Ankieta wprostu

Kolejna ankieta wyborcza – tym razem Wprostu.

PD – 68% (11 takich samych odp.)
PO – 68% (11 takich samych odp.)
Korwin – 62%
SDPL – 50%
SLD – %50%
PiS – 43%
PSL – 25%
LPR – 18%
Samoobora – 12%

Z moich faworytow (PO/PD) nie zgadzalem sie z:
– PD jest przeciwna upubliczneniu wszystkich teczek peerelowskich służb. – IMHO niezbedne, aby wreszcie oczyscic sie z post-peerelowskich ludzi i ich sposobu myślenia.
– przeciwna zniesieniu immunitetu – imho tymczasowo niezbedne do czasu zamkniecia w wiezieniach calej krzykackiej holoty z LPRu, Samoobory itp.
– PO jest za likwidacją senatu – senat niejednokrotnie ratował Nas przed bublami ustawowymi. Na razie senat musi zostać, póki standardy pracy sejmu nie wzrosną.
– PO przeciwne jest aborcji ze względów społecznych. – gratuluje. Kolejne chore i niedożywione dzieci zasilą szeregi nieletnich prostytutek i złodziei, a podziemie aborcyjne będzie nadal radośnie rosło.
– PO jest przeciwne rejestracji związków homoseksualnych – kiedy wreszcie dorośniemy do uznania prawa do szczęścia innych, bez patrzenia na nasze fobie?

Co mnie zaskoczyło, żadna polska partia nie zgadza się na eutanazję. Kolejny element ciemnogrodu – w imię czego skazujemy człowieka na poniżającą wegetacje w cierpieniu wbrew jego woli? (przypominam – wcale nie koniecznie chrześcijanina, więc prikazy Kościoła się takiej osoby nie imają). Szkoda, może za cztery lata?

btw. wszystkie takie ankiety mają jedną dużą wadę. Nie pozwalają mi określić wagi danego punktu dla mnie. Co z tego, że mniej więcej zgadzam się z wieloma punktami partii X, kiedy absolutnie i kategorycznie nie zgadzam się z innymi dwoma punktami?

11 thoughts on “Ankieta wprostu”

  1. Hm, gdyby poparcie dla eutanazji było wystarczająco powszechne, któraś z partii by je przyjęła jako postulat. Mylę się?

  2. bela: tak. Oczywiscie. Kazdy przypadek powinien byc oczywiscie analizowany osobno przez jakas rade etyki, ktora oceni najbardziej prawdopodobna wole osoby (w przypadku kiedy osoba nie moze sama podjac dezycji).

  3. Wielu ludzi nie rozumie, że prawo do odłączenia się od maszyn (jeśli tylko one umożliwiają życie) to nie eutanazja. To prawo, które ma każdy. Eutanazja to uśmiercenie – samobójstwo lub nawet zabójstwo na wniosek rodziny.

    Co do aborcji, to z jakiego powodu nieurodzone dzieci skazywać na śmierć? Każde życie jest lepsze od śmierci, a każdego zwolennika aborcji powinno się “zabortyzować”, mimo, że został już urodzony. Społeczeństwo, w którym matka zabija własne dziecko jest już dla mnie przejawem ostatecznego zepsucia.

    Co do związków homo – nikt nie broni im bycia razem. Ale ponieważ ich zachowanie jest sprzeczne z naturą jakiegokolwiek organizmu żywego, to z punktu widzenia gatunku, czyli społeczeństwa ich egzystencja nie jest tak wartościowa jak zdrowych jednostek, więc w żaden sposób nie powinna być stawiana na równi z parami heteroseksualnymi. Jeśli chodzi o prawo do zawierania małżeństw, to należy wziąć pod uwagę, iż małżeństwo to sakrament święty i osobom, które nie przyjmują nauk kościoła nic do niego. Z kolei prawo do adopcji to zbyt duża ingerencja w życie tych, o których przecież chodzi – dzieci. Wychowywanie ich w tak nienaturalnych warunkach to propagowanie takich wzorców.
    Zresztą wystarczy spojrzeć na to czysto matematycznie. Aby liczebność populacji była stała, każda para powinna mieć 3 dzieci. (Tak, troje a nie dwoje, bo zawsze istnieje prawdopodobieństwo wczesnej śmierci, nieposiadania potomstwa z różnych powodów itp). Nikt nie wie, na ile skłonności homo/hetero są wrodzone, a na ile nabywane w procesie poznawania świata. Być może, gdyby wychowywać dziecko w przekonaniu, że może być homo lub hetero i jest to “tak samo dobrze” (równouprawnienie), to rozkład orientacji seksualnych byłby 50:50, a to oznaczałoby, że 50% par jest z definicji bezpłodnych. Tak więc, żeby podtrzymać liczebność populacji, każda para hetero musiałaby rodzić statystycznie nie 3 a 6 dzieci 🙂 To by się zwyczajnie nie udało i takie społeczeństwo wymarłoby w kilku pokoleniach… Oby razem ze swoimi przekonaniami… 🙂

