Od tygodnia zastanawiałem się czy iść… Nie chcę wyrażać poparcia dla PO. Chcę wyrazić sprzeciw wobec tej parodii władzy, która teraz rządzi.
Jest to oczywiście żałosne, to zebranie trzech dużych demonstracji w Warszawie jednego dnia. Jest to, niestety, udana próba sprowadzenia polityki do poziomu na jakim chce operowac PiS, LPR… Takiej taniej symboliki, myślenia typowo prostackiego. “Próba sił”, z której każdy stwierdzi, że wyszedł zwycięsko. Organizowana przez wszystkie trzy obozy dla swoich własnych elektoratów. Nie po to by kogokolwiek przekonywać, tylko aby umocnić swoich w jedności, i uświadomić im, że są wrogowie. Że tam, zaraz obok, idą “ONI”. ICH trzeba się bać, a MY Was obronimy, więc musicie oddać głos na Nas.
PiS od dawna sprowadza politykę do poziomu takiej wiejskiej szopki, wiejskiego teatrzyku. Nie jest to złe z ich punktu widzenia. Pozwala to oddziaływać na emocje elektoratu wiejskiego. Wszystko co się dzieje musi być proste, czarno białe, jak brazylijska telenowela, musi mieć emocje wywleczone na wierzch – my albo oni, my mamy misję, oni chcą nas zatrzymać.
Jestem pewien, że telewizja publiczna będzie miała bardzo dokładne instrukcję co do tego jak elektoratowi spoza Warszawy pokazać te demonstracje. Jak za komuny, kto jest “bandytami” a kto manifestuje poparcie dla PZPR i Gierka.
Pewien czas temu na jakimś blogu pro-PiSowym, czytałem wpis pod tytułem “Jak rozmawiać z przeciwnikami”. Już sama idea takiego wpisu jest dla mnie żałosna. “Ludzie – jesteście za głupi, żeby sami rozmawiać, więc ja dam wam wskazówki”. I ludzie faktycznie ich potrzebują. Całe życie wskazówki daje im ksiądz, ojciec, a ostatnio poseł Kurski – w kwestii co mówić w sprawach błazenady PiSu. (zauważcie, że cała polska pro-PiSowa blogosfera nie pisała NIC o taśmach beger, póki PiS oficjalnie nie wypowiedział się, że to prowokacja służb i układu, dopiero wtedy wszyscy oni zaczęli to powtarzać w kółko).
Co jednak zwróciło moją największą uwagę w tamtym wpisie, to że w całej, rozległej klasyfikacji “przeciwników IVRP”, gdzie było miejsce i dla “byłych agentów”, i dla “zaślepionych mediami” i dla “bojących się zmian”, nie znalazło się jedno miejsce dla ludzi, którzy nie są głupi, nie są zaślepieni, nie są oszukani, nie są sterowani, nie są agentami, nie są chorzy psychicznie, nie są świniami, znają się na polityce i są rozsądni, oraz nie popierają tego co robi PiS. Potem kilka razy jeszcze, zwłaszcza w wystąpieniach kolegów Kaczyńskich, natrafiłem na ten element. Ich determinacja w wyszukiwaniu “układu” i określaniu wszystkich przeciwników jako ludzi złych wynika z tego, że im sie w główkach nie mieści, że ktoś może być dobrym i mądrym człowiekiem i nie popierać tego co robią!
To pokłosie tego co kiedyś kolega a-teista pisał, że nie ma obiektywizmu. Jest wyłącznie subiektywizm. I skoro tak, to nie musze się zadręczać wątpliwościami czy moja racja jest lepsiejsza. Moja jest doskonała, perfekcyjna, jest aksjomatem. Zaczynam myślenie od niej, od absolutnej pewności, że mam rację. A skoro tak, to każdy kto się ze mną nie zgadza musi się mylić. Ten charakterystyczny element powoduje kolosalny problem. Otóż nie jest możliwe, aby PiS/LPR i inne “chodzące rewolucje moralne”, szanowały rozmówców, którzy się z nimi nie zgadzają. No bo jak szanować rozmówcę który albo ma złe intencje, albo w najlepszym wypadku po prostu się myli. Albo go nie lubię i nie szanuje, albo jest mi go żal, prawda?
