Wczoraj oglądałem na TVP Polonia Solidarność, Solidarność – 13 krótkich filmów o Solidarności. Nieźle wykonane, mocna nuta goryczy, dobrze oddany klimat tamtych lat… Właściwie zastrzeżenia mam tylko do dwóch. Teledysk Markowskiego – treść niezła, niestety efekty specjalne leciutko zalatywały tandetą – ja rozumiem brak kasy, ale bez przesady. Jak się nie ma kasy na animowanie smoka to się go nie robi (ukłony dla pana Szczerbuca).
Drugi film, reżysera nie pamiętam, wyglądał jak reklama w kampanii wyborczej. Aktorzy mówili wybitnie po kolei, całość wyglądała sztucznie, a końcówka sztucznie patetycznie.
Reszta filmów świetna. Choć dla mnie zawsze najmocniejsze emocje z tamtych lat, najpiękniej oddane, będą w Człowieku z Marmuru i Człowieku z Żelaza oraz poezji Jacka Kaczmarskiego.
Świetnie wyszedł filmik z Wajdą, Jandą, Wałęsą i Radziwiłowiczem. Super kreacja młodego Sthura, bardzo dobry pomysł Anny Walentynowicz i niezła scenka Gajosa.
Bardzo mocne wrażenie zrobił na mnie film ukazujący ruderę po stoczni, w której zaczęły się najważniejsze w europie wydażenia po drugiej Wojnie Światowej odwiedzaną przez japońskich turystów…
Ogólnie 7/10. Zabrakło mi, ale to chyba nie o to chodziło, próby pokazania współczesnemu, wyprutemu z wyższych emocji pokoleniu tego ściskającego za gardło klimatu pokojowej rewolucji, w której wszyscy są razem, mają cel, chcą sobie pomóc… Lecz obawiam się, że ten kto obojętnie patrzył na rewolucję ukraińską, nie jest po prostu w stanie tego pojąć, a kto czuł bezsilną euforię, temu nic więcej mówić nie trzeba.
P.S. Zawsze czuję się jak masochista, kiedy słucham Jaruzelskiego, nienawidzę go jak psa, a jednocześnie jest nieodłączną częścią budowania moich emocji o tamtym świecie. Cóż… w końcu bez zła nie umielibyśmy przecież docenić dobra…