  4. > Wielu ludzi nie rozumie, że prawo do odłączenia się od maszyn (jeśli tylko one umożliwiają życie) to nie eutanazja. To prawo, które ma każdy. Eutanazja to uśmiercenie – samobójstwo lub nawet zabójstwo na wniosek rodziny.

    Mylisz sie. Odłączenie od maszyn jest tylko jednym z możliwych środków zakończenia życia. Ja opowiadam się za tym, żeby nieuleczalnie chory, cierpiący człowiek, bez realnych szans na poprawę (darujmy sobiue ‘cudy’) mógł poprosić o skrócenie męki i miał prawo umrzeć godnie. I lekarz powinien mu to umożliwić, czy poprzez odłączenie od aparatury, czy też przez zastrzyk. Pomysł by dopuszczać odłączenie od aparatury, ale nie zastrzyk daje nam w efekcie akcje takie jak biedna Terry, która umarła z głodu… To bestailstwo, a nie humanitaryzm.

    > Co do aborcji, to z jakiego powodu nieurodzone dzieci skazywać na śmierć?

    Kwestia dyskusyjna i na inną raczej okazje. Jesli uczestnjiczysz w debacie aborcyjnej powinienes znac argumenty swoich interlokutorow tak jak ja znam argumenty zwolenników aborcji.

    > Ale ponieważ ich zachowanie jest sprzeczne z naturą jakiegokolwiek organizmu żywego

    Lol… “Naukowcy stwierdzili, że u 450 gatunków zwierząt występują zachowania homoseksualne.” – http://prace.sciaga.pl/33480.html

    > z punktu widzenia gatunku, czyli społeczeństwa ich egzystencja nie jest tak wartościowa jak zdrowych jednostek

    Gatunek i spoleczenstwo to dwa kompletnie rozne byty. A jedna z wartosci ludzkich jest to, ze posiada wartosci wyzsze niz instynkty i cele inne niz przetrwanie i rozród.
    Ten “mniej wartosciowy” homoseksualista moze wymyslic lub stworzyc cos co uratuje planete, lub da jej unikalny zastrzyk wiedzy i mozliwosci (tak juz nie raz bywalo) – i nadal jest “mniej wartosciowy od zdrowego heteroseksualnego robotnika”?
    A bezplodne malzenstwo heteroseksualne staje sie oczywiscie “mniej wartosciowe”, albo wrecz szkodliwe, tak?

    > Jeśli chodzi o prawo do zawierania małżeństw, to należy wziąć pod uwagę, iż małżeństwo to sakrament święty

    Mówisz oczywiscie o slubie koscielnym – zgoda. Jesli Kosciol zabrania swoim wiernym homoseksualizmu, to de facto homoseksualni wierni sa skazani na banicje. Natomiast w naszym panstwie istnieje tez funkcja slubu cywilnego, ktory pelni inna role.
    Swoja droga nie jestem za mazenstwami homoseksualnymi – nie widze w nich celu. (zreszta – niewiele wiekszy widze w slubach heteroseksualnych). Natomiast uwazam, ze homoseksualisci powinni moc legalizowac swoje zwiazki partnerskie, tak aby mechanizm administracyjny nie utrudnial im wspolnego zycia.

    > Z kolei prawo do adopcji to zbyt duża ingerencja w życie tych, o których przecież chodzi – dzieci. Wychowywanie ich w tak nienaturalnych warunkach to propagowanie takich wzorców.

    Kolejna dyskusyjna kwestia. Rowniez nie jestem za adopcja, ale ja raczej tymczasowo. To znaczy, chcialbym, aby najpierw przez kilkanascie lat homoseksualisci mieli prawo wiazac sie w stale zwiazki i legalizowac to, moc przenalaizowac na ile stabilne sa takie zwiazki itp. a dopiero potem zaczac dyskusje, czy moga adoptowac dzieci.
    Co do wychowania, 80% heteroseksualnych malzenstw jest wybitnie szkodliwa dla swoich dzieci jesli idzie o wzorce – znacznie bardziej niz dwie mamusie kochajace sie szczerze, a nie obludnie.