Przepraszam, za ten przydługi wstęp, dawno nie pisałem to się zebrało trochę. Wracam do meritum. No więc nie chcę iść pod flagą PO nie dlatego, że na nich nie zagłosuję, tylko dlatego, aby spróbować wyrazić jasno, że moja obecność to sprzeciw wobec tego co robi PiS. I nie myle się, nie jestem głupi, nie mam w domu telewizora i nie daje się okłamywać mediom, nie jestem też agentem. Mam swoje zdanie, też chcę dla Polski dobrze, ale po prostu uważam, że to co robi PiS jest dla Polski złe.
BARDZO, BARDZO złe. Nie dlatego, że mają oni złe intencje. Tylko dlatego, że są nimi zaślepieni. I są jak powóz pędzący w dół zbocza, nie widzą że popełniają błędy, a jeśli widzą to ignorują je na poczet przyszłych dobrych efektów swoich działań i tak powoli się pogrążają. I nie dostrzegają i nie dostrzegą tego. A to jest bardzo groźne, bo wszystkie niepowodzenia będą tłumaczyć czynnikami zewnętrznymi – układem, służbami, złą wolą innych. I będą wiecznie z nimi walczyć.
Też tak miałem. Nie raz. Brałem się za pisanie nowej wersji jakiegoś softu. Wiedziałem, że pomysły mam kapitalne, że jak już to przepiszę, to w efekcie dostaniemy nirvanę kodu, raj na ziemi, cudowny kawałek softu. Tylko po drodze okazywało się, że terminy gonią, popełniałem błędy… Ale ja wiedziałem, że oni wszyscy po prostu nie rozumieją, nie czują, jak cudowny będzie efekt na końcu, nie doceniają, jak będą tym zachwyceni kiedy już skończę. I kiedy grzązłem z błędami, brnąłem w to dalej, wierząc głęboko, że potem to poprawie, że zyski będą 1000 razy większe niż straty, że jeszcze trzeba dalej, odrzucałem wszystkie rady z zewnątrz i nie chciałem myśleć o tym jak działa to na całą firmę, czy dział. Widziałem tylko mój kod i jego “dobro”, oraz “cel” do którego idę.
Wierzę, że to samo odczuwają teraz natchnieni politycy z obozu rządowego. Znam to uczucie, wiem, że oni się nie opamiętają. Zauważcie, że tak samo działają systemy komunistyczne. Natchnione ideą, ideą rewolucji, wizją nirwany ignorują katastrofy wewnętrzne które powodują, bo wiedzą że to chwilowe, i wiedzą, że winna nie może być ta piękna idea której służą, zatem winny musi być ktoś z zewnątrz. Dla Fidela Castro to imperialistyczne USA, dla Koreii Północnej też, dla Chin USA i Japonia, dla Białorusi Polska i teraz Rosja… Oni wszyscy obiecywali i obiecują rewolucje moralne, wielu, bardzo wielu z nich pewnie wierzy w nie, bo to sens ich życia. Tylko skutki “uboczne” są opłakane.
