach pewności, że (mityczne) centrum jest najlepsze. Skąd taka pewność ? I skąd wogole pewność ?” – To juz moja prywatna opinia i leki przed skrajnymi fanatykami, ktore mam od zawsze, oraz sklonnosci do przychylania sie pogladom buddyjskim – wieczna rownowaga.
    10) “ps.ten boksik jest do pisania fatalny” – tylko za maly? Czy jakies inne uwagi?

  36. ps.ten boksik jest do pisania fatalny

    javascript:document.getElementById(‘comment’).rows=100;void(0);
    Teraz jest idealny 🙂

  37. @ paweu: Blog Gandalfa nie jest IMHO najlepszym miejscem do prezentowania pełni wiedzy historycznej. Pozwolę sobie na trzy dość niszowe przykłady z okresu II RP:
    1. W 1939 roku produkcja zakładów lotniczych była intensywnie dezorganizowana przez liczne dyrektywy Dowództwa Lotnictwa. Dochodziło do przestojów w pracy i zwalniania pracowników (zakłady PZL i PWS) ze względu na brak zatrudnienia. W tym samym czasie zakłady niemieckie pracowały na trzy zmiany…
    2. Produkcja lotnicza w pierwszych 8 miesiącach 1939 roku wyniosła ~210 maszyn, z czego 35 na eksport. Z tej liczby dostawy nowego sprzętu bojowego to raptem 115 maszyn (z czego 65 przestarzałych RWD-14b Czapla). Od maj 1939 wysłano na eksport 33 lekkie bombowce P.43 – ostatnie w sierpniu 1939.
    3. Rzuć okiem na sztuczne utrzymywanie kursu złotówki w stosunku do dolara w okresie międzywojennym i konsekwencje tej “kuracji”.

    Wracając jeszcze na chwilę do Dołęgi-Mostowicza. Miał on w okresie międzywojnia spore nieprzyjemności z powodu swojego ostrego pióra. Jego obserwacje to nie jest niestety komunistyczny wymysł, ale ówczesna rzeczywistość.

    @ willi: Chłopska Rosja (trzymana za pysk przez cara) mogła zakryć czapkami chłopską Polskę, choć tu akurat tańsze okazywało się przekupienie szlachty. Chłopska Rosja mogła wykrwawić na swych przestrzeniach armię napoleońską. Chłopska Rosja mogła wreszcie podbijać zacofane Imperium Otomańskie w XIX wieku. Sęk w tym, że to nie są jakieś szczególnie imponujące osiągnięcia…
    Chłopska Rosja skończyła marnie w chwili przystąpienia do I wojny światowej, gdy liczna armia i wielkie terytorium przestały wystarczać. Ostateczny upadek chłopskiego państwa rosyjskiego można było obejrzeć w 1917-1918 roku. Efekty tego trwają właściwie do dziś…

  38. No nie wiem co Ty robiłeś w szkole muzycznej, ale o polskiej muzyce ludowej i jej bogactwie masz blade pojęcie. 🙂 Aż dziw bierze co Chopin, Szymanowski albo Lutosławski w niej widzieli… Chyba że pisząc o muzyce ludowej, masz na myśli dyski w polu. 😛

  39. eh..tak trudno się Wam przyznać, że Gandalf pisze prawde? Czuje się głupio..Sama tak głosuje…;/

  40. “Obecne pokolenie polaków” – literowka, czy zamierzona stylistyka?
    w 98% sie zgadzam, fajny dlugi, prawdziwy tekst 🙂 a komentarze zostawie sobie na jutro 🙂

  41. piszcie co chcecie, jak dla mnie to kawal dobrego tekstu, zgadzam sie gdzies w 98% 🙂
    a te 2% zostawie sobie na jakies dyskusje przy piwie 😛

  42. to co mnie ubodło to stwierdznie:


    sam jestem ze wsi i nie wuważam się za “mniej wartościowego”, co dziwne to właśnie ludzie ze wsi mając możliwość startu okazywali (i nadal okazują się) bardziej wartościowi od zadufanych mieszczuchów. “Warstwy wiejskie” aleś Ty zaściankowy. Żałuję że pokazuje sięludzi ze wsi styranych pracą, brudnych i zmęczonych, ale takie są realia życia.

  43. piotr: nie wiem co chciales zacytowac, ale chcialbym Ci zwrocic, ze patrzenie przez pryzmat siebie jest troche bez sensu. Opis jest ogolny, opisuje klase spoleczna, a nie Ciebie.

  44. Do Gandalfa i reszty: Dlaczego sądzicie, że posiadanie przez ludzi autorytetów moralnych będzie remedium na wszystkie społeczne problemy? W ogólnym rozumieniu autorytet moralny to osoba której postępowanie powinno się naśladować. Problem z autorytetami jest taki, że autorytety też się mylą i powielając ich sposób myslenia/życia powiela się również ich błędy. Kolejny dotyczący konkretnie autorytetów moralnych problem to, że jednemu autorytetowi moralnemu zawsze można przeciwstawić inny i nie ma obiektywnej miary czyj autorytet jest Prawdziwszy, bo rózne grupy ludzi mogą uznawać zupełnie inne zachowania za moralne. Lepiej byłoby gdyby ludzie potrafili sami oceniać otaczającą ich rzeczywistość i samodzielnie kształtować swoje postępowanie.

Comments are closed.