    > Być może, gdyby wychowywać dziecko w przekonaniu, że może być homo lub hetero i jest to “tak samo dobrze” (równouprawnienie), to rozkład orientacji seksualnych byłby 50:50, a to oznaczałoby, że 50% par jest z definicji bezpłodnych. Tak więc, żeby podtrzymać liczebność populacji, każda para hetero musiałaby rodzić statystycznie nie 3 a 6 dzieci 🙂 To by się zwyczajnie nie udało i takie społeczeństwo wymarłoby w kilku pokoleniach

    Po pierwsze sugerujesz, ze jedynym co powstrzymuje ponad czterdziesci procent osob od zostania homoseksualistami jest niewiedza. W to wierzyc mi sie nie chce.
    Po drugie sugerujesz, ze dobro i szczescie ludzi jest podlegle misji przyrostu naturalnego, z czym rowniez zgodzic sie nie moge.

    Generalnie, jestem heteroseksualny, ale nigdy nie zgodze sie, aby ktos okreslal moja wartosc na podstawie mozliwosci rozplodowych lub ilosci potomstwa.

  5. Aborcja – jestem przeciwny, więc to tu napiszę chociaż pewnie to nikogo nie obchodzi. Mam takie pytanie do Gandalfa: dlaczego chcesz uszczęśliwiać ludzi na siłę? A może raczej dlaczego chcesz uszczęśliwiać siebie kosztem innych poprzez eliminację ludzi chorych, niedożywionych na których utrzymanie trzeba łożyć pieniądze, czy wreszcie nieletnie prostytutki szerzące zgorszenie, choroby weneryczne i “geny biedy”? Może następnym razem jak zobaczysz kobietę w ciąży to szepniesz do jej brzucha: “Hej mała, dziś Cię zabiję bo za 10 lat zrozumiesz, że mamusia Cię nie kocha a “wujek” wkłada ręce tam gdzie nie powinien”. ? W końcu nie wiesz jak będzie wygladać jej życie w przyszłości.

  6. Goove: nie decyduje o niczyjej przyszlosci. Natomiast uwazam, ze rodzice maja do tego prawo. I twierdze, ze kobieta ma prawo usunac ciaze powstala w wyniku gwaltu, przymuszenia, kiedy kobieta jest w krytycznej sytuacji finansowej, kiedy istnieje ogromne zagrozenie, ze dziecko bedzie mialo powazne wady wrodzone, kiedy ciaza zagraza zdrowiu lub zyciu kobiety.

    Co wiecej, nie zgadzam sie z tego jakoby embrion byl istota ludzka.

  7. To od kiedy jest istotą ludzką? Jeli nie możemy w 100% tego stwierdzić to powinniśmy chyba przyjąć moment powstania zarodka – połączenie komórek. Osobiście nie uważam jakoby dwie komórki były człowiekiem jednak takie postawienie sprawy powoduje, że nikt nie jest w stanie podważyć moich poglądów, które stanowią jedność i wynikają same z siebie. W Polskiej polityce to żadkość: aborcja nie bo zabójstwo, wojna za ropę i kara śmierci tak bo [i tu całe wątłe uzasadnienie] i na odwrót. Ja tak nie chcę.

  8. Małżeństwa: popieram stanowisko libertarian: zlikwidować wszelkie związki cywilne.

    Eutanazja: z tego, co mi wiadomo, eutanazja nie jest przeprowadzana za zgodą zainteresowanego (takie coś nazywa się wspomaganym samobójstwem). Eutanazja to uśpienie człowieka bez jego zgody. W Holandii odpowiada ona za ponad 2% zgonów. A promowanie eutanazji odbieram jako oszczędność państwa “opiekuńczego”, któremu nie opłaca się leczyć osób bez szans na wyzdrowienie.

    Aborcja: jeśli chcemy ją wprowadzać, to albo ustalamy precyzyjną granicę, przed którą płód na pewno nie jest istotą ludzką (czego IMO nie jesteśmy w stanie zrobić), albo jesteśmy konsekwentni i dajemy rodzicom prawo do zabicia swoich dzieci również po ich narodzinach. Czy, oprócz środowiska życia, są jakieś zasadnicze różnice między np. 8-miesięcznym płodem, a 10-miesięcznym (licząc od momentu zapłodnienia) dzieckiem?

    Przy okazji chciałbym zauważyć że w Latarniku Wyborczym Gandalf nie zgadzał się z PJKM aż w 58%. Tu ta partia jest na 3. miejscu, co oznacza, że któryś z testów jest do niczego (oczywiście Latarnik).

Comments are closed.