Dlatego nie chcę iść “pro PO”. Swój głos na PO oddam w wyborach. Chcę iść przeciw PiS. Chcę tworzyć i promować wiedzę o tym, że są ludzie, którzy są przerażeni tym co robi ta władza, chociaż podzielają jej system wartości. Też chcą Polski mocnej, dobrej suwerennej, bezpiecznej. Tak samo widzą dobro i zło, tylko nie chcą takiej do nich drogi. Nie chcą takich kosztów i uważają, że ta droga nie doprowadzi nas do tych celów, tylko do całkowitego zniszczenia państwa, gospodarczo, prawnie, cywilnie i społecznie. Że konfrontowanie Polaków, tworzenie obozów i symbolicznej walki, dzielenie Polski na dwie, wojny, przekręty, kumoterstwo, zakulisowe dogadywanie się w imie tych ideałów, makiawelizm, wprowadzanie do rządu miernych ale wiernych, zbieranie wokół siebie ludzi bez kompetencji, ale o prawidłowym poglądzie na świat, jest czymś obrzydliwym, przerażającym i zaprzeczeniem tego, co sami głoszą. Nie chcę tego, choć obraża mnie każda opinia ich na temat tego kim mogę być “skoro jestem przeciwko drodze do IVRP”. Szukam i chcę szukać metod na przebicie się z tym sygnałem do nich. Chcę wierzyć, że ten sygnał ich zaskoczy, że oni naprawde szczerze nie wierzą, że tacy ludzie mogą istnieć. Nie chcę myśleć co by to oznaczało, gdyby oni taki sygnał odrzucili i próbowali wyciszyć, gdyby okazało się, że oni wierzą, że tacy ludzie jak ja istnieją, ale nie chcieli o nich myśleć i mówić, bo nie pasuje to do ich wizji rewolucji i do ich przekazów jednoczących ich elektorat. Wówczas przestałbym się tylko bać tego co oni robią, a zacząłbym się bać też ich samych. Zacząłbym się bać władzy mojego kraju. I brzydzić się nią jednocześnie.
Do zobaczenia w sobotę o 11:00 na placu Piłsudskiego.
Caly problem z PiS polega – jak dla mnie – na tym, ze oni w paru cholernie waznych kwestiach maja racje. Polska _jest_ (imo, ofc.) krajem rzadzanym przez pokomunistyczna prosowiecka mafie, ktora skutecznie opanowala biznes i media. Jest to jednym z powodow tego, ze pomimo lat ciezkiej pracy wielu ludzi, wciaz nic sie tak naprawde w tym kraju nie klei. Korwin-Mikke, ktory przez lata to powtarzal, byl uwazany za oszoloma – teraz powoli okazuje sie, ze przez caly czas dobrze wiedzial, co mowi. Czy tylko on o tym wiedzial? Wiedzialo mnostwo ludzi, miliony sie domyslaly, szczegolnie, ze bylo to widac, jak na dloni. “Wolne media” milczaly o tym przez lata, wtlaczajac ludziom do glow taka sama papke, jak w latach 70-80tych.
To nawet zabawne, ze trzeba bylo popapranych pisowych “prawicowych” narodowych socjalistow z bozej laski, zeby dobrac sie do tej sitwy. Dlatego, patrzac z pewnej perspektywy, uwazam, ze ich rzady sa waznym okresem dla Polski. Jasne, duzo zepsuja i odejda w nieslawie, ale wyciagniecie na wierzch sposobu funkcjonowania RP przez ostatnich 20 lat jest wg mnie tego warte. To, co pis spieprzy, bedzie mozna dosc szybko naprawic. Dalbym im jeszcze z rok rzadzenia. Po nieuchronnej po tym klesce wyborczej pisiorow bedzie mozna dopiero zaczac na swiezo. Ech.. rozmarzylem sie, i tak wiemy, ze nic z tego nie bedzie 🙂
Tak na marginesie.. piszesz: “Pozwala to oddziaływać na emocje elektoratu wiejskiego” – czyzbys wierzyl, ze elektorat miejski jest troche bardziej rozgarniety? 😉
rafalski:
1) Nie zgadzam sie, ze to wlasnie brak rozliczenia z “sitwa” jest winny temu, ze nasz kraj nie rozwija sie tak szybko jakby mogl. To tylko jeden z wielu powodow, z ktorych dla mnie, najwazniejszym jest mentalnosc ciemnogrodu. I akurat ta PiS i jego wyborcy kultywuja. Oczywiscie, tak jak pisalem – ich zamiary sa dobre. Ale metody sa zle, i nie wierze, by efekty byly dobre.
