kolej

Dla nieznajomych tematu cała kolej rzeczy zawieszona jest w powietrzu.

Tymczasem podróże to rysy twarzy, tworzące mapy z wszystkiego czego przez chwilę dotyczą.

Kierunki rozwijają się jak szale na szalonym wietrze przywiązanym do szyi tak, jak można się przywiązać do sezonowych zapachów traw czy smaku piernika. 

(z opakowania pierników otrzymanego w Intercity)

prawda…

– Odpowiadam po raz kolejny: w czym różnica? Liczy się tylko skutek.

– Nie tylko. Liczy się też wierność zasadom.

– Droga Rixo! – Tym, który odezwał się po dłuższej chwili ciszy, był znowu Szarlej, nikt inny. – Ja też miałem przodków. I też mam dziedzictwo. Z pokolenia na pokolenie przechodziły w moim rodzie różne mądrości życiowe i sentencje, krótsze, dłuższe, nawet rymowane. Z pustego i Salomon nie naleje. Bogatemu to i wół się ocieli. Dłużej klasztora niż przeora. Był tych mądrości bezlik, spośród nich zapamiętałem zwłaszcza jedną. Brzmiała: Wierność zasadom to nic innego, jak wygodny wykręt dla bezwolnych niedorajdów, którzy trwają w bezczynności i marazmie, nie robiąc nic, albowiem jakakolwiek aktywność jest ponad ich siły i wyobrażenie. By móc z tym żyć, niedołęgi te ze swego niedołęstwa uczyniły cnotę. I szczycą się nią.

– Piękne. A prawda?

– Co prawda?

– Co nią jest?

– Prawda – rzekł spokojnym głosem Samson Miodek – jest córą czasu.

– Poczętą – dokończył Szarlej – w przypadkowym i krótkotrwałym romansie ze zbiegiem okoliczności.

Andrzej Sapkowski, Lux Perpetua, str. 414