Kandydaci inni, wyborcy… podobni?

Istnieją fundamentalne różnice w poglądach między McCainem, a Kaczyńskim, Republikanami a PiSem, Demokratami a PO, Obamą a Tuskiem… Tak skrajnie odległe, że nieodmiennie śmieszy mnie gdy na Salon24.pl Ci sami, którzy tęsknią za IV RP, PiSem i Kaczyńskimi wierzą, że McCain jest “ich” kandydatem, a w Obamie widzą drugiego Tuska (tak, tak… skrajna kohorta z Marylą, FYMem, Terlikowskim i resztą grupy, która wierzy, że PiS walczy o otwarcie teczek, a nie kontrole nad nimi, na czele).

Jednak, gdy spojrzymy na wyborców…

… to zaczynam dochodzić do wniosku, że nie jest ważne jakie poglądy mają kandydaci. Ważna jest mentalność wyborców. McCain może mieć kompletnie inne poglądy od Kaczyńskiego, ale intelektualna blogosfera wyborców Kaczyńskiego popiera McCaina, bo musi kogoś wybrać, szuka kogoś kto jest najpodobniejszy do Kaczyńskiego z pary Obama/McCain… Ponieważ trudno zrozumieć jak republikanie mogą popierać ulgi podatkowe dla najbogatszych, wierzyć ślepo w wolny rynek itp. popierają tego, kogo popierają amerykańscy wyborcy bardziej podobni do wyborców ich kandydata – mocherowe berety kontratakują… (no, może jeszcze drugą wskazówką jest postura, Tusk bardziej przypomina Obame, Kaczyński McCaina)…

Dla mnie jedynie nadzieja, że jak Obama wygra, to polscy politcy i wyborcy zobaczą jakie cechy powinien mieć przywódca, bo na razie, mając Busha za wzorzec to trudno się dziwić, że Tusk nic nie robi tylko się uśmiecha, a Kaczyński pokonuje “układ” i “zło” we wszystkim co widzi…

update: na wypadek gdyby ktoś nie był przekonany… McCain musiał zabierać mikrofon pani, która krzyczała, że Obama to Muzułmanin (w Polsce byłby pewnie Zydem), oraz panu, którzy krzyczał, że jest przerażony tym, że Obama może wygrać. Obydwu McCain tłumaczył, że Obama to rozsądny i porządny człowiek, z którym się nie zgadza w kwestiach politycznych i o to chodzi w kampanii… Ciekawe czy, któryś Polski polityk odważyłby się tak zareagować w czasie gdy jego wyborcy obrażają kontrkandydata?