2) Nie zgadzam sie, ze efeky tego co robia bedzie mozna “latwo naprawic”. Oni kopia ogromne doly, oni dziela Polske jak nigdy inny w ciagu ostatniego 50ciolecia. Oni obnizaja standardy polityki do poziomu gminu i marginesu, wprowadzaja do rzadu ludzi bez wyksztalcenia, ze wsi, prostakow, oni legitimizuja dzialania skrajnej prawicy, oni niszcza wizerunek Polski za granica, przejadaja wyż gospodarczy w imie poparcia spolecznego, odkladajac absolutnie niezbedne reformy, marnuja osiagniecia cywilizacyjno-spoleczne Polski takie jak tolerancja, otwartosc i liberalizm gdyz sami sa konserwatywnymi ksenofobami przepelnionymi rygorami, strachem, wojna i logika narzucania innym swoich przekonan. To bedzie BARDZO trudno naprawic i chocby dzis to przerwac, wiele lat zajmie naprawianie tego co oni spieprzyli. Oni robia temu krajowi ogromna krzywde, sieja spustoszenie w kazdym nieomal aspekcie, i wierza, ze inaczej sie nie da. Ze nie da sie naprawic Polski bez Leppera i Giertycha, a wrecz nalezy naprawiac ja z radiem Maryja.
3) Tak, wierze, ze w miastach jest lepiej, co zreszta widac po wynikach wyborow. W miastach nie wygrywa ciemnogrod. Niestety wiekszosc polakow miszka na wsiach.
Mylisz się. Stopień urbanizacji w Polsce wynosi 62% (dane z ’99, ale nie sądzę, żeby zmalał przez ostatnie 7 lat, raczej przeciwnie).
Wciaz uwazam, ze Giertych (tak jak i bliźniacy) wychowuje pokolenie, które wyśle go kopniakiem na księżyc. W tym sensie, przegięcia narodowej prawicy są ważne. Może właśnie tego trzeba, żeby ludzie wiedzieli, z kim mają do czynienia. Z drugiej strony, kopiąc sobie grób, aktualna władza odwala czarną robotę. Oni są tak naprawdę niegrożni, w porównaniu z mafią, którą powoli odkrywają. Właśnie podważyli mit tvn jako “niezależnych mediów” – jak dla mnie, to bardzo dobra wiadomość. Wierzę w to, co mówił Korwin, że przez 15 lat miał bana na występy w tv ze względu na to, że mówił co wiedział i nie dawał się uciszyć.
A że rządzą krzykacze? To pomoze ludziom dojrzeć do tego, żeby chcieli spokoju..
Tak, cały świat się sprzysiągł przeciwko Korwinowi z “prawdziwej prawicy”. To samo (“permanentny ban”) mówił niejaki śp. Podrzycki z “prawdziwej lewicy”. A może po prostu nikogo nie obchodzą żadne oszołomy z “prawdziwego czegokolwiek”?
Zgodzę się z Tobą, że zebranie sie trzech partii w jednym dniu w celu przeprowadzania demonstracji jest groteską. Nic nie wniosło, nic nie zmieniło, a wywołało tylko śmiech na arenie światowej. Ale spójrzmy głębiej.. To było bardzo dobre posunięcie, jeśli bierzemy pod uwagę fakt, dla jakiego PiS i LPR wyszły na ulicę. Wiec był zapowiadany już miesiąc temu przez Platformę. Gdyby inne partie pozostały w “czterech kątach”, marsz PO przyniósłby większe efekty, bowiem cała uwaga skupiła by się tylko na ludziach PO, z ich “gorącymi” (a jakże mało kreatywnymi) hasłami. Wyjście pozostałych partii na ulicę zdecydowanie osłabiło skuteczność wiecu PO. Efekt został osiągnięty. Pytanie tylko, kto kogo wyciągnął na ulicę.. I czy było trzeba posuwać się aż do tego?
Wspominasz o tym, iż nie masz nic do PiSu, tylko nie podobają Ci się metody ich rządzenia.. A jakie widzisz inne rozwiązanie w zaistaniałej sytuacji, kiedy przeciwnicy w wyborach (uwazający się za ludzi inteligętnych i odpowiedzialnych), obiecujący wejście do koalicji bez względu na wynik wyborów, w momencie przegranej, nie dość, że do tej koalicji nie wchodzą, to jeszcze z pełną świadomością utrudniają tym samym rządzenie partii wygranej? Zauważyłeś, że wszystkie kroki przegranego Tuska i jego partii powodowane były zemstą za porażkę w wyborach? Tusk był pewny wygranej zbyt wcześnie.. Przegrana go przerosła. Dla mnie ludzie, którzy wykrzykują hasła o chęci naprawy RP, a robiący wszystko, aby tę naprawę utrudnić, sa wg mnie po prostu nieuczciwi. Wobec siebie i wobec nas, wyborców. PiS, moim zdaniem, jest zmuszone do takich metod rządzenia, bowiem inne metody nie mogą być realizowane, bo są utrudniane przez partie “wrogów”, niech użyję Twoje nazewnictwa.. 😉 Uważam, że PiS po prostu chce zrealizować program. Powinniśmy raczej wyrażać sprzeciw nie partii rządzącej, a partii, która nie umie przegrywać i dla której słowo Polska, zawęża się do granic personalnych. Wyrażać sprzeciw utrudnianiu rządzenia, utrudnianiu realizowania programów wyborczych. Patrząc obiektywnie, o ile się tak da, PiS to jedyna partia od bardzo dawna, która rzeczywiście dąży do realizowania programu.. Na przestrzeni ostatnich lat, niestety to ewenement. A ludzie wybrali nie Lecha, nie Jarka, nie Kaczorów razem wziętych, tylko program.. program naprawy RP.. i tego od wygranej partii oczekują. A niestety działalność mediów, ich siła i moc w zmienianiu rzeczywistości, przekształcaniu informacji, sianiu propagandy, utrudnia przeciętnemu odbiorcy obiektywne spojrzenie na sprawę. Odwołuję sie do intelektu zwłaszcza ludzi młodych.. Nie dajcie się zwieść.. Ja mam do czynienia z mediami od bardzo dawna i wiem od środka, co potrafią robić z informacją..
Do zobaczenia!
rafalski: ehh, widze, ze spiskowe teorie dziejow wracaja do lask. TVN sterowany, Polsat pewnie tez, Wyborcza to gazeta agentow razem z Wprostem, i tak dalej, nie? Wszystkie te duze spolki akcyjne nie maja nic do roboty tylko granie politykami za pieniadze WSI i akcjonariusze sa strasznie szczesliwi, bo to glowne zrodlo dochodu dla TVN. ://
A Korwin oczywiscie jest ciemiezony przez media, ktore zlosliwie (i z prikazu WSI) nie chca go pokazywac. Tak samo zreszta jak LPR, ktoremu policja zaniza statystyki przemarszu zlosliwie.
Jak juz nie ma WSI, to ciekawe kto teraz bedzie winny… Kosmici znowu, czy moze jeszcze tajniejsze sluzby wciaz w rekach radzieckich sluzb, ktore kontroluja zycie w Polsce od ogolnej polityki az po decydowanie ktorego skrajnego polityka pokazywac a ktorego nie, bo jest “niebezpieczny” 😉
Tak, Gandalfie. Tak wlasnie (IMO) jest. Telewizja to wyjadkowo perfidne urzadzenie, ktore wklada ludziom do glow to, co mysla – rzad dusz, jak powiedzialby poeta 😉 Dlatego nie mozna tak sobie przyjsc znikad, wylozyc kasy na studio, sprzet, dziennikarzy i odebrac czesci wladzy tym, ktorzy ja de facto po cichu kontroluja.
Pamietasz (nie)odkrycie GTW podczas afery Rywina? Moim zdaniem, to byl wierzcholek gory lodowej, zaledwie dajacy przedsmak tego, jak wladza w Polsce jest sprawowana.
Inna sprawa (a moze wlasnie ta sama?) sa powiazania finansowe. Drobny przyklad: Duza Gazeta swego czasu pisala o tym, ze ludzie okradaja fiskusa nie placac akcyzy za sprowadzony z zagranicy samochod. Wszyscy dookola krzyczeli o tym, ze akcyza jest nielegalna, ale gazeta nie mogla o tym napisac, gdy obok byly calostronicowe reklamy firm samochodowych, dla ktorych interesu tak naprawde wymyslono akcyze. Podobnie bywa z artykulami na temat monopoli roznego rodzaju. Nie przypominam sobie rzetelnych tekstow na temat tego, czyja fortune budowal przedluzajacy sie monopol telekomunikacyjny w Polsce – komu placilismy jedne z wyzszych rachunkow na swiecie, podczas gdy sztucznie opozniano liberalizacje rynku.
Paradoksalnie, mam wrazenie, ze podczas rzadow PiS dziennikarze stali sie odwazniejsi, ze pewna bariera zostala przelamana. Z jednej strony kazdemu wolno (a nawet jest w dobrym tonie) jechac po kaczorach (zauwaz, ze malo kto odwazal sie tak otwarcie krytykowac poprzednie wladze), z drugiej strony odwazniej grzebie sie w starym ukladzie. Padaja nadmuchane autorytety, chocby gazet i “niezaleznych” stacji TV. Co prawda, to jedne z niewielu pozytywow ich rzadow..
Troche szkoda, ze PiS to patalachy, kazdy swoj krok ku wyciagnieciu tych detali na swiatlo dzienne uzupelniaja jakas akcja, ktora sprawia, ze ze rece opadaja i cokolwiek sensownego zrobili, traci na wartosci. Ale to tez dobrze, bo ich dluzsze pozostanie przy wladzy byloby rowniez szkodliwe.
Korwin zniknal z duzych mediow wkrotce po naglym usunieciu rzadu Olszewskiego – przypomne, ze byl on wspolautorem ustawy lustracyjnej. Niezaleznie od pogladow, zawsze byl postacia, ktora ekran lubi i jego znikniecie bylo dla mnie w tamtych czasach zaskakujace. On jako jeden z niewielu bez strachu mowil o “czerwonej mafii” i tym, ze Polska steruja agenci – tak, to musialo byc nudne..
Gdyby to bylo takie proste.. zamnkac WSI i sprawa zakonczona 🙂
“[Próba sił]…[organizowana] nie po to by kogokolwiek przekonywać, tylko aby umocnić swoich w jedności, i uświadomić im, że są wrogowie.”
Byłbym wdzięczny za wskazanie miejsca i czasu w historii gdy jakakolwiek demonstracja [ i/lub wiec] była organizowana po to by “kogoś przekonać”…
Mówiąc nawiasem to stwierdzenie o organizowanych demonstracjach: ” Jest to, niestety, udana próba sprowadzenia polityki do poziomu na jakim chce operowac PiS, LPR…” – w sytuacji kiedy inicjatorką demonstracji była PO – wiece PiS i LPR zaś były odpowiedzią na tę pierwszą, wymaga dość dużej dozy anty-kaczystowskiego zaślepienia.
Reszty apokaliptycznych wizji aż nie chce się komentować. Równie dobrze z Pana wpisu można zrobić pro-pisowski a antyplatformiany , przez prostą zamianę nazw PiS/LPR na PO, “układ” na “kaczystan”, “władza” na “opozycję”…Oczywiście z drobnymi modyfikacjami, ale emocjonalne fragmenty pasują do obu stron.
Pozdrawiam.
> w sytuacji kiedy inicjatorką demonstracji była PO – wiece PiS i LPR zaś były odpowiedzią na tę pierwszą, wymaga dość dużej dozy anty-kaczystowskiego zaślepienia.
Mylisz sie. Demonstracje byly od zawsze. Demonstracje to jeden z podstawowych srodkow wyrazania opinii w demokracji. Zatem nie ma NIC zdroznego i NIC zwiazanego z jakakolwiek proba sil w organizowaniu manifestacji/demonstracji.
Problem zaczyna sie kiedy nagle wszystkie pozostale partie postanawiaja zorganizowac swoje demonstracje (kontr-demonstracje) dokladnie w tym samym momencie i tym samym miescie.
I zapewniam Cie, ze gdyby to LPR albo PiS zechcialy zorganizowac demonstracje 7 pazdziernika, a PO nagle oglosilo, ze tez zrobi tego samego dnia, wyrazalbym swoje zniesmaczenie postawa PO. Slowo!
> Równie dobrze z Pana wpisu można zrobić pro-pisowski a antyplatformiany
No niestety nie zauwazam takiego poczucia misji w PO jakie wystepuje w PiS. Ale, jesli Pan zauwaza… Nic na to nie poradze. Kazdy ma prawo do swojej wlasnej oceny tego co widzi.
Nieprawda.
SLD krytykowano bardziej, nawet przed wyborami, na myśl przychodzi choćby wielka czołówka “GW” “Zatrzymać SLD!”. Jakoś “Zatrzymać PiS!” sobie nie przypominam.
I nie było dnia, żeby dzisiejsi “niezależni dziennikarze” w rodzaju Semki, Ziemkiewicza i reszty tego wariatkowa, nie atakowali rządu i prezydenta i nie wyzywali ich od najgorszych. Dzisiaj ci sami “niezalezni dziennikarze” są oburzeni jakąkolwiek krytyką, coś pierd*lą, że nie wolno szydzić z urzędu itd.
Co by było, gdyby to Leszek Miller ścigał jakiegoś bezdomnego, który by go zwyzywał? No wyobraź sobie po prostu. Czesław Cz. mówi “Miller to ch** i świnia i sk*** j***”. Policja bierze się do ścigania pana Cz. “Nowe Draństwo^WPaństwo”, “Gazeta [głu]Polska” i TV Niepokalanów-Orlen-PZU-Puls ujadałyby jak wściekłe psy. A nie chrzaniły takich bzdur, jak obecnie w sprawie Hubert H. vs Kaczyński.
Albo czy ten sam Miller za wykrycie afery Rywina nazwał “GW” organem wrogich służb itp.?
Marcoos: niejakiego Wojciecha Cejrowskiego skazano za obrazę urzędu prezydenta. Czy obecne, „salonowe” media mówiły wtedy coś o cenzurze? Zaznaczam, że nie wiem, ale nie sądzę.
Przepisy, na podstawie ktorych sciga sie Huberta H. obowiazuja od lat, jesli dobrze pamietam. Czy aby nie dotycza one tylko glow panstwa?
Tak, wydaje mi sie, ze dziennikarze pozwalaja sobie teraz ruszac tematy, ktorych wczesniej unikali, to oczywiscie subiektywne wrazenie. Z jednej strony np. Wprost doklada sie do akcji kruszenia starych ukladow piszac o wydziale “Y”, a z drugiej dziennikarze przescigaja sie w (skadinad zasluzonej) krytyce kaczorow, jakby walczyli o status pokrzywdzonego przez IV RP – przyda sie za pare lat kombatancki wpis w CV 😉
Byc moze dzieje sie tak dzieki temu, ze wladze sa bardziej restrykcyjne i wolnosc slowa kuleje – to dziala stymulujaco na dziennikarzy.. To tylko taka hipoteza 😉
Miller nie mowil o wrogich sluzbach, bo (IMO) ..nie byly mu one wrogie.
Mieszkalem w Polsce za czasow SLD i nie pamietam, zeby media pozwalaly sobie na zbyt wiele. Pewnych tematow nie poruszano, a w kazdym razie nie w mainstreamowych publikacjach. Moj znajomy codziennie sciagal z http://www.tvp.pl glowne wydanie wiadomosci i archiwizowal na cd – byl zafascynowany zenujaca propaganda tamtych dni. “Wolne media” raczej nie odstawaly zbytnio od “panstwowych”.